Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutkowo

pocieszcie mnie

Polecane posty

Gość smutkowo

Jestem podłamana. Dziś zaczęliśmy rozwozić zaproszenia. U narzeczonego w miarę gładko, a u mnie masakra. Mam zaproszonych 28 gości. Chrzestny, stary kawaler pod 60-tkę, dałam mu zaproszenie solo, bo się bałam, że jak wpiszę os. tow. to powie, że z niego żartujemy. Zaproszenia przy nas nie przeczytał i znowu nie wiem czy się nie obraził, że został zaproszony sam. Chrzestna powiedziała, że na wesele nie przyjdzie, bo się z moją mamą kiedyś pokłóciła. Jej syna nie zastaliśmy, generalnie od kilku dni go w domu nie było - pewnie też nie przyjdzie (akurat tu to może nawet lepiej). Aż się boję dalej zapraszać....W ogóle to się tym strasznie przejmuję, a po tej akcji z chrzestna, to mam takie odczucie jakbym coś złego ja jej zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihhh
ale masz problemy :o współczuje szczerze i z całego serca, rzeczywiście masakra jakich mało :o :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie bylo podobnie, siostra mojej mamy moja chrzestna tez nie chciala przyjsc ze wzgledu na moja mame, ale jak poszlam dac zaproszenie to zmienila zdanie, mysle ze powinnas powiedziec ze ten dzien jest dla ciebie wazny zalezy ci na obecnosci tych osob, ja tak zrobilam! i nie naprawde nie rozumiem tych \"doroslych\" ludzi ktorzy odbijaja sobie na nas dzieciach swoje stare klotnie , to jest nie fair!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutkowo
Próbowałam ją przekonać. Od razu powiedziała, że na ślub to oczywiście przyjdzie, ale na wesele absolutnie. W ogóle to nie wiem dlaczego tak bardzo się tym wszystkim przejmuję i bardzo to przeżywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiez my slub mamy 19 wrzesnia zaprozenia zaczynamy dawac od dzis i do nastpenej niedzieli mam nadzieje ze sie wyrobimy, ale sytuacja tez nie ciekawa u mnie ze strony jeszcze niewiem czy będa jakies nie zadowolone osoby, ale u mojego meza:O jeszcze nie rozdalismy a juz są pretensje jedna ciotkę mielismy zaprosic z synem (jego z os, tow) bo jeszcze z nią mieszka, no a ona ma jeszcze dwoje dzieci którzy mają swoje dzieci w tym jeden 18latek ktorego wypadaloby z os tow zaprosic a ktorego moj M. prawdopodobnie nigdy! na oczy nie widzial to razem ok 10 osób a jeszcze mieszkają dosc daleko, mój M. nawet nei pamięta jak oni wyglądają robimy wesele na 70 osób i wszyscy wiedzą o tym a i tak się obrazają :O druga siostra mojego M. mamy mieszka tez z dwoma synami, a trzeci syn i córka juz sie wyprowadzili mają swoje rodziny i tez trzeba wszystkich zaprosic bo sie obrazą:O do tego prawdopodobnie oni zawsze mówią ze przyjadą a nie przyjezdzają, kurde to jest tez ok 10 osób (jak i niewiecej) więc no juz 1000zł na marne wydany trzecia siostra meza mamy tez ma we wrzesniu wesele u sąsiada i kurde ona nie obiecje ze na nasze przyjdzie bo wiadomo :O a teraz powiedziala ze ona 1 sierpnia za granice wyjezdza i jej mąż i syn ( z narzeczona) sami bez niej nei przyjadą normalnie takie cyrki :O mój M. to sie nie przejmuje, mówi ze jak tak oni go traktują to on ma ich gdzies, jak powiedzą ze nie przyjadą to on wiecej kumpli pozaprasza ( kazde z nas moze 3-4 znajomych zaprosic)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha ta pierwsza ciotka powiedziala ze ona nie przyjedzie bo jej dzieci nie zaproszone:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bfbfbfbfbfbfb
No i niech się wszyscy w pizdu obrażą i będziecie mogli zaprosić te osoby, które będą się dobrze bawiły i ze szczerego serca życzyły Wam wszystkiego dobrego... Ja mam taką cichą nadzieję, że część osób z mojej rodzinki też nie przyjdzie i będę mogła znajomych pozapraszać, bo też niestety mam ograniczoną ilość miejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wiecie mnie to tam wali czy z jego rodziny przyjda czy nie i tak ich nei znam ( mój mąż ode mnie ze strony wszystkich zna) ale widze jak jemu jest przykro, niby udaję ze ma ich gdzies skoro tak postępują ale widze ze smutno mu sie zrobilo jak jego mama to nam powiedziala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutkowo
Właśnie ja też przeżyję. Ale moja rodzina liczy może 16 osób, 2 mi już odmówiły, 2 są niepewne (mogą nie przyjść bez uprzedzenia). Teraz jak tak patrzę to mi jeszcze 4 mogą odmówić, jak im coś odbije. Mi jest najzwyczajniej w świecie przykro, bo mam malutką rodzinę i jeszcze połowa mnie oleje. Przed laty to na wszystkie wesela sąsiadów chodzili, krewnych, a mnie mają gdzieś. W dodatku narzeczony ma ponad 100 osób w rodzinie, gdzieś połowa z nich jest mi zupełnie obca i to jakby potęguje jeszcze mój smutek, bo będę mieć wesele wśród obcych osób. Wiecie co, zawsze chciałam wesela, ale jakbym wiedziała, że tak to wyjdzie i że się takie emocje z tym będą wiązać to bym sobie chyba odpuściła. Staram się pocieszać myślą, ze będą jednak osoby życzliwe i bliskie i że dla nich warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie tez pocieszcie
mi za to teściowa ze swoją siostrą wpycha jakichś ludzi których mój narzeczony widział ostatni raz na swojej komunii.... To nic że sala jest juz wypełniona na styk - mamy ich zaprosić i koniec. To jest co prawda najbliższy kuzyn mojego N. ale mieszkają na drugim końcu świata i nie ma z nimi zadnego kontaktu. W ramach kompromisiu postanowiłam zrezygnować z zapraszania jednego mojego kuzyna (bo z mojej rodziny jest wiecej osób), no ale N. uparł że go chce bo go lubi (to jest mój daleki kuzyn ale mamy z nim częstszy kontakt niż z tamtym). Nie umiem dojść z nimi do porozumienia jak sie upierają że jeszcze kilka osób wejdzie na salę... Może ja nie przyjdę żeby oni mieli gdzie siedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×