Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Fiodorka82

Rozwody

Polecane posty

Gość Fiodorka82

Witam. Jestem od niedawna rozwódka. Za mąż wyszłam mając 22 lata wierząc ,że to właśnie to ,na całe życie. Niestety to życie właśnie zweryfikowało to myślenie . Czy jest tu ktoś ,kto też jest po rozwodzie i zadaje sobie pytanie ,czy małżeństwo w ogóle ma sens? Może lepiej jest życ na kocia łape ,bo wtedy partnerzy bardziej sie starają. Naszą miłość wykończyła codzienność ,problemy finansowe ,brak komunikacji ,rozmów(to chyba najbardziej)oraz kłamstwa męża w pewnym okresie naszego życia. Nie potrafiłam mu na nowo zaufać,otworzyc sie ,byc partnerką .Może popełniłam błąd ,bo nie walczyłam do utraty tchu ale zabrakło mi świadomości z jego strony ,że warto o to wlczyc. Teraz buduję swój świat od nowa ,mając te 27 lat i czasem sie boje ,że juz na zawsze będę sama. Czy jest tu ktoś ,kto poukładał sobie życie na nowo a nawet zdecydował sie na powtórne małżeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lurek
a po jaką cholerę potrzebne ci powtórne małżeństwo??? co ci to da? nie dość ci doświadczeń? wierzyłaś, że to na całe życie to jest jedna z bardziej rozpowszechnionych iluzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko - ja walczyłam do utraty tchu tylko po to by sie dowiedzieć, ze mąż nigdy mnie nie kochał... mam 30 lat i jestem 8 miesiecy po rozwodzie... a co do zycia na kocia łapę - jestem jak najbardziej \"za\", ale nie może sie z tym pogodzić mój ojciec... dla niego jestem \"kurwą\", bo spotykam sie i sypiam z facetem bez ślubu... nie ważne, że dzieki niemu wreszcie sie śmieję, a nie boje i placzę... ważne, że to grzech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiodorka82
Chwileczke ,ale ja nie napisałam ,że chciałabym znowu wyjśc za mąż .Wręcz przeciwnie .chcę tylko poznać opinie różnych osób. Musiałby nastąpić jakis cud ,żebym ponownie zdecydowała sie na tak poważny krok. końcówka-życie"na kocia łapę" jak dla mnie jest teraz tez jedyna mozliwą opcją.Twierdze ,że ludie wówczas nie czuja sie az tak pewni siebie i więcej sie starają(a nie mniej ,jak twierdzą niektórzy). Olej ojca ,on nie bedzie żył za Ciebie ,to Ty podejmujesz decyzje ,bo to Twoje zycie.Przykre są te słowa ,bo szczerze powiedziawszy w małżeństwie można byc większą kurwą czasem niż w wolnym związku.To tylko pozory i chyba jakiis pseudo katolicyzm??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fiodorko mieszkam teraz na wsi z rodzicami. Jak jest na wsi - każdy wie. I ojciec żyje właśnie takim zaściankowym życiem... muszę życ tak jak on chce, bo mieszkam pod jego dachem... ale czasami mam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiodorka82
To rzeczywiście gorzej.Skoro mieszkasz u rodziców.bo wiesz,myślałam ,że problemem jest to ,że ojciec ma taki sposób myślenia ale "na odległość";). Zawsze możesz powiedziec ,że planujesz kiedyś wyjśc za faceta którym sie spotykasz ,ojciec nie musi wiedziec ,że to nieprawda;). Póki np nie zdecydujesz sie kiedys zamieszkać z jakims facetem ,niech Twój tata żyje sobie w takiej świadomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, teoretycznie jest to wyjscie, ale czasami ten facet zostaje u mnie na noc, czasami ja u niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×