Dziwny typ... nie wiem jak się ustosunkować...

poznalam niedawno (bardzo niedawno) faceta. w miare szybko nasza znajomosc sie potoczyla. Gadalismy i gadamy o wszystkim doslownie. Czasami mam nawet dosc tej jego szczerosci. W skrocie jego przeszlosc: byl z laska 1,5 roku, pierwsza jego milosc, materialistka, owinela go wokol palca, ten nabral w ch** kredytow na jej widzi mi sie ( tak, tak dla mnie to tez nie do pojecia, bo przeciez rozum tez trzeba miec), teraz nie ma pracy i pelno problemow z tego tytulu, bo jakos dlugi trzeba splacic. Niewazne, dla mnie to na razie nie jest naijstotniejsze, bo tez wiele w zyciu przeszlam i wiem ze z kazdego gowna idzie sie podniesc. najbardziej co mnie w nim boli to to, ze w kazdej lasce widzi ta swoja byla, mowi mi ze nie wie czy kiedykolwiek bedzie w stanie znow pokochac, o zaufaniu nie wspominajac, bo dla niego to abstrakcja :o mowi mi ze mu na mnie zalezy, ze sie ode mnie uzaleznia.. i co najlepsze ja mam to samo, bo zaczyna mi na nim zalezec, mimo praktycznie samych pesymistycznych mysle.. z drugiej strony mysle tez racjonalnei pod kątem tego co do mnie mowi.. Nigdy dzieki bogi nie brakowalo mi pieniedzy, mimo ze mnie stac na duzo rzeczy i wiem ze nie mam najorzej, nie patrze przez pryzmat $$ i nie oceniam z tego powodu. Tylko nie wiem jak mam go do tego przekonac :( moze czas by pozowlil na to, ja nie mam godnosci aby kogokoliwek i na cokolwiek naciagac, ale boje sie ze on sie wycofa wczesniej niz sie o tym przekona:o poradzcie mi jak z nim rozmawiac, jak reagowac na to kiedy mnie sprawdza.. ma chlopak kompleksy, boi sie ze znowu trafi na kogos nieodpowiedniego i wpakuje sie w klopoty.. mimo ze wiem, ze chcialby sie do mnie zblizyc...