Moje życie jest okropne,już tego nie wytrzymuję

Nie pamietam kiedy ostatni raz byłam szczęśliwa,bylo to co najmniej 2 lata temu.Nie wiem kiedy ostatnio szczerze się smiałam.Wszytsko w moim życiu jest beznadziejne,a najgorsza jestem ja,bo nie mam siły niczego zmienić i tak będzie już zawsze.Powiedzcie mi jak mam zmienic swoje życie,bo dłuzej już chyba nie wytrzymam tej beznadziei,oszaleję

hmmm troche malo wiadomo by cos doradzic:O kup sobie R1 i posmigaj tak kolo 250 -280 km\\h to poczujesz sie lepiej jak to nie to to wybacz ]ale skad wiadomo czego oczekujesz

idź do psychologa, śmierdzisz depresją a na to głupia kafe nie pomaga. no chyba ze chcesz sedesse posłuchać :/

Żeby zmienić swoje życie trzeba tego chcieć, a dla chcącego nic trudnego. Znajdź sobie jakies pasjonujące zajęcie (tylko nie takie jakie sedes proponuje), wyjdź do ludzi, no i przestań uzalać sie nad sobą.

do 139-wiesz co,te swoja rady to sobie wiesz gdzie wsadz!!!!

depresja... psychologa radze ale tylko wtedy jesli masz dobre kontakty z innymi. bo przyczyna depresji bardzo czesto bywa samotnosc... ta demotywacja... to ze nie mozesz sie smiac...

Nie wydaje mi sie,żeby to była depresja,nie mam typowych objawów,po prostu jestem niezadowolona z mojego życia i wiem,że będzie coraz gorzej.Wychodzę do ludzi,pracuję,dogaduję sie nieźle,ale mimo to czuje sie samotna,moja jedyna przyjaciółka wyjechała i po pracy siedzę sama w domu,nie licząc rodziny.I tak mi płyna dni bez sensu,a ja jestem coraz starsza i sfrustrowana...

w zyciu podobne chwile... tylko nie zakladaj glupio, ze tak juz bedzie zawsze... moze byc gorzej, moze byc o niebo lepiej.... ile masz lat??????////

w zyciu podobne chwile... tylko nie zakladaj glupio, ze tak juz bedzie zawsze... moze byc gorzej, moze byc o niebo lepiej.... ile masz lat??????////

Ale to nie jest chwila,jak juz pisałam,taki stan trwa jakieś 2 lata.Mam 20 lat.Jak tak patrze wstecz to najlepszym okresem mojego życia była pierwsza połowa liceum,wcześniej i terazjest beznadziejnie.Ciagle wracam do tego jak fajnie było gdy miałam 17 lat i wiem,że tak juz nie będzie,te czasy nie wrócą,teraz już koniec beztroski.Czekaja mnie tylko problemy,praca,szara coedzienność i samotność :O

moze faceta ci trzeba

tez tak mysle, iz me zycie jest bez sensu ale radze sobie i sie nie zlamuje! ty tez sie dziewczyno nie poddawaj zobaczysz wszystko sie ulozy jeszcze sie bedziesz smiac szczerze i bedziesz naprawde szczesliwa:):) trzymam za ciebie kciuki i pozdrawiam p.s. moze udaj sie do psychologa ta wizyta moze ci pomoze. zycze szczescia:)

wiekszosc mlodych do okolo 20 roku zycia czuje sie taka wielce niezrozumiana, potem jak sie idzie do robo ty i trzeba zaplacic za swiatlo, gaz i wode to depresja mija jak z bicza trzasnal.

To nie są problemy rozpieszczonej znudzonej gówniary,na wszystko co potrzebuję muszę sobie zarobić. Nie wiem właśnie,może to brak faceta tak mnie przygnębia...Ale nie wydaje mi sie,po prostu nie pasuje mi nic z tego co mam,chciałabym całkowicie zmienić moje życie,wyjechć gdzieś,najlepiej za granicę,ale nie mam takiej możliwości,ani nawet siły i samozaparcia

ja mieszkam za granioca i tam wcale tak rozowo nie jest.

Może i nie,ale dla mnie Polska to dno,same powiedzcie.Nie wiadomo co studiować bo i tak po niczym pracy nie ma,liczą sie tylko znajomości i kasa.Strasznie mi zbrzydło moje miasto i cały kraj,nawet nasz klimatmnie dobija :O Myślę,że zmiana otoczenia dobrze by mi zrobiła i mogłaby stac sie kims innym i zacząć nowe życie

no to zamiast uzalac sie nad soba wez tylek w troki i wyjedz za granica. tam zobaczysz ajk super rozowo o kolorowo sie zyje. najlatwiej to narzekac, ze mi zle meee i beee tylko gorzej popracowac nad soba by cos zmienic.

acha no i nie ludz sie, ze za graniac w wieku 20 lat i bez studiow czeka na ciebie posada dyrektora. co najwyzej kelnerka mozesz zostac jesli cie wogole przyjma bo teraz kryzys i raczej zwalniaja niz zatrudniaja. no takj ale ty o tym slowie nie slyszalas bo za granica takie slowo nie istnieje. tam jest rozowo i mleko oraz miod plynie, a tobie oczywiscie praca zaraz zaproponuja. dziewczyna chcesz cos osiagnac to siem WEZ DO ROBOTY. bo narzekaniem nic nie zdzislasz a ani w polsce ani nigdzie. a z nieb aod tak nic ci nie spadnie.

mozesz tez zawsze isc do psychologa. to teraz jest modne dla tych co lubia narzekac.:))

Psycholog mi nic nie pomoże,nie mam problemu w środku,tylko na zewnątrz i nie wiem co mam zrobic żeby zmienic swoje życie na lepsze.Każdy mówi na taki problem "Wyjdź do ludzi",a prawda jest taka,że mi lepiej byłoby bez tego wychodzenia,bo większość tych ludzi daje mi do zrozumienia,że jestem nikim,co mi wcale nie pomaga :O

Zapisz sie na jakis kurs, na jakas aktywnosc sportowa, moze wstap do organizacji spolecznej i jest wtedy szansa, ze poznasz innych ludzi. no niestety na razie to po prostu zachowujesz sie jak typowa malolata co to caly swiat jest bee i przeciw niej a ona jedna cacy. chcesz cos zmienic to zacznij od siebie. czy w polsce czy za granica ludzie sa wszedzie tacy sami a zycie tak samo szare i monotonne gdy trzeba pracowac, studiowac i placic podatki. i ludzie tez sa tacy sami, jak sie bedziesz pokazywla jako obrazona ksiezniczka to z takim nastawienim przyjaciol nie znajdzioesz.

Skąd możesz wiedzieć jak siezachowuję,nie znasz mnie.Zresztą ja wcale nie szukam przyjaciół,nie są mi potrzebni do szczęścia.A do żadnej organizacji zapisać sie nie mogę 1)z braku czasu 2)w moim miasteczku nic takiego nie ma

to sie dalej uzalaj nad soba jesli masz w tym taka przyjemnosc. dla mnie jestes juz po prosty nudna. bye.

No to nie czytaj moich wypowiedzi,napisałam tu z nadzieja że ktos mi powie gdzie można znaleźć sens zycia,a nie żeby mi ktos lał wodę jak ty

kolejny nudny post kolejnej ktorej sie nudzi.