Czy zdarzyło się być na weselu na którym jedzenie było paskudnie niedobre ???

Ja ostatnio bylam na takim wiejskim weselu w remizie oczywiscie byl katering a jedzneie szkoda słów..nie da sie opisac.. wszystko bylo niedoprawione i niedosolone.. stawalo w gardle takie niedobre bylo .... najgorsze ze gotowaly takie kucharki biedne które mialy brudne ręce i chodzily do kibla sikać a potem ja tez bylam w kiblu i widzialam niechcący ze nie myly nawet rak ani nic i tymi łapami kroily sałatki .. surówki nie dalo sie zjesc zadnej a kotlet schabowy byl jak podeszwa mizeria byla taka ze tylko ogórki posiekane bylejak były i bez smietany i nieposolone!!! poprostu masakra! byla tez potrawa z jakiegos tanuiego mielonego mięsa i do tegop rozgotowany ryż.. no kurwa opisac sie nie da jakie niedobre wszystko a do tego po jedzeniu biegaly nonstop muchy a do kibla sie wejsc nie dalo tak bylo brudno i stado much tam bylo ..a z kosza na smieci tak smierdzialo ze sie wytrzymac nie dalo .. na poprawiny bylo to co pierwszego dnia ..resztki same ..ieliscie tak kiedys w zyciu ?

moglas? Jakby posolily to ktos inny by stwierdzil, ze przesolone :P Ja mizerii nie sole, w ogole nic nie sole. Mi pewnie by smakowalo ;) No pomijam oczywiscie fakt higieny. Ale smak to rzecz gustu ;)

na weselu jedynaczki szmalownych rodziców,co w innym mieście mieli knajpę.Wesele w zimie w nieogrzewanej remizie,kosta taka,że widelca nie szło trzymać,jakies trzy smieszne piecyki gazowe włączone,wódka tak okropna,gdzieś u ruskich na bazarze kupiona.Goście weselni sami kupowali normalną wódke w nocnym sklepie.Jak przyszliśmy na poprawiny to ich wódka stała na stołach nieruszona a pod stołami i w koszach puste butelki po wódce ze sklepu.