Jak czesto piszecie smsy ?

Z poprzednim pisałam ich mase a teraz rano dostane taki na dzien dobry jakis mały "raport" co robil, zyczenia milego dnia i tyle, potem 8h pracy. wieczorem na dobranoc i tak przez tydzien a w weekend spotkanie. gdyby to byla praca w ktorej faktycznie nie moze napisac ale wiem ze tak nie jest bo wczesniej pisał. Moze przesadzam, jak myslicie? wydaje mi sie ze to troche malo. Czasem wiadomo napiszemy troszke wiecej ... ale nie duzo wiecej.

Mój pisze esy od wielkiego dzwonu.. wieczorem gadu w weekend spotkanie ale co mi tam... przynajmniej mam czas na kafeterię :D

skoncza sie wakacje, bede jakos tam zajeta to looz ale teraz jak siedze prawie caly czas w domu to mi ich brakuje...

ale może jemu ich nie brakuje lub po prostu nie ma czasu?

nie pisze prawie wcale :D mam korzystny abonament ... opłaca mi sie bardziej dzwonić :D

to zalezy od tego czy mam czas/wiem ze nie jest zajety itd. ale jesli uslysze jakis swietny kawal albo historie to nie moge sie powstrzymac i pisze od razu nawet jesli jestesmy skloceni.

Depeche15, skoro masz chłopaka to po jakiego grzyba chciałaś zabrać chłopaka koleżanki na jakąś wystawę?

No on nie ma duzo czasu bo teraz ma mase spraw do załatwienia bo szuka nowej pracy, pracuje, i zalatwia lokal bo chce zalozyc kwiaciarnie ale ile to napisac albo zadzwonic... no ok. moze i marudze ;)

w chwili obecnej nie mam, mialam na mysli jak sie zachowuje kiedy mam. a na wystawe nie poszlam i zesmy sie wszyscy poklocili :p

nie pisze wcale bo nie lubi zresztą ja też nie lubię jak już to do siebie dzwonimy

Czasem wiadomo napiszemy troszke wiecej ... ale nie duzo wiecej. " typowe ;) tzw esemesiara :P

on sie odzywa raz na 2 lub 3 dni. a mi brakuje tych smsów. wczesniej bylo ich troszke wiecej:(

esemesiara :D Nie no ale to jest wkurzajace ze na poczatku znajomosci mozna pisac a potem juz sie nie chce... i tak jest zawsze... :/

czy ta wasz póżnośc musi być aż tak wielka ? :D

:D :D :D :D :D :D :D

A ja ponieważ nie lubię się zastanawiać nad takimi rzeczami i dorabiać sobie różnych czarnych scenariuszy do takich dupereli, to zapytałam mojego chłopaka wprost, dlaczego tak mało do mnie pisze smsów. Szczególnie, że wydawało mi się, że na początku znajomości troche więcej tego było. Najpierw się wściekł (chyba sobie ubzdurał, że laski wszystkie czepiają się o byle co) a ja tylko kulturalnie zapytałam i wyjaśniłam, że pytam, bo nie chce snuć domysłów:) Ale poskutkowało, bo po jego fochu zaczęłam dostawać też smsy w ciągu dnia:D Generalnie ja sie po prostu przyzwyczaiłam do pisania smsów, bo pisałam ich zawsze ze wszystkimi dużo i zawsze wiedziałam co się dzieje. A mój obecny facet po prostu nie lubi pisać i nie mam mu tego za złe. Zaczynam sie przyzwyczajać. Wypracowałam sobie to minimum, bo poprosiłam, żeby pisał nie dlatego, że mam taką zachciankę, ale po to, żebym nie musiała się martwić o niego. I teraz stale dba o to, żebym się nei martwiła:)