Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trzeba było iść na zaoczne

żałuję że studiowałam dziennie

Polecane posty

"myślałam jak autorka" no i zaczynasz tutaj coś ściemniać, bo niby bez doświadczenia, a teraz doświadczenie jednak mialaś- nie wierzę, że przyjęli by cię do takiej "amerykańskiej korporacji" BEZ DOŚWIADCZENIA. Tu rozumiesz, co to znaczy BEZ? Sarah- po licencjacie myślałam tak samo, więc poszłam na zaoczne uzupełniające, i nie żałuję, że wybrałam właśnie zaoczne. Ale jednak wybrałam filologię, bo skoro już zaczęłam i skończyła, 3 lata, to warto się poświęcić jeszcze kolejne dwa. Ale za to na uzupełniających wzięłam pracę, która mnie nie satysfakcjonowała, jednak przynajmniej coś robiłam. I dlatego po uzupełniających mogłam szukać jakiejkolwiek pracy. Bo niestety, ale żadna firma nie szuka osoby, która zna tylko język angielski. W kazdym razie zaoczne to dobry pomysł, ale nie rezygnuj z filologii, szkoda to rzucać w takim momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wolałabym skończyć
dzienne. Żałuję, podobno jest fajniej. Takie przedłużenie młodości... Na zaocznych zasuwałam już w pracy... i to ciężko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslalam tak jak autorka
rozumiem co to znaczy bez, ale to juz chyba ekstremalny przypadek, nie znam osob ktore studiujac dziennie nigdzie nie pracowaly, nawet dorywczo w wakacje, ja poszlam pierwszy raz do pracy dopiero po 4 roku studiow i obecnie nie zaluje, ze studiowalam dziennie (chociaz tak jak pisalam na poczatku mialam takie chwile kiedys jak szukalam pracy, glownie w momentach kiedy pracodawcy proponowali mi pensje jak dla praktykanta)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaaaaaasdsdsd
no pewnie ze jest fajnie ale z drugiej strony chcialo by sie miec juz troche wlasnej kasy i truche usamodzielnić. A najwazniejsze to mieć dobre perspektywy po skonczeniu studiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslalam tak jak autorka
moje studia byly jeszcze jednostopniowe, ale jakbym miala teraz studiowac, to poszlabym na 3-letnie dzienne zeby sobie przedluzyc mlodosc i na mgr uzupelniajace zaoczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaoczna
Heh a ja jestem na zaocznych pracuje utrzymuje się i powiem jedno gdybym mogła cofnąć czas wybrała bym studia dzienne. Na mojej państwowej uczelni nas zaocznych traktuje się jak konto bankowe i nic więcej. Ciągle słyszę że "nasi" dzienni to są inteligentni a my to jacyś debile bo płacimy za nauke co się równa tym że nie poszła nam matura i teraz musimy zdobyć wiedzę którą i tak nie wykorzystamy bo jesteśmy na to za tępi płacąć niebotyczne ceny. Widzę jaki moja uczelnia robi przesiew na zaocznych a dziennych za wszelką cenę starają się utrzymać rozdając tzw awanse przychylając się do its, ios itd. Tak więc myślę że owszem studia zaoczne to wcześniejsze zdobycie doświadczenia ale za jaką cenę? Za ciągłe poniżanie staranię się wiązać koniec z końcem, brak czasu na naukę itp. Natomiast dzienne to przedłużenie młodości brak zmartwień ale też brak doświadczenia. W każdym z wyborów są plusy i minusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też studiowałam dziennie i pod koniec trzeciego roku poszłam do pracy. Zaczęłam przed letnią sesją, miała to być praca tylko na wakacje, ale wyszło jak wyszło, że zostałam. Nie zmieniłam studiów na zaoczne, zostałam dalej na dziennych, a pracowałam na normalnym pełnym etacie. Udało mi się to pogodzić, chociaż czasami było bardzo ciężko (nie było mnie w domu po 13-14 godzin dziennie!, wychodziłam z samego rana i wracałam po zmroku). I powiem Wam, że jestem z siebie trochę dumna, że wytrzymałam, dałam radę:) Przepracowałam dwa lata, w międzyczasie dostałam awans, mam doświadczenie, mam wykształcenie i jest fajnie:) Uważam, że warto było, nawet mimo ogromnego zmęczenia i braku czasu przez pierwsze pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddddddddd
ja też tak chce ;) mam nadzieje ze teraz na 4 i 5 roku zdobęde już jakąś prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do studiów jednostopniowych - byłam na jednolitych magisterskich. Gdybym teraz wybierała, tak jak "myslalam tak jak autorka", poszłabym na licencjat. I to samo będę polecać mojej siostrze, która na studia idzie za rok. Kiedy zaczynałam pracę, chciałam po wakacjach rozpocząć drugi kierunek. Gdy okazało się, że mogę zostać, musiałam wybrać - albo drugie zaoczne studia, albo praca. Studia zawsze mogę zrobić, a doświadczenie (i nie oszukujmy się - możliwość zarabiania) uznałam za ważniejsze. I ostatnio usłyszałam, że jak na osobę w takim wieku (prawie 24 lata), moje CV wygląda bardzo ciekawie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oldies
wiecie co ja na pewno nie bede zalować ze studiowalam dziennie. Czas spedzony na studiach jest dla mnie bezcenny. Moze dla niektorych liczy sie tylko kasa, ale dla mnie zycie to cos wiecej. A prace zawsze sie znajdzie. Zresztą na dziennych tez mozna zdobywac doświadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sarah.........
Widelcu, ale przecież nie rzucę filologii, ponieważ już mam dyplom, a myślę o innych uzupełniających, nie o zupełnie innych licencjackich. Ale filologię również rozważam, tylko być może język biznesu, gdzie są również przedmioty ekonomiczne. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Metilde
Ja też w tym roku skończyłam dzienną filologię.... jestem bez doświadczenia...trudno mi znaleźć pracę... nawet jako lektor... Chyba zgłoszę się do UP...Nie mam wyboru... Ale w tym roku zamierzam iść na roczne studia podyplomowe, które dadzą mi dodatkowe kwalifikacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sarah.........
jednolite? czy licencjat? Na lektora to najlepiej pracować za granicą, tak mi mówili. Nie trzeba wcale być po filologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde, no dziewczyny, jak czlowiek decyduje sie isc na filologie to wypada wiedziec wczesniej, ze to nauka o jezyku, nie kurs jezyka dla zaawansowanych. I ze perspektywy pracy to glownie tlumacz/nauczyciel/sekretarka dyrektora ze znajomoscia jezyka/wykladowca uniwersytecki. Czego spodziewalyscie sie idac na te studia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Metilde
Jestem już magistrem filologii. A poszłam na te studia, bo po prostu pokochałam ten jezyk i chciałam dalej go poznawać. Przecież nie poszłabym na żaden kierunek z przymusu..."bo po nim napewno znajde pracę". To by była jeszcze większa głupota męczyć sie na niechcianych studiach 5 lat!! Trzeba studiować to co się kocha i to, cochce robić w przyszłosci... A zadnych pretensji do nikogo nie mam tylko tak sie przedstawia sytuacja na rynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie. Ale chodzi o to, ze takie studia pociagaja za soba konsekwencje i nie sa super praktyczne. I malo prawdopodobne, ze ktos nam da po nich stanowisko w finansach-administracji. Ot tyle. Sama jestem po romanistyce, zeby nie bylo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Metilde
Ja tak samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sarah...............
Ja idąc na swój kierunek wiedziałam, że nie będę nauczycielką, ponieważ wybrałam inną specjalizację, a teraz nie żałuję tylko chciałabym po prostu poszerzyć swoje kwalifikacje. Można narzekać na filologię, ale skończenie socjologii na przykład też niewiele daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bellabelly
myslalas tak jak autorka - zupelnie ci nie wierze, pracuje w korporacji finansowej i heh nawet ludzie ze srednim sa byle doswiadczenie i pzede wszytki wszystko po kierunkowym (tutaj ekonomicznym) wykztalceniu - ale najwazniejsze jest dla rekruterw doswiadczenie. PRaktycznie sa sami zaoczni 90% i wiele po uczelniach nierenemowanych czyli prywatnych....wiec nie wierze w te gadke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwww
ale dlaczego 90% zaocznych? czy dla tego ze wsrod wszystkich studentow zaoczni stanowia wiekszosć, czy dla tego ze nie chcą dziennych przyjmować(jesli tak to gdzie sie studenci dzienni podziewaja bo chyba nie zostaja bezrobotnymi :P) ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwww
*dlatego a moze poniewaz dzienni pracuja w innych firmach, skoro w twojej pracuja ludzie po szkole średniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwww
Bellabelly z tego co piszesz to wychodzi tylko na to ze po co komu jakiekolwiek wykształcenie :-/ skoro bez zadnego wyksztalcenia ludzie pracuja w tej twojej firmie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bellabelly
nie, po prostu nie biora ludzi bez doświadczenia... :-/ maja srednie ekonomiczne np. 10 lat doswiadczenia taka osoba jest 100 razy lepsza niz absolwent dziennych, a zaoczni 90% no bo gdzies wczesniej pracowali. Ten mit dziennych czy panstwowyh to naprawde bzdura...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glistha69
ech ja żałuję straszliwie... studiując dziennie nic ze swoim życiem nie mogłam zrobić więcej... do pracy nie było szans pójść bo tyle zajęć ze szok... a kaski brakowało czesto:/ na indywidualnym toku to tylko kłody pod nogi rzucali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaauiiii
...wiadomo trzeba isc do pracy ale ja wole 1000 razy studiowac niż pracować. A do pracy i tak bede musiala isc ale to za jakis czas. Narazie mam mozliwosci to ide na dzienne. Doswiadczenie zreszta to i na dziennych mozna zdobyc tak samo zarobic troche kasy na wlasne wydatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaauiiii
ja tam juz tesknie za studenckim zyciem i mysle ze to byl jeden z lepszych okresow w moim zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moraaae
nie rozumiem ludzi dla ktorych liczy sie tylko kasa i kasa, wyścig szczurów itp. Wole wykonywac prace z której bede miec satysfakcje, pracować w milej atmosferze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joojjjjjjjjjjj
nieczytałam całego tematu ale popieram temat - żałuje dziennych - teraz mam 25 la t- mgr - męża - żadnego doświadczenia - nikt mnie nie chce przyjąć - kasy brak a marzyło by się własne mieszkanie - dziecko byśmy chcieli i wszystko narazie stosi na niczym :( a mogłam iść na zaoczne i ulożyć sobie to wszystko wcześniej porządnie a nie przebimbać pare lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×