Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość i po co to wszystkooo

Stracilam sens zycia..

Polecane posty

Gość i po co to wszystkooo

a moze go nigdy nie mialam? Mam 25 lat i jestem nikim, nie mam nic, faceta, znajomych, pracy, zycia towarzystkiego, normalnej rodziny...codziennie placze w poduszke..zycie to dla mnie meczarnia, czuje sie zalamana i zagubiona..nie chce mi sie zyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pewno nie jest
az tak zle.. zadni znajomi ? jak to? do szkol nie chodzilas? na odludziu miekszaksz ? czy masz tak mega zjebany charakter ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Metilde
Dziewczyno, co to za ton? Nie poddawaj sie! Znajdź sobie jakies zaintersowania, a dzieki nim znajdziesz wielu znajomych! Zapełnisz sobie czas i bedziesz myśleć o własnych sprawach! Napewno jest ktoś w Twoim otoczeniu,kto czuje do Ciebie sympatię... czasem wystarczy tylko dobrze się rozejrzeć!Jeśli bedziesz miała jakis problem to daj swojego maila :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siedząc i płacząc nie zmienisz swojego życia... może zacznij je zmieniać np. zacznij od znalezienia jakiejś pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Metilde
Ja też jestem w trudnym momencie swojego życia...ale idę naprzód, staram sie coś zrobić, próbuję...i mam nadzieję,że bedzie lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara duchowo28
Ja tez zyje w letargu przy czym mam juz 28 lat....kolejny raz z kims nie wyszlo,zadaje sobie kazdego ranka pytanie: dlaczego, co ze mna nie tak...placze kazdej nocy, nie mam znajomych, calymi dniami siedze w domu po pracy.Na imprezie ostatni raz bylam 1,5 roku temu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jola dRut_owicz
helooooł a może ktos chce mojego konia na pocieszenie? Ten koń nadaje sens mojemu życiu to może wam też się przyda helooooł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, cięzki temat poruszyłyście. Wasza samotność powoduje, ze tracicie sens życia. Bo tego sensu szukacie nie tam gdzie trzeba. Wydaje wan się, ze sensem życia jest drugi człowiek, albo znajomi. Na pewno - łatwiej iść przez życie we dwoje, albo w otoczeniu bliskich ludzi. Ale skoro nie ma tych ludzi wokół, to trzeba iśc przez zycie samemu. Mozna się umartwiać - owszem - tak jest najłatwiej. Ale mozna też iść przez to życie inaczej. Trzeba zakceptować i polubić zycie singla. Trzeba umieć się znaleźć w tej sytuacji. Jak? Polubić samą siebie, podogadzać sobie, pomysleć o jakimś zajęciu (moze fotografowanie, szwędanie się z psem, uczestnictwo w imprezach plenerowych - w wakacje jest tego sporo). Trzeba wyjść z domu, do ludzi. Rozejrzyjcie się - na pewno jest w waszym otoczeniu jakas bratnia dusza - moze samotna koleżanka, która tez płacze w poduszkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdadaads
to powiedz mi jak ja się mam czuć. Mam 29 lat, od dwóch jestem wdową....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i po co to wszystkooo
Dziekuje za wypowiedzi...zastanawialam sie nad tym wszystkim glebiej..to nie jest tak ze nie walcze, nic nie robie i tylko marudze jak mi zle...walcze, ale kazda proba to kolejna porazka! Walcze o prace, i juz tyle m-cy nikt mnie nie chce ze watpie ze cos z tego bedzie, dodam ze fakt sama nie wiem czego chce, ale to jest silniejsze odemnie. Pochodze z toksycznej rodziny, bylam bita, ojciec alkoholik, caly czas siedzialam sama w swoim pokoju, trudno mi wyjsc do ludzi, zawsze sama sobie z tym wszystkim radzilam, i nie dopuszczalam nikogo do sibie, balam sie ze ktos sie dowie o tym co mam w domu. Robilam dobra mine do zlej gry! Jesli chodzi o facetow, to nie tak ze nie umiem byc singlem, bo nim jestem cale zycie, ale to nie o to w tym chodzi prawda? Dlatego zastanawiam sie jak w wieku 25 lat mam zaczac zycie od nowa? To tak jakby wypuszczona mnnie z jakiejs klatki a ja nie wiem gdzie mam isc, tylko do niej wracam:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maajaa998
Nie marnuj sobie zycia . Pokaz innym , ze nawet od najwiekszego dna mozna sie odbic , a smutna przeszlosc zostawic za soba . Potrzeba Ci silnej woli , wiary , bo motywacje chyba masz przeciez ... ? - Nie chcesz tak dalej zyc . a wiec zmien cos . Zapisz sie na jakiej zajecia , aerobic , taniec , tam poznasz ludzi , moze zlapiesz z kims dobry kontakt . Wystarczy szeroki usmiech i kazdy bedzie chcial Cie poznac . Jezeli bedziesz myslala ze jestes beznadziejna we wszystki co robisz to inni tez tak beda myslec . Gdybys pewna siebie poszla na rozmowe kwalifikaycjna tez byloby inaczej . Zmien swoje zycie poki nie jest za pozno . Jestes mloda cale zycie przed Toba .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego Twoim sensem życia są inni ludzie, opierać zycie na tak slabym fundamentacj jakimi są inni ludzie skrajna głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczytaj o DDA (dorosłe dzieci alkoholików). Dokładniej poznasz swój problem, to pozwoli Ci uporać się przynajmniej z jakąś częścią. A najlepiej to zgłoś się do najbliższej poradni AA, byc moze działa tam grupa DDA - tam dostaniesz wsparcie, poznasz osoby z takimi samymi problemami, zobaczysz jak sobie radzą. Oni pomogą Ci zacząć życie od nowa. 25 lat? Niektórzy zaczynaja od nowa po 50-tce. Głowa do góry. Dasz radę. Życie Cie uwiera, zaczęłaś szukać przyczyny - to już duży krok do przodu. Teraz czas na działanie - koniecznie poszukaj wsparcia. Łatwo nie będzie, ale warto. Dla siebie samej. Życie na Ciebie czeka!!! Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i po co to wszystkooo
Niestety tak jest ze jak sie nie ma pracy, to nie ma pieniazkow, a bez nich trudno sie gdzies zapisac, niejednokrotnie o tym marzylam, ale niestety finanse nie pozwalaja...narazie. Dziekuje za slowa otuchy. O Dda czytalam, i nawet nie raz juz wybieralam sie na takie spotkanie, ale nigdy do konca nie mialam odwagi, i uciekalam prawie z przed drzwi. Po prostu czulam wstyd! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
witaj mam tak samo, 24 ;lata na karku poki co sie ucze wiec za rok ebde sie martwic praca. Od zawsze mialam pecha do facetow, za kazdym razem dostawalam kopniaka w dupe. Tylk raz zakonczylam zwiazek ale bylo ta za gowniarza wiec sie nie liczy. Mialam jedyna przyjaciolke za ktora oddalabym zycie. Wystarczyly jej ok 2 miesiace zeby mnie olac konkretnie, bez zadnego powodu, po prostu spotkala milosc swego zycia a ja w tym momencie nie bylam juz jej potrzebna. Miewalam wielu znajomych blizszych i dlaszych io nzawsze konczylo sie tak samo. Kiedy bylo dobrze to bylo ale w chwilach ciezkich po prostu pokazywali mi srodkowego palca. Obecnie mam tylko 2 osoby z ktorymi moge porozmawiac naprawde szczerze. Chociaz po tym wszytskim tez nie mam pewnosci czy moge im zaufac. Nie mam planow na zycie, czesto mysle o tym ze lepiej by bylo nie zyc, jednak na wlasne zycie na pewno sie nie targne. Wstaje codzien z mysla zeby tn dzien sie jak najszybciej skonczyl, nic mnie juz nie cieszy, nie mam ochoty wychodzic, poznawac ludzi bo po co, zeby mnie znowu zranili? ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
Mimze mam dopiero 24 lata czuje sie wypalona. Nie potrafie zyc sama. jedyne co mam to rodzine, chociaz i oni powoli maja dosc mojej osoby. Nie moge jesc, spac, normalnie funkcjonowac staram sie wszelkimi sielami to zmienic, spojrzec na zycie optymistycznie. Ale jak mam to zorbic jak osttaanio ktos na kim szalenie mi zalezalo, kto wydawal sie zaslugowac na to uczucie strasznie mnie zranil nie wiem co rpzyniosa kolejne dni, jedyne co wiem ze nie mam juz sily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wstyd...Przełam go. Idź na spotkanie - tam będą takie same osoby jak Ty. Nikt nie będzie się śmiał - no, chyba że powisz coś wesołego:)) Tam są psychologowie, psychoterapeuci - pomogą Ci. Łatwo nie bedzie, ale warto. Dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 -latki Pozwoliłam sobie skopiowac pewną wypowiedź: deko (deko-deko@o2.pl) dlaczego Twoim sensem życia są inni ludzie, opierać zycie na tak slabym fundamentacj jakimi są inni ludzie skrajna głupota. A teraz (pozornie) z innej beczki. Takie problemy - jak Wasze - nie biorą się znikąd. Najczęściej biorą się z dzieciństwa. Proponuję na poczatek lekturę "Tosyczni rodzice" . To pozwoli Wam inaczej spojrzec na siebie i swoje życie. Byc może po lekturze będziecie juz wiedziały "o co biega" i jak sobie pomóc. Jesli nie - zawsze mozna udać się po pomoc fachową - do psychologa. Jesli któras z Was miała rodziców alkoholików - to nawet lepiej (jak to brzmi, hm) - bo pomoc może uzyskać za darmo w poradni AA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie najgorsze było to, że siedziałam całymi dniami w domu i nie miałam z kim porozmawiać.. Bo nie miałam nigdy przyjaciół.. Może miałam jakieś chwile popularności, ale nigdy nie miałam prawdziwych przyjaciół, którzy skoczyliby za mną w ogień… z pomocą przyszedł mi bioenergoterapeuta ze strony http://energiaduchowa.pl . Po zamówieniu 5 sesji oczyszczenia aury poczułam się znacznie lepiej. Zaczęłam być pewniejsza siebie. Moi bliscy do dziś nie mogą się nadziwić co się ze mną stało. Na szczęście jest to zmiana na lepsze: )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×