Mogłabym się nieźle w życiu ustawić, ale...

Facet 45 lat, dorosłe dzieci, żadnych zobowiązań, pracuje na wysokim stanowsku do tego prowadzi własną działalność. Kasy full, ładne mieszkanie, teraz kupuje dom, co dwa lata zmienia samochód, zagraniczne wczasy. A ja 25 lat, pracuję jako asystentka dyrektora, zarabiam 1/3 tego co on, mieszkam z rodzicami, jeżdzę matizem, na wczasy najdalej jadę w bieszczsdy bo blisko. A on jest we mnie zakochany, ciągle zagląda do mnie do biura, wpada bez powodu, pomaga mi, zaprasza to do kina, to na rowery, na kajaki. Jest w stanie wszystko dla mnie zrobić, gdybym tylko kiwnęła palcem. Gdybym była wyrachowaną suką mogłabym się nieźle ustawić i wykorzystać go do bólu. A tak to nadal jezdzę w bieszczady, matizem i asystuję swojemu szefowi.

mamy Cię zganić czy pochwalić?

nie badz glupia, bierz go, czasy ciezkie;)

Nie podoba mi się, nic do niego nie czuję poza sympatią. Gdybym musiała go dotknać... brrr

? tak?

Tak:)

I super. Oby wiecej takich ludzi ;)

Facet ma wszystko tylko do szczęścia brakuje mi młodej kobiety u boku, której każdy by mu zazdrościł.

tak naprawde to nie jezdze matizem, ale kamazem, zawsze mi sie myla te dwie marki, jezdze w bieszczady tylko w porze wypasu owiec i doje je pokryjomu, a w domu produkuje oscypki i przechowuje je w starych podkolanowkach, aha, a "asystowanie szefowi" to nic innego, jak wspolne zabawy w niegrzecznego ucznia i pania nauczycielke lejaca go linijka po grubiutkich posladach

betula

Tylko że ten 45letni dziadek postawił mi 1 warunek - zero kafeterii, bo jak mówi to forum dla biedoty i głupków