Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elzebedeuszka

chyba jestem wariatką

Polecane posty

Gość elzebedeuszka

od pewnego czasu nie mam pracy, cale dnie spedzam w domu, moja jedyna rozrywka to wyjscie po zakupy do sklepu ktory znajduje się 300 m od mojego domu. Po zrobieniu zakupow szybciutko wracam do domu. Spedzam czas na komputerze robie obiad, piore , gotuje. Nie mam przyjaciół i znajomych. Kilka dni temu gdy robilam zakupy w duzym centrum handlowym wpadlam w jakąs histerie ( oczywiscie moj mąz byl razem ze mną) zaczelam sie trząść, nagle zabrakło mi tchu i zaczęłam płakać bez powodu. Ludzie to widzieli, wcale nie bylo mi glupio.. czułam sie potwornie z powodu lęku. A mój mąż zamiast mi pomoc, nie zwracał na mnie uwagi, nie wiem moze sie wstydził. Gdy juz sie uspokoiłam ( oczywiscie po wyjsciu z tego centrum) oznajmił mi ze jestem wariatką i powinnam się leczyć u psychiatry, bo to co ja wyprawiam nie jest normalne. Powiedział to z ironią. Od kilku dni nie odzywamy sie do siebie z tego powodu. Nie uwazam ze jestem jakąs wiariatką, ale to prawda ze w duzych skupiskach ludzi dostaje ataku histerii, zdarzylo mi sie to juz drugi raz :( czy naprawde jestem wariatką ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestes wariatka, jesli nie potrafisz sie opanowac, przejac ten strach a nie on ciebie to zglos sie do psychologa na wizyte, to zaden wstyd a skoro ten problem przeszkadza wam w zyciu to musisz cos z tym zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie nie jesteś
wariatka masz tylko lek przed wychodzeniem, może i przed ludźmi. Moja znajoma to miała miała indywidualny tok nauczania bo jak wychodziła z domu to zaczynała wymiotować z nerwów i takie tam. Spokojnie. Zapisz się do psychologa najwyżej on Cię przekieruje dalej. Tera ta moja koleżanka śmiga normalnie po imprezach, normalnie zyje. Spokojnie wiele ludzi to ma, nie jesteś sama ale idź szybko do dobrego lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i sie nie martw, moja kolezanka ma tez problem - otoz nawet kiedy rozmawia przez telefon to sie bardzo czerwieni na twarzy nie mowiac o rozmowie normalnej... to zabawne ale nie przeszkadza jej kompletnie, rzeczywiscie krepuje sie czasami ale nie zawsze za to zawsze sie czerwienie strasznie :) ale jej to w zyciu jako tako nie pzreszkadza a ty powinnas cos z swoim problemem zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elzebedeuszka
ale gdy pojde do psychologa to w oczach innych będe wariatką !! Nie chce zeby mój mąz i rodzina wiedzieli ze sie lecze, a potem wytykali mnie palcami, ze mam nierowno pod sufitem. Gdy jestem w domu czuje sie dobrze, jestem spokojna. Ostatnio gdy mialam wyjsc w dluzszą droge musialam wypic 3 szklanki melisy ( w sumie zaparzylam 6 torebek) i wzielam jeszcze tabletki na uspokojenie plus magnez. Lęk był o wiele mniejszy , ale na drugi dzien znow to samo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elzebedeuszka
niby jestem szczesliwa kobietą, ale gdy w centrum handlowym dostrzegam wszystkich tych ludzi od razu widze : ze kobiety są ładnie modnie ubrane, ze mają fajne fryzury, ze mają dobre samochody. I wtedy w jednej chwili sobie uswiadamiam ze ja jestem nikim, nie mam pracy i nie stać mnie na wiele rzeczy. Zyje na utrzymaniu męza chociaz nie klepiemy biedy bo on zarabia nie mało, to mam poczucie takiej szarej gąski, ktorej nigdy na nic nie będzie stać. Zawsze lubiłam być niezależna, kupowałam sobie co mi sie podobało, a teraz musze meza musze prosic aby mi cos kupił ( chociaz on i tak kupuje mi co tylko zechce i nie ma z tym problemu) Chodzi tutaj o samą swiadomosc tego ze nie mam pracy, to mnie tak bardzo dobija.. gdy sobie to wszytko uswiadomie dostaje histerii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdgfgfgh
ale kazdy by tak mial jakby przez caly czas jego jedyna rozrywka bylo wychodzenie tylko do spozywczaka na przeciwko... wiem to z opowiesci innych i z wlasniej atopsji gdyz kiedys po operacji musialam 2 tyg lezec w domu... i wiesz co... nawet ludzi w spozywczaku sie "balam" kiedy w koncu moglam wyjsc... a jestem wlasnie bardzo przebojowa osoba lubiaca ludzi... z toba jest tak samo, kazdy oczywiscie inaczej by zareagowal ale lęk jest ten sam, boisz sie wiekszej ilosci ludzi bo masz z nimi maly kontakt tz z tlumem, wyjedz pod rzad kilka razy do centrum zobaczysz ze na bank Ci przejdzie, a psycholog nie zajmuje sie takimi pierdolami...ewntualnie powie Ci na pierwszej i ostatniej wizycie to samo co ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaa....
to Tobie chodzi o bogactwo.... wiec zarabiaj wiecej i se nakup pierdol 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojniee
wiesz co Ty idź do tego psychologa czym prędzej. Od kiedy wizyty u psychologa oznaczają że ktoś jest nienormalny?? Chodzą tam ludzie z problemami a nie z chorobami psychicznymi! U psychologa popracujecie też nad poczuciem własnej wartości. To jest Ci bardzo potrzebne. Jak nie możesz się przemóc to nie mów o tych izytach nic rodzinie. Zobaczysz kilkae wzyt i bedzie o wiele lepiej. Nie psuj soebie życia, jest tylko jedna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki topiku...
tez mam to samo czuje sie nikim bo nie mam pracy nie umieram z glodu i mam tez co ubrac ale... brak mi niezaleznosci finansowej i towarzystwa na codzien czyli to samo co ty dobra rada, zeby po prostu wiecej przebywac wsrod ludzi i z czasem przejdzie a pracy tez szukam niemalze na gwalt bo chyba w domu juz zwariuje :( wczoraj zrobilam sama wyprawe do wiekszego miasta i kupilam troche ciuchow i powiem , juz w drodze powrotnej czulam sie o wiele lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elzebedeuszka
chlopak mi mowi zebym poszla do psychiatry , ze to choroba psychiczna :( ze mam cos z mozgiem, on uwaza mnie za jakąs wariatke uwaza ze wyolbrzymiam :( to takie straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiele kobiet tak ma
sama od ślubu czyli od 5 lat zajmuję się domem, to mój wybór też mam momenty zwątpienia że czuję się gorsza, zależna od męża itp ale sama pomyśl, to dzieje się tylko w Twojej głowie, ty oceniasz siebie jako niepełnowartościową bo jesteś bez pracy... zastanów się czy byłabyś innym człowiekiem gdybyś co dzień wbijała się w garsonkę i biegła do pracy parzyć szefowi przysłowiową kawkę ? czy to wpływałoby jakoś na wartość Ciebie jako człowieka ? dałaś sobie wmówić że kobieta która nie pracuje na dwóch etatach (w domu i poza nim) jest nierobem..... jakoś faceci którzy nie pomagają w domu nie czują się przez to jacyś niedorobieni czy gorsi.... ty nie jesteś wariatką, masz po prostu niskie poczucie własnej wartości, kompleksy i czujesz się wyobhcowana przez brak kontaktu z ludźmi to nie choroba psychiczna a jedynie efekt braku kontaktów z ludźmi, przejaw nerwicy zaplanuj swój tydzień tak by przynajmniej dwa razy w tygodniu wyjść gdzieś i mieć kontakt z ludźmi, np w określony dzień tygodnia jedź do Centrum Handlowego albo zapisz się na jakiś kurs, basen itp w wielu Domach Kultury są organizowane spotkania, prelekcje na różne tematy, w Szkołach Podstawowych wieczorami są prowadzone aerobiki i inne takie, wszystko za małą opłatą rozejrzyj się czy w waszym Urzędzie Pracy nie ma bezpłatnych kursów: księgowośći, językowych, komputerowych itp.... podniosłabyś swoje kwalifikacje i swoje poczucie własnej wartości, przy okazji miałabyś jakąś rozrywkę i kontakt z innymi ludźmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to mąż czy chłopak w końcu
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elzebedeuszka
przepraszam mąz, jestsmy młodym małzeństwem :( przed slubem było inaczej, ja pracowałam czułam sie poprostu potrzebna, i praca moze nie do końca mnie satysfakcjonowała to dawała mi pewnośc w siebie, wiare, pieniądze :( ale po slubie przeprowadzilismy sie do niego, do miasta :( nie moge sie przyzwyczaic do tego hałasu, do tylu samochodów ludzi, jestem raczej spokojną osobą a tu nagle caly moj swiat sie zmienił wydaje mi sie ze na gorsze. Kilka razy w zlosci powiedzialam mu ze sie stąd wynosze, ze nie moge tak dalej życ w tym tłumie ludzi. Chce wieść spokojne zycie u siebie, tam gdzie mam rodzine i bliskie mi osoby :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiele kobiet tak ma
ważne jest czy masz też jakieś zainteresowania czy hobby nie czułabyś się źle ze sobą gdybyś miała jakąś swoją pasję, hobby, zainteresowania generalnie kompleksy mają osoby które nie mają zainteresowań, wtedy nic dziwnego że czujesz się dziwnie jesli w towarzystwie nie masz nic ciekawego do powiedzenia chyba zdajesz sobie sprawę że opowiadanie o tym że właśnie odkurzyłaś w domu, umyłaś okna i ugotowałaś obiad nie jest dla nikogo zajmującą historią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiele kobiet tak ma
poszukaj w okolicy matek siedzących w domach z dziećmi, spotykaj sie z nimi, zaproponuj wspólne spacery czy wspólne zakupy, poczujesz się raźniej, poznasz przyjaciół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łomatkoqq
Ty nie szukaj przyjaciol, ani kolezanek jak Ci tu radza tylko wez sie za sensowna robote, ona jest lepsza jak najlepszy psyhiatra, do roboty i wszystko minie jak po flegaminie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111111
Masz fobie spoleczna, moj maz ja ma. W zbyt duzym towarzystwie bardzo zle sie czuje. Na poczatku, to ja sama robilam zakupy w hipermarketach, sama mu kupowalam ubrania, a zeby isc ze znajomymi gdziekolwiek to musial sobie walnac ze dwa piwka na odwage. Przeszedl polroczna terapie, niestety bierze minimalna ale bierze dawke antyepresantow i jest na dzisiaj po dwoch latach walki duzo lepeij. Razem robimy zakupy, razem idziemy do znajomych a pierwsze piwko otwiera tam na miejscu, sam sobie kupuje ubrania i genralnie super. Na poczatku tez sie tego wstydzil, ale dorosl, ze taki jest, to nie jego wina, ze potrzebuje pomocy. Zycze powidzenia, latwo nie bedzie ale z pomoca wyrozumialego meza ( zabierz go ze soba na spotkania terapeutyczne aby zrozumial) bedzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobitka i tyle
111111 - dokladnie tak!!! to samo chcialam napisac bo ja mam fobie spoleczna i tez pije duzo piwka na wyluzowanie...bylam u psychologa ale ta pipa mi poweidziala ze jestem alkoholiczka i juz nie poszlam:( nie rozumiala mojego problemu....fobia społeczna to bardzo zadka choroba która zostaje gdzies na zawsze ja walcze z nia juz 2 lata nie czuje sie lepiej nie mam ochoty wychodzic z domu ale tak jak juz napisalam 2 piwka na odwage i ide :( pozdraw2iam i do autorki: nie jestes wariatka tylko normalnym czlowiekiem z pewnym problemem ktory nie tyczy sie tylko Ciebie lecz wielu ludzi:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×