Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

about me

Nie wiem co dalej z moim życiem..

Polecane posty

Już się wypalam psychicznie, piszę tu bo chciałabym poznać opinię ludzi, może jakąś radę... Strasznie się czuję i nie wiem jak wszystko poukładać. Mam męża za granicą, dobrego,kochającego. Mieszkałam z nim parę miesięcy,potem wzieliśmy ślub. W Polsce mieszka moja mama, już trochę schorowana i jestem jej jedynym dzieckiem. Niedawno zmarł mo tata, z mężem trochę się klóciliśmy i wróciłam na jakiś czas do PL, by wspomóc mame w ciezkich chwilach. Ten czas sie wydłużył do dziś. Przyjeżdżam do męża często, on też mnie odwiedza. Póki co chcialibyśmy żyć razem ale nie mam odwagi mamy samej zostawić która coraz gorzej się czuje.. mąż kilkukrotnie szukał pracy w Polsce ale nic z tego nie wyszło..Teściowa chciałaby nas razem za granicą, chciałaby mieć wnuki, my z meżem również ale co z moją mamą? Ona nie chce wyjechać, rozumiem ją. Ja tez wolałabym mieszkać w Polsce, urodzić dziecko, bo jednak matka przy córce to matka a nie teściowa..Nie potrafię się rozdwoić.. Mam wyższe wykształcenie lecz o dobrej pracy zagranicą mogę pomażyć,mam ambitne cele. W PL pracę też mi ciezko dobrą znaleść. I tak tkwię w tej pustce, boję się o małżeństwo, o przyszłe nasze dziecko, gdzie będzie. Chce by miało tate i zarazem babcie.Teściowa to dobra kobieta, widzę jak pragnie wnuka.. Już nie mam siły się miotać po 2 krajach..Dziś już tylko płaczę, mam 28 lat i nie mogę nic zaplanować. Czuję że się rozsypuję, bo cokolwiek zrobię będzie źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem jedyne wyjscie to wziac mame za granice i tam rozpoczac jakis kurs i powoli starania o dziecko..moja kumpela skonczyla kurs ksiegowosci i juz pracuje za biurkiem...jak nie znasz jezyka,to najpierw jezyk,potem kurs.dasz rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość józio
Szlachetna z Ciebie Kobieta i madra a więc piekna. trzeba zrobić krok w tył , nabrac dystansu usiąsc i długo i szczerze rozmawiać. Dobrym Ludziom zawsze los coś mądrego podsunie. na bank! sam byłem z moją żoną w takich sytuacjach wydawałoby sie bez wyjścia a teraz się smiejemy z tego. bedzie git!doradzałbym jednak wyjazd rodzinny zagranice. żeby tu w Polsce nie zmarnować szansy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama nie chce wyjeżdzać, problem w tym że ma coraz gorszy wzrok,więc najlepiej czuję się u siebie w mieszkaniu, ma też siostre a do nowych warunków trudno jej byłoby się przyzwyczaić, zero języka. Ja narazie język znam na pozionie komunikatywnym, ludzie tu po studiach nie mają pracy to co ja znajdę :-( Nie wiem co zrobić. Mąz też raz pracuję raz nie.. Nie chcę go stracić a my się coraz bardziej oddalamy od siebie..Moja mama ciągle gada że powinien coś znaleść w Pl ale ona za dużo się naoglądała tv o karierach i dużych pieniądzach jakie można w PL zarobić,chyba że się ma znajomości,ale ja ich nie mam .. Czy są tu ludzie którzy wyjechali i żałują? Zostawili domy rodzinne które za nimi płaczą????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za porady, mój mąż uważa że powinniśmy sami zdecydować jak żyć a reszta(rodzina) obojętnie jego czy moja musi się z tym jakoś pogodzić. Jego mama jest zla na mnie że wróciłam do PL. Czuję że obie nasze mamy przestają się o to lubieć,każda by chciała nas mieć blisko.. Wybrać zagranicę tzn. męża, napewno jako takie dostatnie życie,swoje ambicje zawodowe schować i zacząć jakąś fizyczną robotę,zostawić mame albo na chama ściągnąć męża co znaczy że będzie musiał żyć ze mną w rodzinnym domu, pracować za max 1500 zł i nie wiadomo jak się to wtedy na nas odbije...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy ktoś jeszcze mógłby coś doradzić? Jak czasami czytam niektórych posty,jakie to mają "problemy" to nie wiem czy płakać z żalu o te osoby czy śmiać się z nich. Mam nadzieję że znajdzie się tu ktoś co da mi dobrą radę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt tak naprawde
nie doradzi Ci co masz zrobić. Musisz usiaść i poprostu pomysleć a wypisz za i przeciw i przeanalizuj z męzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabys by wilk byl syty
i owca cala a tak sie nie da po prostu...musisz zadecydowac SAMA nie brac pod uwage naszych opinii to twoje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 33333
Wiem coś o tym. Ja tam straciłam 2 lata , kurwa szamotałam się i dziś mam 32 lata , nie mam dzicka ani pracy. Byłam w identycznej sytuacji tylko tyle że miałam dobrą pracę w polsce a teraz nic nie mogę znaleźć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem... Tylko czuję na sobie taką presję, że wszystko ode mnie zależy. Czasami wolałabym by coś się wydarzyło takiego, co za mnie zdyceduje i tą całą sytuacje rozwiąże. Życzę wszystkim miłego dnia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ja 33333: Wyjechałaś za chłopakiem? Ja napewno coś bym znalazła w Polsce, tylko nie chce brać etatu (no bo niebęde mogła wtedy często męża odwiedzać) Narazie umowa-zlecenia i czuję jak życie ucieka mi przez palce. Ani dziecka ani kariery..Do dupy z takim życiem.. Myślałam żeby zostawić męża, ale nie potrafię, kocham go bardzo i czuję że to moja druga połówka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 39 tc
Najlepiej byloby gdybs studia skonczyla w kraju, w ktorym mieszkasz, bo to daje gwarancje dobrej pracy, wiem to z autopsji albo mozesz starac sie o nostryfikacje swojego dyplomu (ale to zalezy oczywiscie jakie skonczylas studia). W kazdym razie mozliwosci sa, tylko musisz je poszukac. Co do mamy to ja tez uwazam, ze najlepiej byloby ja zabrac do siebie, choc z drugiej strony wyobrazam sobie, ze mama nie chce...ale gdybys moze sprobowala znalezc jej polskie srodowisko, znajome? Ja mieszkam za granica i u nas niedaleko jest polski katolicki kosciol. Ja szczerze mowiac chodze w kratke, ale wiem, ze sa tam babeczki-Polki oczywiscie 55-70 lat, ktore tez tu mieszkaja (jedne dluzej, inne krocej) spotykaja sie poza kosciolem, razem organizuja sobie czas i po prostu przyjaznia sie. Moze to jakies wyjscie dla mamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 39 tc
About me - w jakim kraju mieszkasz/ mieszkalasz (tzn.skad pochodzi twoj maz)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam skończoną turystykę-magistra. Za granicą cieżko nawet obcokrajowcą znaleść w tym kierunku co mój pracę więc co dopiero ja znajdę.. Też raczej skłaniam się bardziej by mame tu przywieść mimo wszystko,tylko jeszcze są takie kwestie jak finansowe..Za jej emeryturę nie wyżyje sama.Trzeba by jej znaleść lokum itd. Ehh :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 39 tc
Hm, to faktycznie nostryfikacji nie zrobisz...ale jakies kursy czy szkolenia na pewno moglabys zrobic. Od czegos trzeba zaczac, tylko wtedy jezyk musialabys znac dobrze, wiec najpierw na tym powinnas sie skupic. Albo zaczac obojetnie od jakiej pracy, fizyczna- nie fizyczna, nie ma znaczenia i starac sie robic w miedzyczasie jakies kursy, moze nawet studia. W miedzyczasie doszlifujesz jezyk. Wiesz, to, ze zaczniesz pracowac fizycznie wcale nie znaczy, ze tak musisz pracowac cale zycie i tak skonczyc. Ja tez zaczynalam od sprzatania i nianczenia dzieci. Tylko wtedy decyzja o dzidzi przesunelaby ci sie o pare lat, ale niestety, musisz wybrac: albo bierzesz mame do siebie i skupiasz sie na ambicjach (wierz mi, naprawde mozna!) albo zostawiasz mame, wracasz do meza i decydujesz sie na dzidzie...Sa pewnie jakies posrednie opcje, ale sama nie wiem...Poza tym mama nie moglaby mieszkac z wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracowałam już troche, tzn takie prace jak barmanka itp. Dedyzje o dziecku nie chce już dłużej przesuwać a na ausbildung nie pójdę bo to cofanie się i strata czasu,raczej jakis kurs roczny byłby ok. Narazie zrobił zertyfikat z języka. Tylko nadal kwestia mamy. Narazie jestem w Niemcach,za tydzień wracam do Pl,chyba czeka mnie poważna rozmowa z mama.. A ty gdzie jesteś i jak to u Ciebie wyglądało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, zapomniałam dopisać że żyjemy na 2 pokojach wynajętych, w Polsce mam mieszkanie własnościowe, w którym jest moja mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 39 tc
Ja mieszkam w Holandii. Przyjechalam tu 8 lat temu do mojego owczesnego chlopaka (od 4 lat meza) i zaczelam prace jako au-pair. W miedzyczasie tez sprzatalam u ludzi w domach, bo chcialam isc na studia (a studia w Holandii sa platne) i po roku udalo mi sie je zaczac (ekonomia, z wykladowym angielskim, bo holenderskiego jeszcze wtedy nie znalam). Po studiach dostalam prace w duzym koncernie i nadal tam pracuje w tej chwili jako analityk rynkowy, ale naprawde nie bylo latwo, przede wszystkim finansowo podczas studiow, poniewaz oboje z mezem studiowalismy i utrzymywalismy sie sami...Dlugo by opowiadac, ale w kazdym razie naprawde radze ci porobic jakies kursy, moze studia wieczorowo zaocznie (nie wiem czy w Niemczech to mozliwe) i starac sie jednak ksztalcic, bo to jak nic pomoze ci w znalezieniu lepszej pracy. Ja mam w tej chwili naprawde ugruntowana pozycje zawodowa, ale nie bylo latwo, dlatego mowie ci, staraj sie dazyc do wlasnego celu i nie poddawaj sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja niedawno otworzyłam firme w PL, powoli się rozwija,chce sobie dać czas do końca roku zobaczę czy to pójdzie,Jak nie to chyba nie ma co dłużej zwlekać i pojechać do tych szwabów (jak to moja mama mówi na Niemców) ;-) Dzięki za czas i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm, przepraszam, że Cię trochę.. ostudzę, ale to znowu technika odsuwania w czasie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lotoss, masz rację.. Chyba tak jest.. Najpierw była skończenie studiów, potem śmierć ojca, teraz firma..a czas leci, czuję że się starzeję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 39 tc
Badz konsekwnteta i probuj. Jak nie wydzie, to trudno. Ja wychodze z zalozenia, ze lepiej cos zrobic i zalowac, ze nie wyszlo, nic nie robic nic i zalowac, ze sie nie sprobowalo. Takie moje motto ;) Trzymaj sie i na pewno wszystko bedzie dobrze. Podejmiesz dobra decyzje i wszystko sie ulozy. Pozdrawiam i powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za opinie, wiem że jakoś to będzie. Ja nie należe do osób które wolą nic nie robić, dlatego próbuję na wszystkie sposoby. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×