Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lusi24

Natarczywi teście!!!!!!! POMOCY

Polecane posty

krowiasta No właśnie jakimś cudem muszę.Nie zawsze tak jest Czasami nam się tak zmiany ułożą, że mąż wraca buzi i ja już wychodzę. Jak bym miała nie wiadomo ile czasu to mogłabym pójść, ale to też nie na 5 godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krowiasta Nie no odezwał się wtedy, ale obraza była wielka.U mnie gorzej teść się czepia niż teściowa.Nie mam odwagi z nimi pogadać.Może gdybym była dłużej żoną.A tak boję się, że sobie pomyślą, że ledwie weszłam do rodziny a już się szarogęszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicolka.....
No to ja mialam identyczna sytuacje... Zalatwilam to bardzo prosto i stanowczo a mianowicie porozmawialam z rodzicami (zarowno moimi jak i partenera) ze sa naszymi rodzicami, ze szanujemy ich wszystkich i kochamy tak samo. Ze nie chcemy by moi lub partnera rodzice czuli sie przez nas zaniedbywani badz inaczej traktowani. Po takiej rozmowie zaproponowalam ze bedziemy przychodzic do nich na obiady w niedziele (jeden dzien w tygodniu dla rodzicow to naprawde nie jest jakis straszny klopot!) w jedna niedziele odwiedzamy moich rodzicow a w nastepna niedziele rodzicow partnera (ze swietami postanowilismy identycznie czyli wigilia u jednych a wielkanoc u drugich a za rok zmiana). Poprosilam ich tez o wyrozumialosc jezeli chodzi o dlugosc takich odwiedzin bo po calym tygodniu pracy pragniemy wieczory spedzac razem i sami. jezeli natomiast licza na jakas pomoc w srodku tygodnia to niech nie gniewaja sie ze nie bedziemy przychodzic razem. Dzieki temu ze nie robilam nic na sile i grzecznie im to wytlumaczylam zyskalam u nich szacunek i nie mielismy ze soba zadnych problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lusi24 ej, to moze najpierw pogadaj z mezem , bo to chyba jest problem a nie tesciowie... powinien takie sprawy brac na siebie, bo rzeczywiscie wychodzi na to ze sie rzadzisz, a jemu jest wygodnie.. troche to dziwne, wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nicolka..... Moi rodzice są inni.Oni sa wyrozumiali i się nie obrażają.Ale ja po prostu chcę załatwić tak żebyśmy nie musieli być co niedzielę u kogoś.Nieraz człowiek ma ochotę przechodzić cały tydzień w piżamie. Chodzi mi o te pretensje.Też człowiek nie zawsze się dobrze czuje, a nieraz się nie chce wychodzić nigdzie.Chcę żeby to zrozumieli, ale nie wiem jak to zrobić, żeby znowu nie narazić się na docinki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krowiasta Już z nim gadałam wiele razy.On też uważa, że przesadzają nieco i nawet powiedział to ojcu.To później pół roku wypominania.Nam się nie chce tam chodzić dosłownie, bo zaraz się zaczyna kłótnia ojciec kontra syn.Wolałabym inaczej marnować życie np na oglądanie tv. Ojciec się go o wszystko dosłownie czepia i wypomina dawne dzieje.Dlatego też nie bardzo chcę go narażać na następne awantury.Dlatego właśnie nie wiem jak to załatwić.Moja mam też uważa, że przeginają.Mama mi zawsze mówi"Jak będziecie mieli ochotę przyjść na obiad to dzwoń dzięń wcześniej" i to jest zdrowe podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, no to wychodzi powoli jak to jest.. ale chodzilo mi bardziej o to , zeby to on odmawial swoim rodzicom a nie Ty, i zeby nie bylo takich sytuacji jak ta poisana pzrez Ciebie z obiadem , gdy Twoj maz, widzac wczesniej jekie macie plany, zapytany pzrez matke czy bedziecie na obiedzie odpowiada ze musi zapytac Ciebie rozumiesz o co chodzi? on Ciebie mimowolnie (?) stawia w roli "tej złej " bo to Ty zawsze jestes na nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiesz o co chodzi? on Ciebie mimowolnie (?) stawia w roli "tej złej " bo to Ty zawsze jestes na nie " No właśnie od początku mi o to chodziło.Właśnie jak wychodził do pracy to mu to powiedziałam.Zawsze tak jest. On oczywiście powiedział, że zapomniał o tym obiedzie moim w niedzielę. On sie boi jeszcze bardziej narazieć i traktuje mnie jako swoją tarczę ochronną. Jednak mówi, że wcale tak nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesdemjurekkiler
no i dokładnie jest, krowiasta dobrze prawi, nie słuchaj yezza z idiotycznymi tekstami "żyj swoim życiem" co za idiota... sprawe z facetem załatw, co on jaj nie ma czy co ? pozatym jak taki macie zakret to kiedy dzieciaka zrobicie ? a jak takie kwiatki wychodzą jak zwady ojca z synem to raczej niech on sie zgłosi gdzies do poradni albo się wyprowadźcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lusi24 to ja Ci współczuje i to nie z powodu tesciów masz problem ,a ten problem to Twój maz a raczej jego brak chrakteru :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tja....
uu...kiła mogiła. teściu despota, szantażysta ze skłonnościami do przemocy psychicznej i mąż jego wykończona, wycofana ofiara. fatalnie. zastanów się czy byłabyś skłonna oznajmić chłopu, że nie wiesz co masz robić z Tą sytuacją i nie wiesz jak to ułożyć by wasze małżeństwo było harmonijne i że w związku z tym chcesz do psychologa. moze znajda się sensowne rady albo terapia dla męża. największy ból, ze twój teściu twojego męża "wykastrował", zero jaj, zero spodni, zero poczucia własnej wartości (nie wiem co trzeba o sobie myśleć by spędzać czas z ludźmi którzy wiecznie wypominają, krytykują itd.). z twoich postów wyłania się obraz osoby (teścia), z która nie powinniście utrzymywać żadnych kontaktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę mu to w końcu wbić do łba jak on się zachowuje.Tylko nie wiem jeszcze jak. A właśnie też się staramy o dzidzię od 3 miesięcy i dlatego też nie chcę pić, ani mąż nie chce pić.Nie chcemy też nikomu mówić, że się staramy żeby uniknąć pytań "I co już", bo to i tak dla mnie przykry temat, że się nie udaje.A teściowie wciąż nalegają, a mnie to już do szału doprowadza.Nie są złymi ludźmi, ale chyba mają problem z alkoholem i wciągają w to innych, szukają towarzystwa.Z tego też powodu zaczęłam unikać wizyt u nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tja.... Nie obrażaj w ten sposób mojego męża, bo jaja ma.Tylko w tej sytuacji się pogubił i nie raz się przeciwstawiał rodzicom.To nie jest właśnie typ takiego mamisynka typowego.Tylko problem z tym wizytami, bo rodzice mu na sumienie wjeżdzają.I co ty gadasz żadnych kontaktów ma z ojcem nie utrzymywać?? Chyba cię poniosło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tja....
nie dziewczyno, nie poniosło mnie. to jest zwyczajnie CHORE że dorosły facet pozwala sobie by ojciec mu robił non-stop przytyki i wypominki i że nie umie ustawić relacji z rodzicami na właściwym poziomie. dla twojej informacji zdrowi ludzie z ludźmi toksycznymi nie utrzymują kontaktów WCALE, dla zdrowia psychicznego swojego, partnera i dzieci. zastanów się głęboko jak będzie wyglądało Twoje życie jak będziesz w ciąży albo będziesz miała malutkie dziecko i będziecie dokładnie tak samo zmuszani do wizyt, albo jak za kilka lat twoje dziecko zostanie nazwane "złym wnuczkiem" albo "niewychowanym bachorem" bo nie będzie chciało przyjść na kolanka i co weekend będzie narażane na takie drobne przejawy przemocy psychicznej. możesz myśleć co chcesz uważać że przejaskrawiam, ale twój facet zachowuje się jak klasyczna ofiara (nie losu tylko przemocy, tak jak np bite żony). tak zaprezentowałaś swoją rodzinę w swoich postach. to takie masz komentarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tja teoretyzowac bardzo łatwo, jeszcze łatwiej dawc rada juz przypinac etykiety to najłatwiej :0 to nie jest kolezanka z która mozna zerwac kontakty, tylko ojciec jej meza ! jak to sobie wyobrazasz? a co z matka ( tesciowa) ? to nie tesc jest problemem tak naptawd , tylko maz , który z jakis powodów nie chce lub nie umie stanac murem za zona i wspierac ja w jej decyzjach. i niekoniecznie swiadczy to o tym, ze jest ofiara przemocy psychicznej a tesciu zwyklym tyranem, który zniewolił rodzine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tja... Ja wiem, zę to normalne nie jest i w tej kwestii zachowuje się jak facet bez jaj.Chodziło mi że w innych sytuacjach jest wręcz przeciwnie. A z tymi dziećmi to na pewno na to nie pozwole, bo potrafię być twarda.Pytam tylko jak to teraz załatwić.Napisałaś mi to co już wiem, a dalej nie wiem co zrobić, żeby nikogo nie urazić. Teściowie nie są potworami i kochają dzieci.Nigdy by tak nie zrobili.Okropnie się narzucają, ale to nie czyni ich potworami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny za wszystko.Pogadam dobitnie z mężem, albo w końcu czyś obrażę teściów, bo kiedyś nie wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobną sytuacje jak ty
teście wylatywali z zaproszeniami co chwila, a jak już się do nich przyszło to trzeba było siedzieć po kilka godzin, a jak chcieliśmy wyjść wcześniej to że wychodzimy bez kawy i ciastka bo teściowa na koniec podaje. Tylko że my za bardzo nie mogliśmy ich tak odwiedzać kiedy by chcieli bo mąż pracował. Najbardziej mnie wkurzały teksty szwagierki która też nie jest taka towarzyska a nas się czepiała że nie odwiedzamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×