Opieka społeczna

Do mojej koleżanki przyszła opieka społeczna. Ponoć zawiadomiona przez pielęgniarkę. Koleżanka mówi, że któregoś ranka ok. 9.30 przyszła pielęgniarka z przychodni podpisać deklarację. Ona i dzieci byli jeszcze w pidżamach. Łóżka nie pościelone. Zabawki porozrzucane, nie poodkurzane. Kurze na meblach, koty kurzyn na podłodze, ubrania porozrzucane wszędzie, w przedpokoju rozbebeszona walizka bo w nocy wrócili z nad morza i wszyscy i wszytko było jeszcze w przysłowiowym proszku. Pielęgniarka załatwiła kwalitologię, podziękowała i poszła. A dwa tygodnie później zapukali ludzie z opieki społecznej. To możliwe, żeby bałagan był wystarczającą przyczyną, by nasłać na kogoś opiekę społeczną???? Koleżanka jest roztrzęsiona.

mozliwe ale nienormalne, mnie naslali sanepid bo maly mial rotawirusa, wygonilam i tyle

Pracownik socjalny musi przyjść na wywiad jeśli dostał takie zgłoszenie ale przecież sam rozezna sytuację i jeśli wszystko jest ok to nie będzie problemu. Sam bałagan nie jest podstawą do nadzoru nad rodziną. A skąd wiadomo, że to zgłosiła ta pielęgniarka? Czasem są też "życzliwi" sąsiedzi, że dziecko często płacze. Pomoc społeczna musi w takich sytuacjach reagować bo nigdy nie wiadomo jaka jest skala problemu i czy on faktycznie jest.

ale to jakieś chore! to trzeba wstawać o 6.00 rano. dzieci pod linijkę odprasowane. chatę pucować od świtu do nocy bo może wpaść jakaś wariatka z niezapowiedzianą wizytą? u mnie też nie zawsze czysto. szczególnie w poniedziałki bo na weekendy jeździmy na wieś. i w piątek wyjeżdżamy w wielkim pośpiechu więc mieszkanie wygląda jak po eksplozji bomby. normalnie nie mogę uwierzyć. :O

Moze w przychodni dopatrzono sie jakis nieprawidlowosci? Dzieci nie są szczepione (choc to raczej sanepid nic OS) albo mialy jakies siniaki na ciele itd. Cięzko stwierdzić. napewno balagan nie jest podstawą do tego. Moze pielegniarka zastala rodziców pijanych? Nie zakłądam nic złego. nie znam twojej kolezanki i nie wiem na ile ty ja znasz i na ile to co ci opowiedziała jest caloscia zdarzenia. co o sanepidu to sie zgadzam. U nas byla bakteria coli i powtórne badania robilismy wlasnie w sanepidzie. Efekt jest taki ze mamy przyniesc próbki wody do badania, choć doskonale wiem ze mała złpała ten syf na basenie bo napiła sie wody.

co do szczepień to sanepid nie szczepi, szczepi przychodnia rodzinna, to tylko przychodnie pobierają z sanepidu szczepionki, ale to nie należy do kompetencji rodziców, ich to nie obchodzi skąd przychodnia weźmie szczepionkę. Sanepid jedynie wysyła upomnienia do opornego rodzica, który nie szczepi, gdzie dostaje listę dzieci nieszczepionych ale z przychodni rodzinnej. Także przychodnia rodzinna zajmuje się całym leczeniem, szczepieniem itp .opieką zdrowotną. natomiast być może pielęgniarka już niejednokrotnie zastała taki bałagan, bo nie sądzę, ze przy jednym razie, gdzie jeszcze wiedziała,że wrócili z wakacji. Niech się koleżanka przyzna, ze ma ogólny syf w domu na codzień. A co do nasyłania sanepidu, to sanepid nie zajmuje się bałaganem w czyimś domu. Sanepid przychodzi na konkretne zgłoszenie z przychodni rodzinnej czy szpitala jeżeli ktoś z rodziny zachorował na chorobę zakaźną po to aby zrobić wywiad.

a ja sobie sanepidu nie zycze w domu :) a co opiece spolecznej do czyjegos balaganu??? jak ktos lubi to ma :D jak opieka mi posprzata to zapraszam mam ogolny wielki syf zwykle kolo srody :D:D:D