Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona191819

Mam już dość!!!

Polecane posty

Gość ona191819

Już więcej nie wytrzymam, po prostu nie dam rady!!! Dzień w dzień kłótnie!!! Przychodzi z pracy i się drze...! Wyzywamy się, brak zaufania z obu stron... A jednak jest miłość!!!! Co robić? :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wujek dobra rada..
Przejrzeć na oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona191819
Chciałabym to ratować :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odejdz od niego. Po co masz się męczyć?? MIłośc hmm o tak. Też kiedys byłam w podobnej sytuacji, odeszłam od niego, z początku żałowałam. W końcu po miesiącu znalazł se nową. NO cóż nadal go kocham, chociaż wiem, że postąpiłm słudsznie. Pomyśl czy chcesz żyć w takim związku czy może być sama i mieć spokój a może wkrótce znalezdz nową miłośc chociaż pewnie teraz wydaje ci sie to nie możliwe. Wybór należy do ciebie, ja cie do niczego nakłaniać nie będę, to trudna decyzja, jednak na twoim miejscu odeszłabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona191819
Jest jeszcze druga strona medalu. Mieszkam z nim i nie bardzo mam gdzie iść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona191819
właśnie nie.. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w takim razie sytuacja troche sie zmienia. Może mogłabyś wziąść kredyt z banku albo cos takiego i kupić sobie kawalerke albo wynajmowac mieszkanie. Z tego co przeczytałąm rozumiem że dzieci nie macie. Teraz niestety juz musze isc, ależycze ci powodzenia i wytrwałśći. Jutro wróce i przeczytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona191819
O czy mja mówię.. Nie dam rady od niego odejść! Kocham Go nad zycie.. Nie dam sobie rady bez niego.. ;(( Po prostu nie... Jest ciężko, ale można się starać by było lepiej tak bardzo GO kocham :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też tak sobie mówiłam i cóż, teraz okazuje się że jednak można żyć bez tej osoby o której się myśli, że jest tak przy naszym boku niezbędna. Jeśli to się ciągnie długo, nie podejmujecie rozmów ze sobą, prób naprawienia, to co to za związek? Miłość nie polega na ranieniu siebie nawzajem przez codzienne kłótnie. Ja odpuściłam w pewnym momencie, wcześniej walczyłam jak lwica o niego o nas, ale pewnego dnia zdałam sobie sprawę, że to nie ma sensu i tyle. I wiesz co, teraz żałuję tylko tego, że tyle czasu zajęło mi podjęcie decyzji o odejściu. Gdy się rozstaliśmy było różnie, bywało źle ze mną, ale przynajmniej nikt już się na mnie nie wkurzał, nie obrażał, nie kręcił nosem i nie był przyczyną moich łez czy zdenerwowania. Powodzenia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toksyczny związek? Jakjuż ktoś wyżej napisal zaufanie to podstawa w związku bez tego daleko nie zajdziecie i prędzej czy później się rozsypie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty się bedziesz starac. a on?... bo jednostronne starania to sorry, ale mozna sobie w buty włożyć. a na brak zaufania co chcesz proadzic? powiesz sobie "od dzis mu ufam"?... to tak nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam tak jak obiecałam. Jak widzisz, wszyscy którzy się wypowiedzieli są za tym zbyś od niego odeszłą=a. No cóż życie bywa różne. Czasem jest kolorowe, czasem czarne. Chcesz to ratować? A czy on tego chce?? Czy przejął inicjatywe?? Czy wogóle chce coś w tym kierunku zrobić?? Nie. Wyzywa cię , kłucicie się.... PO co to dalej ciągnąć?? POmyśl. Jeżeli nie chcesz nam uwierzyć i nas posłuchać, rób swoje, ratuj ten chory związek! Rozważ za i przeciw, ale nie tkwij w tym związku prosze cie! Powodzenia:) p.s Napisz mi kiedyś na e-mail jak postąpiłaś i jak ci się ukłąda życie blondi753@wp.pl POwodzenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, ratuj siebie a nie "to". Nie milosc tylko przesadne przywiązanie to po pierwsze, bo jak sie na prawdę kocha to sie ufa , ewentualnie wybacza kazdy skok w bok ( ale to juz tylko ludzie z ewentualnym skrzywieniem psychicznym) ... brak szacunku, obarczanie winą , co jeszcze? może niedlugo rękoczyny i codzienne treningi boksu na Twojej twarzy? mieszkasz z nim i nie masz gdzie isc... i tak bedziesz trwac przy nim jak wierny pies, bo jestes z tego typu kobiet tzw kalek życiowych, kompletnie niezaradnych i uzaleznionych od faceta... spojrz na siebie z boku- nie wydajesz się sama sobie żenująca? nie masz wstydu przed samą sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choholudek
gratuluję takiej żony... zazdroszcze facetowi, który ma tak oddaną i kochającą żonę... naprawdę respekt !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, nie mow ze nie dasz sobie rady. Ja tez mialam podoby dylamet, ale zakonczylam 5 letni zwiazek,bo nie bylo juz czego ratowac. teraz mialam ogromne obawy, balam sie, ze sobie nie poradze bez niego, tym bardziej, ze jestem chora. A on byl zawsze, pomagal w roznych sprawach, nawet bzdurnych. Ale jakos zyje i mam sie dobrze. Uwierz mi, kobiety potrafia zniesc wiele i poradzic sobie nawet w najbardziej beznadziejnych sytuacjach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś taki
Proponuję przeczytać jakieś poradniki, na forum nie znajdziesz rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cnebzTPTsNdeCg9XIC92ldH9

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×