Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość terapeutka małżeńska

psycholog,terapełtka darmowe porady,terapia małżeństw i związków

Polecane posty

Gość terapeutka małżeńska

Witam! Oferuje bezpłatne porady,jeśli zle się dzieje w Twoim związku lub masz jakieś pytania to pisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak siłłłłłłłłłłłłłłłłłł
Mam problemy z męzem, wynikaja one z róznicy charakterów, obydwoje nerwowi, czasem w przypływie emocji aż potrafi byc bardzo przykry, robic mi na złosc, a potem byc milutki. Ponadto mamy fobie wziązane ze swoimi rodzinami, kazda strona broni swojej. Gdyby jedno z nas probowało skrytykowac drugoa rodzine to sprawa idzie na noze masakra nieustanne kłótnie o to...Ponadto zarzuca mi brak uczuc ale jak mozna przytulioc się do człowieka który chwie wczesniej mówił jestes okropna, bardzo czesto sie takie kłótnie zdaraja i kosztuje mnie duzo zdrowai, czasem brak sił by walczyc o małzeństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terapeutka małżeńska
On cię nie kocha! Zachowania-czasami miły czasami agresywny są typowe dla środowisk patologicznych.. zalecam jak najszybszy rozwód! v

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheheh ale dooopa
Ale podpucha, psycholog najwyzszych lotów hhe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terapeutka malzenska
Tamten post to podszyw. Po pierwsze zgadzam sie z kolezanka B.-najczasciej terapeuci pomagajacy innym nie radza sobie ze swoimi zwiazkami,dziecmi itp. Dzieje sie tak dlatego,ze w swojej sprawie trudno jest rozwazac wszystko na chlodno, gdyz kazdy czlowiek kieruje sie emocjami.Emocje nie pomagaja w rozwiazaniu problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terapeutka malzenska
Do Pani brak sil : Rodzina ma ogromny wplyw na wychowanie dziecka.Wartosci,przyzwyczajenia wyniesione z domu rodzinnego rzutuja na cale zycie. 1)Nigdy nie krytykuj rodziny meza !To przynosi odwrotny skutek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terapełtka małżeńska
Pytanie do Pani brak sił : Ile lat Państwo są w związku a ile w małżeństwie?Wiek Państwa?Czy są dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XX_Gabriela_XX
do Pani terapeutki: czy zechcialabt Pani zaspokoic moja ciekawosc? Nie jestem psychologiem, choc mam ku temu ciagoty, jakis czas temu wyzwolilam sie z niszczacego mnie zwiazku. Bylam wtedy naiwna mloda kobieta bez doswiadczen z mezczyznami, przekonana, ze jesli ja zachowuje sie fair wobec innych, ci inni odwdziecza sie tym samym. Mojego ex partnera wyrzucilam z domu z powodu zdrady, po jakims czasie analizujac nasz zwiazek - co pozwolilo pozbyc sie dreczacego mnie uczucia winy - doszlam do wniosku, ze zwiazana bylam z socjopata. Otoz moj ex partner po zdradzeniu mnie i po odejsciu do innej kobiety (kazalam mu sie wyprowadzic z domu, lecz on nie przepraszal, nie tlumaczyl - odnioslam wrazenie, ze ta decyzja jest mu na reke) zaczal w pewien sposob sledzic moje zycie - regularnie ogladajac moj profil na Naszej Klasie (dodam, ze nie ma tam nic osobistego). Przez kilka miesiecy nie robil tego badz on i ja bywalismy tam na tyle rzadko ze nie widzialam go wsrod trzech ostatnich odwiedzajacych - teraz znow zaglada, po poltora roku od rozstania. Jest to dla mnie dziwne, gdyz ja odrzuciwszy znajomosc z kims, przestaje sie nim interesowac. Jak Pani mysli, czy mozliwe jest, ze fakt, iz po odkryciu zdrady kazalam mu sie wyprowadzic, nie blagalam o powrot, nie skomlalam o milosc, nie probowalam sie z nim skontaktowac, ugodzil w jego socjopatyczna dume? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terapeutka małżeńska
To,że ugodziła Pani w jego dumę to nie ulega wątpliwości. Dziwi mnie natomiast jego zachowanie w tamtej sytuacji.Większośc facetów po rozstaniu ze strony dziewczyny ( rozstanie chłodne,z klasą,nie histeria ) Są różne warianty: 1.Wtedy był bardzo zmęczony/znudzony etc. związkiem dlatego mógł sprawiać wrażenie zadowolonego. 2.Tamta kobieta,ewentualnie kolejne nie spełniły jego oczekiwań/nie jest szczęśliwy/spełniony w związku 3.Idealizuje w tej chwili wasz zwiazek/Jest ciekawy czy ma jeszcze kolejną szansę gdyż specjalnie nie włączył na NK funkcji aby być niewidoczny i prowokuje Panią do myślenia o nim ( co mu się udaje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XX_Gabriela_XX
Ogromnie dziekuje za odpowiedz. 1. Tak, mysle, ze byl znudzony i zmeczony zwiazkiem ze mna. Bylismy razem 5 lat, on, jak sie okazalo, to DDA. Ja z kolei jestem osoba zrownowazona, choc kreatywna (artystka) - to racjonalistka. W dodatku, jak sie pozniej dowiedzialam, mial on wiele partnerek - wszystkie zdradzil - z zadna nie wytrzymal dluzej niz 2 lata. 2. Tak, ma Pani racje. Wiem, ze od samego poczatku rownoczesnie z kobieta, o ktorej mowa, bylo kilka innych romansow. Mozliwe, ze robi to nadal. Nie sadzi Pani, ze socjopata, to typ, ktory po prostu nie potrafi docenic stabilizacji i nie umie byc szczesliwy? 3. Mysle, ze nie idealizuje naszego zwiazku, o ile wiem, nie chcial wrocic do zadnej z ex (duma?) ;) Oczywiscie, ze mysle o nim - ludzi, z ktorymi bylam blisko zwiazana, pamietam do konca zycia. Ale na szczescie juz nie w kategoriach rozwazania powrotu do niego czy tez tesknoty za nim. Od czasu do czasu przypominaja mi sie jakies nieprzyjemne wydarzenia z nim w roli glownej. No i kwestia ciekawosci - po co? Oj, chyba nie bylby zadowolony, ze rozpatruje go jako przypadek kliniczny ;) Jeszcze raz slicznie dziekuje i jesli pozostalo Pani troche cierpliwosci - czy potrafi Pani moze polecic ksiazke o socjopatach, ktora zrozumialby taki, jak ja, laik? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XX_Gabriela_XX
Ach. Jeszcze jedno. 3. Ale ja moglam wylaczyc te funkcje, chcac ogladac inne profile - w takim przypadku nie widzialabym go ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Od prawie dwóch lat jestem mężatką. Gdy poznałam mojego męża miałam 17 lat. On jest ode mnie starszy 7 lat. Chodziłam z min 2 lata. To był mój pierwszy chłopak z którym zaczełam chodzic. Z nikim innym też nie spałam i nie całowałam się. Przez pierwsze 1,5 roku nawet się nie pokłuciliśmy się byliśmy idealni. Potem zaczął się budowac. Wychowywał się bez ojca. Matka jego i siostra cały czas się do nas wtrącają i mają obsesję na punkcie jego i jak najszybszego wybudowania domu w dodatku jest on stawiany 100 m od nich. Mnie zaś nie cierpią i cały czas na mnie nagadują. Nasze życie sie więc bardzo zmieniło od budowy domu. Mamy dwoje dzieci pierwsze urodziłam w 6 mies. bo zmuszali mnie do pracy na budowie. Teściowa powtarzała że ona jak była w ciąży też pracowała a mąż jej słuchał. Gdy byłam w szpitalu to on powiedział mi że jak mi się coś stanie to umrze. Ale na 1 miejscu dla niego jest budowa. Ja już tego nie wytrzymuje i jak mu nie raz coś powiem to się obraża i ucieka do mamy noi mnie bije. Nie można mu niczego odmówic nawet seksu. On tak jest dobrym człowiekiem tylko jak wpadnie w złośc to nie panuje nad sobą. Chce ratowac to małżeństwo bo go bardzo kocham i nie potrafie bez niego życ. Jak mam to zrobic. Jak mam sprawi żebym znowu była dla niego najważniejsza ja i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehehe- pani "terapełtko"-lepiej się nie podszywaj,nie wiem czy wiesz, ale za to grożą sankcje.A na początek niech "pani terapełtka"poczyta słownik ortograficzny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świnka morska długowłosa
tfujkermit - ich adres nie działa, nie polecaj już tej strony:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona !
Błagam rozpaczliwie o pomoc ! Jestem ze swoim chłopakiem juz od ponad 3 lat z tym ze rozstawalismy sie i to nie jednokrotnie głownie przez to ze miałam dość kontroli i zazdrosci teraz jestesmy razem od 10 miesiecy na początku bylo dobrze ale teraz jest totalny galimatias uczy sie w innej miejscowości i w domu jest tylko w weekendy ale nie ma tych 2 dni bez kłótni, awantury wybuchaja o byle co . przez cały tydzien zazwyczaj nie wychodze z domu bo gdy p.ójde gdzies z koleżankami jest smutny i zly boi sie ze cos mi sie stanie ktoś mnie zaczepi a on jest daleko to słodkie ale męczące chociaz w sumie siedzenie w domu mi nie przeszkadza gorsze jest to ze klocimy sie np o to ze w sobote mam szkolenia MDP młodzeżowej druzyny pozarniczej dziewczat a on jest strażakiem złosci sie ze trace czas na to a nie na niego :( ratujcie mam juz dosc tych kłotni ale nie potrafie bez niego zyć !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikola80
NIE WIEM CO ROBIĆ? Mój problem polega na tym że mój mąż w lipcu i w sierpniu zapoznał kobietę o pięć lat starszą ona ma 40 lat,ja mam 32,a mąż 35 lat.Jeżdził do niej,pisał sms,wierszyki miłosne itd ,oraz dzwonił.Ona jest kobietą która ma czworo dzieci oraz faceta wiec ja nie rozumie po co utzymywala z nim kontakty,poza tym,z tego co wiem to razem nie spali,a wiem ze swojego zrodla,ale nie o to chodzi.Chodzi mi o to że nie rozumie całej tej sytuacji,poniewaz jak jezdzil do niej to przez pierwszy tydzien twierdzil ze sie w niej zakochal,a po tygodniu sie odkochal i ze ona kocha jego,pozatym jak ja z nia rozmawialam to powiedziala mi ze go nie kocha,a w sms napisala mi ze musze wszystko robic zeby go utrzymac przysobie.Regularnie sms do niej pisał lipiec i sierpien,we wrzesniu napisala mu ze wybiera lepsza obcie czyli tego faceta i dzieci.Anajgorsze jest to ze on mi mowil ze mnie nie kocha,ze mu na mnie niezależy,oraz że mnie nienawidzi za to że go szpiegowałam,czyli sprawdzałam mu telefony,poza tym pod koniec sierpnia kazałam mu dokonac wyboru albo ja albo ona,powiedział że wybiera mnie,a po miesiącu jak się z nim pokłóciłam i zapytałam po co mnie wybrał to powiedział że dla dziecka,mamy synka 4-letniego.Więc nie wiem co myśleć po takich słowach,czy on mówił prawdo jeżeli chodzi o mnie.Z tego co wiem to przestał z nią sms,ale czasami ją spotykał u swijej koleżanki on twierdzi że to przyjaciółka ale z tego co wiem to one sie przyjaznia ze soba i mi mowil ze sie z nia niewdywal,poprostu kłamał mnie.Nie wiem o co tu chodzi,a najdziwniejsze jest to że ta kobieta do mnie zadzwoniła miesiąc temu z jego koleżanki telefonu bo chciała ze mną porozmawiać.Jak jej sie pytalam czy kocha mojego meza to powiedziala ze nie,ze dla niej on jest kretem ,zakłamany oraz zapytała sie mnie gdzie ja mialam oczy zeby z nim byc i po kim ma taki charakter,wiec nie wiem w co pogrywa ze mna ta kobieta,a pozatym chciala ze mna wejsc w uklad i udowodnic mojemu mezowi ze jest debilem.Pozatym z tego co wiem to on sie z nimi poklocil i sie nie odzywali.Widzialam po nim ze go cos gnebi,zapytalam sie jego to powiedzial ze prze zemnie rozpiepszylo mu sie towarzystwo i nie chce byc ze mna bo sie zaduza wtracam w jego zycie,powiedzial ze potrzebuje odpoczac i zebysmy roztali sie na jakies dwa miesiace bo chce odpoczac.W zeszlym tygodniu spotkalam sie z jego niby przyjaciołka i powiedziala mi ze ta goska go nie kocha,nie spaly z nim bo dla nich on jest nie mily,a na dodatek bardzo chcialy mi ofiarowac brata przyjaciolki.Stwierdzily ze Bartek powiedział że mu sie podobam i jestem super laska,chyba myslaly ze cos z nim wykąbinuje.Aga kolezanka spotkala sie ze mna,pisala sms i kazala mezowi nic nie mowic,twierdzila ze goske nic z nim nie laczyla,ale ja nie wieze.Pozatym kolezanka zadzwonila ostatnio do niego zeby przyjechal z nia porozmawiec i powiedziala mu ze ja pisze sms do niej,Wiec on stwierdzil ze ma to gdzies jak chce sie z nia kontaktowac to moja sprawa,ale powiedzial ze to nie jest towazystwo dla mnie bo by mnie sprzedaly,mi nie chodzi o jego towarzystwo zeby sie z nimi kontaktowac tylko po co te telefony.Wiec nie wiem co mam myslec o tym czy on naprawde mnie juz nie kocha,jak mu powiedzialam zeby dokonal wybotu albo ja albo towarzystwo,to powiedzial ze nie bedzie nic wybieral.Ostatnio powiedzial mi ze daje mi wolna reke ze moge sie spotykac z kim chce,a to ze mnie ma dosyc to przez to ze go szpiegowalam,czy naprawde robie zle zeby ratowac nas,czy juz naprawde nie ma sensu.Ajeszcze jak rozmawiałam z Agą to on powiedział jej że ja kogoś mam,wiec ona mu powiedziala zeby sprobowal ratowac nasze makzenstwo ale on powiedzial ze nie wie czy jest sens,ale ja nikogo nie mam.Czy naprawde jest u nas tak zle,jak zapytalam sie czy jestem taka zla to powiedzial ze jestem bardza dobra zona i matka,wiec nie wiem czego mi brakuje.We wrzesni kolega z pracy pisal mi sms i kiedys moj maz je zobaczyl to mialam w domu awanture,jak moja tesciowa powiedziala mu ze jemu wolno bylo pisac,to on odpowiedzial jej ze ja tego nie bede robila.Jak moge sprawdzic,albo co zrobic zeby maz mi pokazal czy mnie kocha,zalezy mu na mnie i czy jest zazdrosny,bo jak narazie wszystko jest na nie ,a najlepsze jest to ze on mowil mi miesiac temu zebym go uwolnila i poszla zalozyc rozwod,tylko dlaczego ja,teraz nic mi nie mowi.Prosze o pomoc co mam robic,bo nic juz nie rozumie,jestem w kropce,czy dac spokoj bo towarzystwo wygra ze mna.Nie rozumie tego wszystkiego juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie, nie piszcie do tej osoby....żaden normalny terapeuta nie pisze o sobie per:"terapełta".To jakas osoba o dwucyfrowym IQ,pewnie będziecie w "Rozmowach w toku".Żaden normalny terapeuta nie szuka klientów w Kafateriii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkawie
Witam!mam trochę problem i już sobie z nim nie radzę. mąż montuje place zabaw i latem ciągle go nie ma,nic tylko praca montaże.jeździ na 2,3 dni,wraca w nocy i już pod wieczór wyjeżdża znowu.jak jest w domu to nic nie słyszę tylko ze montowali tu, byli tam jedzie z tym.ciagle tylko o pracy i o kolegach.w ciagu dnia jak nie zadzwonie do niego to on mógłby nie dzwonić do domu.mamy 2 dzieci 2.5 roku i 4 miesiace.gdy wraca do domu to ani czesc ani pocałuj mnie w d.... za przeproszeniem.jak mu zwrociłam uwage ze nigdy sie nie zapyta co robiliśmy co u nas i nie usiadziemy w domu inie porozmawiamy normalnie np przy obiedzie to powiedzial ze przeciez dzwoni i przez telefon pyta.zima niby jest ale co z tego jak i tak nie rozmawiamy ze soba;/od pewnego czasu podoba mi sie inny mężczyzna ja jemu tez się podobam.ja już chyba sobie też zakodowałam w głowie ze skoro on mnie olewa to po co ja mam sie starac.w domu jestem od 3 lat opiekuje sie dziecmi,nigdzie nie wychodze bo ciagle opieka i porzadki.jak kiedys powiedzialam do meza ze moze bysmy poszli do kina to powiedzial zebym szła.i to jest maz????dla mnie to juz jest obcy mezczyzna,nie czuje już ani kawałka miłości do niego.PROSZĘ pomozcie i doradzcie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njun niezalogg
Terapelta, hahaha Dla desperatuf, hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xnx
Dzień dobry, mam ogromny dla mnie problem po mimo mojego młodego wieku (24lata). Jestem z mężem 4 lata, 2 lata po ślubie i pojawił się już po raz kolejny problem z uprawianiem seksu. Robimy to raz na dwa tygodnie, czasem raz w tygodniu co dla mnie jest nie dopuszczalna :( Starałam się rozmawiać wypytywać, ale on twierdzi, że jestem nimfomanką, ja oczywiście tak nie uważam, bo wcześniej nie mieliśmy z tym problemu i on nawet się cieszył, że taka jestem. Teraz już nawet nie rozmawiamy ze sobą, bo ja już mam dosyć. Bardzo proszę o pomoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka Gda
Czy można prosić o kontakt mailowy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margaret111
Witam! Mam problem z mężem i nie wiem co zrobić. Jesteśmy od 4lat, ale znamy się 13lat.mamy 3 letniego synka i 10miesięczną córkę. Nasze stosunki zaczęły się psuć po narodzeniu 1 dziecka. mieszkaliśmy z teściową i jej córkąi synem, a teściu jest na delegacji i z nim wcześniej długo oboje pracowaliśmy i mieszkaliśmy i z nim zawsze było wszystko ok. Teściowa cały czas żaliła sie męzowi, który zawsze po rozmowie z nią lub siostrą robił mi straszne kłótnie, i zawsze zagryzałam"zęby" i się nic nie odzywałam narzekała że jej nie daje dziecka żle się zajmuje itp., a ja wszystko na temat macierzyństwa wiedziałam, prosiłam ją tylko by mi dziecka nie nosiła(byłam po cesarce z zespołem popunkcyjnym), nie szarpała i trzepała nim gdy go kołyszę i przed tv nie kładła, ale ona nie chciała słuchać i miałam się zajmować Małym tak jak ona i jej córka chciała. nawet gdy jej córka chciała dawać Małemu 8 dniowemu noworodkowi kaszę do jedzenia i kiedy zwróciłam jej uwagę, teściowa tak na mnie naskoczyła, że uciekałam by mi się dziecko nie przestraszyło, a gdy wszedł mąż tesciowa udała atak paniki i mąż zamiast przyzanć mi rację, pocieszał mamę. Gdy wracał mąż z budowy(wybudowaliśmy się koło nich) czy teściu z pracy na weekend były dla mnie tak miłe,że nawet głupio mi było cokolwiek powiedzieć, a gdy teściu odjeżdzał, nie odzywały się do mnie cały tydzień i tak cały czas. i co tydzień było to samo lub gdy ktoś obcy przychodził zawsze udawały miłe, mówiły o mnie gdy coś robiłam otwierały drzwi i mnie odgadywały robiąc wyrodnego człowieka.teściu mnie dość lubił a one wymyślały na mnie różne rzeczy jaką jestem wyrodną matką i żoną. Brat i siostra męża życzyli mi smaczego- żebym się nażarła oraz truli mnie w ten sposób że brudzili mi szczoteczkę do zębów środkami chemicznymi do czyszczenia wc i umywalek, wiem że kilka razy tak robili a raz ich przyłapałam, ale nie chcieli mi otworzyć drzwi do łazienki. po tych zdarzeniach dziecko chorowało(karmione było tylko piersią), leczyłam je w przychodni a gdy sie wyprowadziłam w szpitalu u znajomego ordynatora dziecęcego. Miarka się przebrała gdy teściowa wzięła kredyt dla nas chociaż ją o to nie prosiłam i nigdy nie rozmawiałam na ten temat z nią, dla nas kredyt, ok 20tys. rzuciła mi pieniądze i zaczęła się z mężem na mnie wydzierać jak to mi się nic nie podoba. wtedy wyprowadziłam się o niej a mąż został.Gdy mu o wszystkim powiedziałam o leczeniu dziecka i wyzwiskach na mnie, nie chciał mi wierzyć,a swojej rodzinie nic nie mówiłam ze względu na dobro męża. Gdy się wprowadziliśmy do domu, sytuacja się z mężem uspokoiła, ale teściowa kazywała mu do niej przychodzić. denerwowało mnie to że mąż nie zwrócił im uwagi co robili i jestem pewna na 99,9%, że dziecko chorowało. byłam u nic z Małym ze dwa razy póżniej do nich nie przychodziłąm z dzieckiem bo bałam się i dalej sie boję że chcąc zemścić się na mnie- za wybujałą fantazję teściowej- zrobią znowu coś dziecku, a na męża w tej sytuacji nie mogę liczyć. Dom budowaliśmy razem chociaż działkę mąż miał od teścia i też bardzo dużo pomogli. Teściowe są zamożnymi ludzmi, równocześnie budowali dom drugiemu synowi, a moi rodzice są bardzo biedni, ale tez dużo mi pomogli finansowo a i tak zawsze mówią, że nic mi nie dali. Ja sama też dużo dołożyła i też oddawałam prawie całe macierzyńskie na budowę, którego miałam ok. 3 tys., bo było to dla mnie normalne że trzeba dać na budowę, a moja siostra dała mi 20 tys. zł i powiedziała, że mam jej nie oddawać choć chcieliśmy. Mąż zawsze mówił, że beze mnie byśmy się tak szybko nie wprowadzili, do czasu gdy stracił pracę i zaczął przebywać u teściowej częściej a póżniej teściu załatwił mu pracę w firmie, której pracuje teściowa. Zaczeły się afery że nic nie szanuję i że mnie utrzymuję, choć to ja za wszystko płaciłam, rachunki, żywność, czy jakieś imprezy rodzinne typu chrzciny, komunie, czy ślub. Gdy mąż zaczął wracać z teściową z pracy, wchodził do domu i na progu mną poniewierał, że jestem wyrodną matką bo on, przykład, gdy miał 8 miesięcy to już po sobie sprzątał itp., nadmienie tylko, że mąż ma trojkę rodzeństwa i on i jego brat się zacinają, kolejny się jąka a siostra prawdopodobnie ma nerwice żołądka są bardzo nerwowi. Mój synek skończył 3 latka i umie wszystkie znaki, marki aut, umie czytać, liczyć, zna ponad 40 flag i stolic, umie kilkanaście piosenek wierszyków, nawet liczy do dziesięciu po ang. Niem. I francusku, zna dużo słow po ang., i wiele wiele innych rzeczy, a ja jestem po pedagogice kulturalno – oświatowej. Gdy mąż wracał z teściową zawsze miałam aferę w domu, gdy nie wracał z nią jechał do kolegów, ale za to wtedy był spokój w domu, więc przymykałam oczy na jego spotkania. Zaczął palić marihuanę, a co gorsza zaczął ją sadzić pod domem. Nic nie mogłam mu powiedzieć bo zaraz leciał do teściów i wymyślał na mnie jakieś niestworzone rzeczy. gdy skonczyło się mi macierzyńskie, było jeszcze gorzej, szantażował mnie i zaczął poniewierać, opowiadał że kazuje mu kupić „cuda na kiju” , a ja mówiłam, żeby kupywał mleko, chleb, kaszę i pampersy, a ja dostawałam jedzenie od rodziców. Chodził co chwile do rodziców na każde zawołanie, w domu zrobił coś gdy mieli przyjść, a tak to zawsze ja wszystko robiłąm i w domu i w warzywniaku i ogrodzie, a i tak mi mówił, że siedzę w domu nic nie robię i się” na nim huśtam”. Zaszłam w druga ciążę, myślałam, że coś się zmieni, ale było jeszcze gorzej, kazał mi się błagać przy ludziach o pieniądze na usg, Lub na witaminy ciążowe, a potem słyszałam, że jestem lekomanką, że chodzę na spacerki i się kur…, że to nie jego dziecko, życzył mi poronienia. Gdy poraz enty robił mi aferę po przyjściu od teściów, odważyłam się i zadziwiłam do teścia, dlaczego mi mąż krzyczy w domu po przyjściu od nich- to teściu powiedział, że przyjdzie do mnie i mi da w papę, itp.,. Miałam dwa razy ciązę zagrożoną, raz na ponad tydzień wylądowałam w szpitalu, potem wszyło mi że mam nie drożne komory serca i grozi to zatorem. Miałam z mała przeznaczenie na cesarkę zapytał się mnie dlaczego gdy teściowie chcieli wiedzieć. Przez cały okres ciąży byłam tylko raz u moich rodziców, gdy wyszło, że mam chore serce. W ogóle nie wozi mnie do rodziców, a moi rodzice nie chcą do mnie przyjeżdżać bo powiedział, że ich tu nie chce, choć moi rodzice nawet jednego złego słowa mu nie powiedzieli. Swojej rodzinie mówi ,że do mojej rodziny jeździmy a do nich nie. Chciałam od niego odejść to przywiózł mi moich rodziców i swoich i zrobił ze mnie tą zła, i jeszcze jego rodzice do moich nagadali głupot że ich wyklinam, a ja na nich nigdy nie przeklinałam. Po wyjściu rodziców powiedziałam mu że dalej chce rozwodu to wziął kabel i powiedział że idzie się powiesić. W ciąży mnie pobił przyjechała policja to pod domem miałam całą rodzinę teściów, i mówili że nic nie szanuje. Nie założyłam mu niebieskiej karty. Po porodzie chwile był miły potem się zaczęło. Rodziców widziałam ostatni raz w szpitalu, choć mała ma już 10 miesięcy, zabrał mi klucze do domu i ma je teściowa mi zostawił klucz który jest niesprawny, zaczął prace w delegacji jakieś 70 km od domu, i ja idąc do sklepu, zostawiam otwarty dom, włączył sobie śledzenie mnie przez telefon, gdy wyjdę z domu przychodzi mu informacja na telefon. Ostatnio miał mi kupic pampersy po pracy bo mi brakło i siedział u teściowej na dole, to przez telefon przy teściowej wydarł się na mnie że go nie szanuje i że to ja mu afery robię, gdy się spotyka z rodzicami. Nie wiem co robić z jednej strony szkoda mi związku i pozbawić ojca dzieci z drugiej strony ja z natury bardzo spokojna i cierpliwa robie się przy nim nerwowa i póżniej przenoszę to na dzieci. W razie rozwodu dom i działka jest na niego, a ja zostaje z niczym. A gdybym się rozwodziła to raczej na pewno chciałbym mu ograniczyć lub zabrać prawa rodzicielskie, ponieważ jest agresywny i jego rodzice tez. A może jakiś sposób na polepszenie relacji, ponieważ już mi ręce opadają???? Proszę o rade????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margaret111
E-mail margarett: maria.firlej@wp.pl.... proszę o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, na wstępie nadmienię, że nigdy nie przypuszczałem, że będę się kogoś radzić w tych sprawach. Ale sprawy tak się potoczyły, że nie mogę się pozbierać. Otóż na początku października odkryłem przypadkiem, że moja żona (od ponad 11 lat) koresponduje z byłym facetem. I nie było by w tym nic złego ani dziwnego, gdyby nie treść tej korespondencji... Wiem, że bardzo go kochała (sprawa z 2000 roku), ale on ją okłamał i nie odszedł od żony, więc to zakończyła. Wiem też, że jeszcze długo go kochała (chociaż uparcie twierdzi inaczej), dlatego zażądałem całkowitego zerwania kontaktów (co zresztą sam zrobiłem ze swoją "byłą", gdyż była o nią zazdrosna). I nagle, po osiemnastu latach widzę, jak piszą ze sobą. On wcześniej przyszedł do niej do pracy, umówili się na kawę...o niczym nie wiedziałem, dopiero po prawie roku bąknęła coś nerwowo, że przyszedł. O spotkaniu dalej nic. A potem moja roztrzepana żona została zalogowana na Facebooku, a ja zobaczyłem, że właśnie napisał. No i przeczytałem to wszystko... To, że on coś kombinuje, trudno, moja żona jest bardzo atrakcyjna i ie on jeden. Ale już to, co ona wypisywała, ścięło mnie z nóg. Niektóre cytaty: "jesteś śliczny", "jesteś kochany", "mogę się wpatrywać w Ciebie godzinami", coś tam wzajemnie o 'rozsądku" (co do ich życia małżeńskiego), do tego wklejone fotki z pocałunków sprzed lat, romantyczne piosenki (linki) itp. I na to wszystko ona mi mówi, że już dawno go nie kocha, że to tylko flirt, nic nie znaczący, że kocha mnie. Ja mam straszne wahania nastroju, najpierw załamka i chęć rozstania, potem jednak strasznie mi na niej zaczęło zależeć, wyjście na miasto, weekend bez dzieci, namiętność... Ale to ciągle odżywa, pali, wciąż do tego wracam, a ona tylko mnie zbywa, że nie ma już siły o tym gadać. Czy to jest możliwe, że ona mnie kocha? czy to, co napisała jemu nie świadczy dobitnie, że kocha jego? Dodam, że jak zaczęli ten 'wirtualny romans", ja właśnie straciłem pracę mojego życia w służbie mundurowej, byłem przybity, może stałem się nieatrakcyjny w porównaniu z odnoszącym sukcesy, wygadanym bajerantem? Bardzo proszę o szczerą odpowiedź. Nie wiem, jak mam sobie z tym poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki

Dzień dobry mam pytanie jestem w związku z dziewczyna kturą jest po rozwodzie z trójką dzieci jesteśmy razem 7 miesięcy zapragnęła i zdecydowała się na jeszcze jedo dziecko jest w ciąży ze mną. Jacyś ludzie są zazdrosni oczernili mnie na całego chociaż mnie nie znają. Teraz mam problem nie chce ze mną rozmawiać i twierdzi że ciąża jest pomyłką nie chce jej stracić jest w depresji nie wiem co mam robić jak to rozwiązać żeby wróciła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×