Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ibox444

dno

Polecane posty

Gość ibox444

jestem totalnie rozbita, czuję, że dosięgam powoli dna . Najchętniej zostałabym sztajfem i siedziała na ławce w parku. Co z tego , żę skończyłam studia, pracowałam cały czas i co i nic . Jestem na bezrobociu, nie mam kasy-widzę czarną dziurę, nie mam przyszłości i w ogólne mam dość chujowego życia. Dziękuję za uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oahay23536
1 idz do psychologa 2 rowniez dziekuje Ci za uwage :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibox444
tylko po co żeby resztki kasy wydać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klincz
Wiem, że to takie gadanie na pocieszenie, bez żadnych konkretów ale jak się masz dobrze odbić, to najlepiej od dna. Może właśnie wyczerpujesz limit nieszczęść na całe swoje życie i potem może być już tylko lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibox444
Jak na razie to czuję, że jestem zawieszona w jakiejś przestrzeni bezradności. Tkwię w martwym punkcie, wegetuję z dnia na dzień. Nie długo już chyba nie będę w stanie podjąć decyzji czy jeść widelcem czy łyżką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klincz
Bo smutek rozleniwia i prościej trząść się z zimna niż wstać po koc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie dno
masz pewnie mocną depresję, która Cie paraliżuje do zrobienia czegokolwiek. Też tak czasami mam, nieraz podnosze się i walczę, ale nieraz brakuje jakiegokolwiek pretekstu do życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie dno
w obecnej chwili czuje się tragicznie. Zastanawiam sie nad pojsciem do lekarza po jakies antydepresanty, bo nie umiem sobie sama dać rady. Ktos by powiedzial, ze jestem smierdzacym leniem, bo tyle zawalonych obowiązków. To tkwi głębiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibox444
Masz rację to tkwi głębiej. Mi też mówią, że jestem leniem. Nie wiedzą co to znaczy totalna niemoc, chciałabym się za coś wziąć ale za co? Mam tyle niepozałatwianych spraw: życiowych , zdrowotnych ale po pierwsze potrzebna jest kasa żeby coś załatwić lub czymś się zająć. Poza tym wszystkie jakoś są związane ze sobą: nie mam pracy więc nie mam kasy więc nie mogę starać się o dziecko itp. i tak koło się zatacza. A czas leci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie dno
mieszkasz sama? kiedy stracilaś prace? ja też straciłam swego czasu pracę, strasznie cięzko mi bylo sie pozbierać. Minął ponad rok, jak zaczelam rozsylac CV. mnie rozwalaja czasem drobiazgi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibox444
Mieszkam z mężem. Pracę straciłam w styczniu przez kryzys. Od tego czasu wysyłam cv ale prace które mi proponują również mnie rozwalają. Ogólnie chodzę cały czas wściekła , że nic nie może być normalnie. Część spraw zawaliłam w życiu przez brak konsekwencji w działaniu a może i lenistwo. Teraz od jakiegoś czasu przeżywam coś w rodzaju "przebudzenia" czyli co ja robiłam do tej pory, że nic nie załatwiłam w tym życiu. A teraz pracujesz? udało Ci się znaleźć pracę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie dno
pracuje od roku, to moja 3 praca po tej przerwie, o ktorej pisalam. 2 poprzednie byly beznajdziejne. jak tak mysle, stracilam duzo nerwow i czasu, podejmujac sie ich. Bylam telemarketerka(syf na syfy), a potem bezposrednio pracowalamz klintem. Teraz pracuje w zawodzie, nie jest rózowo, ale lepiej. Byłam na kilkudziesiecu rozmowach o prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie dno
a co cię motywuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibox444
Motywuje mnie brak pieniędzy. Męża pensja starcza na styk. Ja też przez pracę straciłam wiele nerwów - w poprzednich i w ostatniej pracy pracowałam z klientem i z tzw. planami sprzedażowymi (dlatego teraz mam totalny wstręt do pracy w instytucjach finansowych, bankach itp.). Dobrze , że masz pracę wtedy nie ma się czasu na rozmyślanie. Ja od rana siedzę i rozmyślam ale to mnie doprowadza do jeszcze większej beznadziei i bezradności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie dno
a co na to twoi znajomi? pomagaja ci psychicznie czy zamknelas sie z problemem w domu? a twój facet? w moim przypadku bylam totalnie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibox444
Facet ma jedną odpowiedź: "weź się za coś" . Matka gada , że wszyscy jakoś żyją tylko ja nie umiem. Wiesz co, ja w tej chwili jestem już przewrażliwiona na to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie dno
mnostwo ludzi potracilo prace w finansach. Nawet najlepsi w sprzedaży. Ale co fakt, to fakt, nienawidzilam tez planow sprzedazowych. Az mam gesią skórkę na sama mysl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie dno
znam to. mamusia w stylu "a takiego pięknego syna urodziłam"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibox444
;)) mnie doprowadzały do szału teksty typu: ile dzisiaj kont założyłaś, masz kogoś na kredyt w rodzinie brrr. Niedobrze mi się robi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie dno
moj mi mowił- rób , co chcesz. A jak robilam, to zwykle krytykowal. sluchaj, przejdziesz to. Powoli, bez nerwow. Skladaj cv duzo, w koncu sie cos znajdzie. Ja bylam przekonana, ze bede bezrobotna cale życie. No ale teraz są inne problemy, kasy tez nie za duzo. A jak pracowalas, to tez sie dolowalas caly czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie dno
ile kart kredytowych zalozylas dzisiaj, a wiedziala, ze nic nie zalozylam. Ciekawe jak, iśc się przywiązac do klienta i go szantażowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie dno
ide spac, moze jutro sie podolujemy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibox444
Dzięki za pocieszenie ))No wiadomo - jeden problem się rozwiązuje pojawia się następny. Jak pracowałam chodziłam też zdołowana ale jakby inaczej (nie miałam tyle czasu na rozmyślanie bo od 8-18 byłam w pracy.)Raczej wściekałam się, na bieżące sprawy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie dno
a robisz sobie cos w stylu planu dnia, tygodnia. Kiedys robilam i to zaj........pomaga. Ja np. dzis sobie zaplanowalam, ze nie wejdę na kafe:) A depresji rano nie mam. Niekonsekwencja i lenistwo, bo jak to inaczej nazwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibox444
Nie robię planów na jutro, na tydzień. Ja po prostu nie mam za wiele zajęć więc nie wiedziałabym co planować. Mój plan na jutro np. jest taki, że muszę zrobić zakupy bo w sobotę sklepy nieczynne ))) Kiedyś planowałam sobie co zrobię w najbliższych np. dwóch latach ale życie zawsze układa się inaczej więc..Czy uważasz, że gdybyś była bardziej konsekwentna osiągnęłabyś więcej w życiu? Ostatnio dochodzę do wniosku, że w 70 % w życiu to szczęście bądź jego brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie dno
tak mysle. Nawet jestem tego pewna, ze zrobilabym mnostwo rzeczy dzieki pracowitosci, uporowi konsekwencji. Pisalas ze masz mnostwo niezalatwionych spraw, moze je ujac w grafik, ale tak na mus. Ja wiem, ze tak powinno sie robic ale sama tak nie robie, powtarzam rady i nych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie dno
ja tez planowalam na lata do przodu. Kiedys kumpel mnie uswiadomil, ze widze tylko wierzcholek, a ciezkiej drogi pod góre nie więc szybko sie zrazam. i mial racje.Ale taka jestem, chcialabym szybko cos osiagnac, a jak sa trudnosci od razu się zrazam. Walcze z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibox444
To jest właśnie to widzi się wierzchołek -same wielkie rzeczy. Chcę się jak najszybciej osiągnąć coś wielkiego w jak najkrótszym czasie, zupełnie tak jakbym chciała nadrobić stracony czas. Nienawidzę tego słomianego zapału u siebie. Biorę się za kilka rzeczy na raz i za chwilę odpuszczam bo nie widzę sensu . A najgorsze, że słowo "na mus" u mnie nic nie znaczy-muszę mieć nóż na gardle (tak jak teraz nie ma kasy-ja szukam pracy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie dno
no widzisz, czyli nie jestes sama.Zrob cos jutro, co sobie dzis czy jutro rano zaplanujesz i o tym napisz tego samego dnia. Jak zawalisz, to tez napisz. Zacznij od tych rzeczy ktore sa latwe nudne, ale trzeba je zrobic. Niewazne, czy sa najwazniejsze. ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibox444
postaram się tak zrobić ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×