poronienie... czy to przezemnie?

Jestem zawodowym jeźdźcem, 2 tyg temu miałam wypadek na treningu spadłam z konia na crossie niby byłam mocno poobijana ale jakoś się poskładałam w całość i obyło sie bez pomocy medycznej. wieczorem nagle zaczęłam silnie krwawić- w pewnym momencie myślałam po prostu że dostałam okres, ale po chwili krwawienie bardzo sie nasiliło dostałam silnych skurczy, więc pogotowie zabrało mnie do szpitala. w szpitalu ajwiększym szokiem była dla mnie informacja że właśnie poroniłam, a przecież nawet nie wiedziałam że jestem w ciąży! Lekarz mówił iż to nie musiało być przez ten wypadek no ale jest taka możliwość itp.... załam się totalnie, obwiniam sie za to poronienie mimo że nie byłabym zachwycona gdybym dowiedziała się wcześniej ale jednak życie ze swiadomością że zabiło sie własne dziecko jest nie do zniesienia.... nie wiem co mam robić... ;(

duze prawdopodobienstwo ze wlasnie przez upadek poronilas. Przeciez spasc z konia to calkiem powazny upadek

Przestań! to był wypadek a i jak się okazuje czas nie najlepszy na dziecko. Czemu więc się nakręcasz, żeby dramatyzować? A z tym dzieckiem... bardzo wczesna ciąża to ledwo zarodek w środku, zapowiedź życia i wiele może się stać a ty sobie wmawiasz od razu dziecko jakbyś zabiła takie urodzone już. Trzymaj się. Ciążę planuj świadomie a póki nie planujesz, zabezpieczaj się lepiej. A w przyszłości uważaj na siebie i wyczekane maleństwo. (Piszę ci to jako ciężarna i dodam że egzaltacja jest wrogiem pomyślnych rozwiązań.)

aaa właśnie zapomniałam napisać że brałam tabletki które najwidoczniej zawiodły ;(