Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość pijankaka

mam dylemat

Polecane posty

Gość pijankaka

Mam dylemat i chcialabym zasiegnac obiektywnej opinii. Kiedy bylam przez rok z pewnym mezczyzna, moja jedyna prawdziwa miloscia (ktora nigdy do konca nie wygasla), ale...rozstalismy sie z jego inicjatywy choc jak mi sie wyadawlo bylo nam ze soba dobrze. Padly standardowe slowa na dowidzenia, branie winy na siebie. Jednak jestem niemal pewna, ze powodem bylam ja. Gdy sie poznalismy mialam poczatki depresji, nie panowalam nad swoim zyciem i nad soba sama. Choc nie wplywalo to jako tako na relacje miedzy nami to sytuacja byla w pewien sposob analogiczna do takiej, gdy kobieta poznaje faceta: jest uczucie, jest im ze soba swietnie, ale on jest typem piotrusia pana, dobrowolnie bez pracy etc. Wygrzebalam sie z depresji, doszlam do ładu ze swoim zyciem i soba sama. Nie jestem juz ta osoba ktora znal - zmiany na plus. Wiem, ze on nikogo teraz nie ma (choc nie mamy bezposredniego kontaktu). CZY ZATEM WARTO PROBOWAC ODGRZEWAC PRZYSLOWIOWEGO KOTLETA? Z jednej strony wiem, ze milosc to nie zawsze "wszystko", nie wiem co bym zrobila na jego miejscu a z drugiej...cos mi mowi (urazona duma?), ze odstawil mnie jak zabawke z defektem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×