Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marikkka

Nie dać się naciąć???

Polecane posty

Gość Marikkka

W najbliższym czasie chciałabym zajść w ciążę. Długo się nad tym zastanawialiśmy i przygotowywaliśmy (badania, literatura). Chciałabym Was zapytać drogie forumowiczki jak to jest z tym nacinaniem krocza? Rzeczywiście rutynowo nacinają? Jak personel reaguje na sprzeciw? Naturalne pęknięcie jest lepsze niż nacięcie? Czy to prawda, że poprzez nacięcie uszkadza się tkankę powodując trwałą "luźność" pochwy? Podobno po naturalnym pęknięciu pochwa wraca do normalnych "rozmiarów", a po nacieciu ma sie komplikacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikkka
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikkka
Aha i jeszcze chciałabym zapytać o to czy zawsze konieczne jest golenie i lewatywa? Czy np. ogolic powinnam się w domu? Czy zrobią to w szpitalu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosianica
nie zawsze nacinaja,lepsze naciecie jak pekniecie.szybciej sie goi i to wcale nie prawda z ta luznoscia pochwy po nacieciu.mi nacinali krocze i wszystko szybko wrocilo do normy i jest nawet lepiej ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosianica
lepiej sie ogolic w domu bo w szpitalu robia to na sucho i na predce (mnie golili w szpitalu) mi akurat zgolili tylko troche w miejscu nacieia.a lewatywy nie mialam i nie zawsze robia czasami daja czopki na wyproznienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikkka
:gosianica a czy nacięcie boli? Czy znieczulają miejscowo chociaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znieczulają
a czasami boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosianica
nie znieczulaja a nawet nie bedziesz wiedziala kiedy cie natna mi to zrobili szybko akurat podczas skurczu tak ze nawet nie wiedzialam kiedy to zrobili :) nie martw sie tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikkka
Ale jak tu się ogolić skoro brzuch wszystko zasłania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosianica
popros meza o pomoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość certwac
A ja się cieszę ze mnie nacieli.Nie czułam nic bo to było podczas skurczu. Córka urodziła się duża - 4200g i 58 cm. Popękała mi pochwa. Gdyby mnie nie nacięli pewnie bym niećle pękła. A tak szybko mnie zszyli ze znieczuleniem, rana się pięknie wygoiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość certwac
* nieźle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikkka
:certwac A czy Twoja pochwa wróciła do rozmiarów sprzed porodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosianica
moj maz stwierdzil ze po nacieciu i szyciu to jak dziewica ;) tak ze nie martw sie bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikkka
A czy szycie odbywa się zaraz po porodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikkka
A czy któraś z Was miała jakieś komplikacje związane z nacięciem? Chciałabym być przygotowana na wszelkie ewentualności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mogę się z tym zgodzić
że po nacięciu rana goi się szybciej! Wprost przeciwnie, to jest ingerencja w ciało ostrym narzędziem. Pęknięcie goi się dużo lepiej. Oczywiście nie mówię tu o skrajnych przypadkach pęknięć aż do odbytu. Nigdzie na zachodzie nie robi się tylu nacięć co w Polsce. Nie wiem jakie są aktualne statystyki, ale jeszcze niedawno w Polsce nacinało się 95% pierwiastek a na zachodzie około 10%. Czy to znaczy że pochwy Polek są inaczej zbudowane niż kobiet z innych państw??? bo mnie raczej wydaje się że chodzi tu o wygodę lekarzy i o to że poród trwa trochę krócej. Inaczej to wygląda w szpitalach w ktorych zdecydowano się na wprowadzenie zasady ochrony krocza. Wt ych miejscach o wiele rzadziej dochodzi do barbarzyńskiego zwyczaju nacinania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przy pierwszym porodzie, przez małe umiejętności krawieckie pani doktor miałam z jednej strony falbankę a z drugiej mocno naciągniętą skórę. W miejscu szwu robił się ropień a rana goiła się ponad miesiąc. Część szwów miałam zdjętych i ponownie zakładanych. Wspomnienia z porodówki nie były tak straszne jak te związane ze szwami. Po drugim porodzie mimo tego że też byłam nacięta, nie było już tak koszmarnie. Tym razem szył mnie facet i widać robił to lepiej niż ta obleśna baba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosianica
a mi zalozyli rozpuszczalne szwy i nie musialam jezdzic na sciaganie.a moje naciecie szybciutko i ladnie sie wygoilo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikkka
A czy przy tych wszystkich zabiegach był obecny mąż/partner? Mój jest wrażliwy unika widoku krwi i innych "odrażających" rzeczy. Choć się nie przyznaje, to wiem, że pewne osoby nadal kojarzy z jakimś krwawym wypadkiem czy niezbyt przyjemnymi okolicznościami. "Takie" widoki zostają mu długo w pamięci. Nie namawiam go na poród rodzinny, ale chciałabym, żeby wtedy był przy mnie. Sam zadeklarował taką chęć. Boję się jednak, że przestanę być dla Niego pociągająca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosianica
skoro sam chce to widocznie jest przygotowany na to.jak kocha to zawsze bedziesz dla niego pociagajaca :) zawsze moze wyjsc z porodowki jak bedzie sie zle czul lub cos takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż był obecny na sali podczas tych wszystkich zabiegów, ale był w kąciku noworodka i przyglądał się badaniom i warzeniu naszego malucha. Przy pierwszym porodzie byłam sama bo nie było innych możliwości:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jego obecność na porodówce nie miała najmniejszego wpływu na nasze pożycie. Jednak na pewno ogromnie wstrząsnął nim poród i to z jakim bólem on się wiąże. Dzięki temu lepiej docenia mój wysiłek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikkka
Jeszcze jedno pytanko. Czy dzidziusia bezpośrednio po wydostaniu z kanału rodnego przystawia się do piersi mamy i w tym czasie rodzi łożysko i zszywa nacięcie? Czy jednak dziecko jest zabierane, po to aby urodzić łożysko i założyć szwy? Czytałam, że pierwszą godzinę po porodzie dziecko powinno spędzić z matką "skóra do skóry", aby zniwelować szok spowodowany nowymi warunkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosianica
mi corke po porodzie od razu zabrali.urodzilam lozyszko pozszywali mnie i zawiezli na sale bylo ok poludnia a mala przywiezli mi nastepnego dnia rano a w tym czasie dochodzilam do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikkka
Czy to prawda, że urodzenie łożyska to kolejne cierpienie i ból? Czy któraś z Was była po porodzie łyżeczkowana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×