Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość baaardzo smutna

was tez facet nie docenia??

Polecane posty

Gość baaardzo smutna

mam kompleksy przez swojego faceta i juz sobie z tym nie radze!! chcialbym skorzystac z pomocy psychologa, ale jest to niemozliwe na razie, pisze wiec, zeby ktos z Was mi doradzil:( mam swietnego faceta, przy ktorym czuje sie totalnie beznadziejna... on jest super przystojny ,swietnie sie ubiera, jest b. inteligentny i ma swoje pasje, ktorym poswiecilby cale zycie. i to przy nim dopiero zaczelam sie taka nic nie warta czuc. niby mnie kocha, ale nie pomaga mi podniesc swojej samooceny - wrecz przeciwnie. wiem, ze to dziwnie zabrzmi, ale mam wielu adoratorow i zawsze bylam pewna siebie, ale przy moim facecie czuje sie jak kompletne dno - brzydsza, glupsza, nie znam sie na tym, czym on sie interesuje,a on robi wszystko, zeby odciac mnie od swoich pasji i zycia zawodowego. wielokrotnie probowalam sie zaangazowac w to, czym on sie interesuje, ale on zawsze przyjmuje to z takim politowaniem, ze wszystkiego mi sie odechciewa... nawet jak mu mowie, ze ktos mnie podrywal, skarze sie na jakiegos namolnego adoratora, to on patrzy na mnie z usmieszkiem jakby nie wierzyl ze ktos moglby mnie chciec poderwac... nie rozumiem tego,bo w wielu sytuacjach daje mi swoimi czynami dowody milosci (slownie tez zapewnia), wiec czemu musze czuc sie przy nim jak kompletne dno? nawet gdy juz mi powie jakis komplement, to tak nieadekwatnie do okolicznosci, ze nie jestem w stanie uwierzyc i sie ucieszyc. Oczywiscie jedyne jego komplementy dotycza mojego wygladu, nigdy nie docenil mojego poczucia humoru, intelektu, oczytania, czegokolwiek. A przeciez mam kilkoro dobrych przyjaciol i mnostwo fajnych znajomych, z ktorymi mam o czym pogadac i ktorzy dobrze sie ze mna bawia, wiec nie jest tak, ze nie mam ciekawego wnetrza i nic do powiedzenia! moj kumpel zawsze mi mowi,ze nie rozumie, jak moj facet moze tak nie doceniac takiego skarbu, ze podziwia moj intelekt, cieplo, to, ze zawsze jestem usmiechnieta i pogodna. A przy moim facecie ostatnio boje sie nawet odezwac, bo nie wiem czy mnie nie wysmieje albo nie zrowna z ziemia, ze "juz dawno o tym wie,juz dawno to widzial,czytal" etc. Przy nim czuje sie nikim.... co robic?? juz nie mam sily...nie chce odchodzic, bo go kocham:( on ottacza mnie niesamowita troska i cieplem, ale jestem jak mila przystan w jego pelnym zainteresowan i wydarzen zyciu. Chce byc traktowana powaznie i byc partnerka! Rozmawialismy o tym ostatnio,a on powiedzial, ze musze popracowac nad swoim rozwojem i stworzyc sobie wlasne zycie,bo on nie moze pozwolic zeby byl jedynym sensem mojego zycia. Ale jednoczesnie on nie widzi zadnych moich zalet! Gram na pianinie i gitarze, lubie sie uczyc, dostalam sie na prestizowy kierunek, znam dobrze jezyki, lubie gotowac, kocham czytac, chodzic do kina,na koncerty... A dla niego wszystko co jest poza jego pasjami jest nic nie warte, moje pasje w szczegolnosci.... :( pomozcie mi znalezc wiare w siebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaardzo smutna
to okropne uczucie.... jedneczesnie czuje sie kochana i upokorzona... moze ktos nam cos doradzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jak ci powiedzial
znajdz sobie sens zycia...potraktuj to doslownie, bo nie wiadomo czy ciebie nie zostawi, zajmij sie czyms ale konkretnym, moze kurs moze jakies zajecia aerobiku karate nie wiem cokolwiek, a kompleksy wyrzuc do kosza, bo jesli jest tak jak mowisz ze znasz jezyki itp...to chyba on ma problem ze soba, czasem ludzie tak robia, zrzucjaja wine na innych za swoje slabe poczucie wartosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość la donna
To proste, facet cie potrzebuje, aby na twoim tle czuc sie lepszym. Zreszta sama mowisz, ze z pewnej siebie dziewczyny zrobilas sie zakompleksiona. Mezczyzna powinien uskrzydlac kobiete, sprawiac, ze czuje sie ona mega wartosciowa, a nie dolowac. Zastanow sie nad swoim zwiazkiem, bo dla mnie to jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z psychologii zachowań
potwierdzone życiem:D To typ faceta, który dowartościowuje się tym, z kim jest. A więc musi to byc babka, która dominuje nad nim - pozycją, kasą, pasjami itp... Mój docenia to, czego inni, pracujący mniej więcej w tej samej branży co on, nie doceniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość la donna
Dziewczyno, nie pozwol sie zgnoic. Z tego co piszesz jest mega wartosciowa kobieta i nie musisz mu udowadniac, ze jestes jego warta. Tak nie postepuje czlowiek, ktory kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cscscscsc
zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami- FACET POWINIEN USKRZYDLAĆ. Prawdziwa miłość dodaje skrzydeł, osobę którą szzcerze się kocha uważa się za NAJ wspanialszą na świecie, zastanów się czy chcesz czegoś takiego jak przy tym facecie, przyjżyj się lepiej innym adoratorom, może wśród nich jest TEN właściwy. moja siostra czuła się niedowartościowana(a super babka) przy takim jednym bubku narcyzie, rzuciła go i teraz ma o niebo lepszego od tamtego męża, który uważa ją za najcudniejszą na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaardzo smutna
od jakiegos czasu chodze na taniec, sprawia mi to mnostwo frajdy, czuje sie z tam genialnie, a jak w koncu przemoglam potworny lek, zeby pokazac mojemu facetowi, czego sie nauczylam, to czulam sie potwornie potem... patrzyl na mnie ze sztucznym usmiechem, a na koniec skomentowal "bardzo ladnie, ale widac ze dopiero zaczynasz" . nie moge zapomniec tego, jak strasznie sie zawstydzilam tym komentarzem... najepirw zatanczylam dla przyjaciolki, zeby poznac naprawde obiektywna opinie i bardzo mnie pochwalila, wiec myslalam, ze zrobie dobre wrazenie...wiem, ze to drobnostka, ale tez maly element do ukladanki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaardzo smutna
dzikeuje bardzo wszystkim, ktorzy doczytali do konca i odpisali, naprawde duzo to dla mnie znaczy. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady M.G
tak jest!rzuci w gowno i do piachu na rozpałke! raus !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaBaba
Kochanie, to nie Ty masz problem tylko twoj facet.tak,tak...z tego co przeczytalam to masz swoje pasje zkoncentruj sie na nich,zrob to dla siebie a nie dla niego tanczysz?cudownie ze sie odwazylas przypomnij sobie ile radosci ci to daje i jak sie czujesz na kursie...pozwolisz by jedna uwaga twojego chlopaka przekreslila to?chyba nie...zajmuj sie wszystkim tym co chcesz co cie interesuje,ciekawi,intryguje...nie pozwol zeby milosc do faceta zaslepila cie,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miso soup
a wedlug mnie nie powinnas nic robic zeby mu zaimponowac, bo jesli rzeczywiscie masz tyle zainteresowan ile piszesz, to juz nic Ci nie brakuje i wystarczy, ze sie skupisz na tym co juz robisz, a nie zabierac sie za jakies nowe, super interesujace, pseudo ekstremalne rzeczy, tylko po to by pokazac jemu ze jestes wartosciowa. ten gostek wyraznie Ciebie NIE SZANUJE, nasmiewa sie z Ciebie w bezczelny sposob i sprawia, ze czujesz sie jak szkaradny potworek. moja rada - zajmij sie soba, skup sie na wszystkim tylko nie na nim. daj mu do zrozumienia, ze on jest no bo jest, ale jakby go nie bylo to nic sie nie stanie. dla takiego narcyza to chyba najlepszy bodziec - pokazac mu ze jest ZWYCZAJNY i malo interesujacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaardzo smutna
Lady M.G. - nie umiem go rzucic, juz raz sie z nim rozstalam, zaczelam nowy zwiazek z kims naprawde bardzo fajnym i lubiacym mnie taka, jaka jestem. Niestety, za bardzo kochalam bylego i nie umialam stowrzyc nowego zwiazku. On tez za mna tesknil i wrocilismy do siebie... Przypadla mi do serca rada,aby sie zdystansowac. Moze otworze mu oczy na to, kim jestem... P.S.: Wasze komentarze naprawde pomagaja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do b jakas tam...
mam tak samo i tylko sie zastanawiam dlaczego oni sie tak zachowuja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tacy inaczej nie zrozumieja
zachowuj sie wobec niego tak jak on wzgledem Ciebie... on ma problemy z wyrazaniem pozytywnych opini (tez troche na to cierpie), wiec wszystko co ma dodatni wydziwiek okrasza jakims "Ale":o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i ja też mam tak samo, może pokażę ten topik mojemu chłopakowi żeby przeczytał i uświadomił coś sobie, a jak nie, to do widzenia. a Ty droga autorko mówisz mu o tym ? że przeszkadza Ci takie traktowanie? mój np. mówi 'o patrz jaka laska' czasami mnie to bawi a czasem nie :/ albo jak mówi żebym kupiła seksowną bieliznę,to se myśle 'spierdalaj gówniatzu jak ja sama w sobie nie jestem seksowna' no bo sorki, ja mam 20 lat i nie podoba mi się że on tyle ode mnie wymaga, a jest młodszy ode mnie :/ niby też go kocham , ale z dnia na dzień coraz mniej. też szukam pasji i nowych znajomych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaardzo smutna
moj facet nie komentuje negatywnie mojego wygladu, nie porownuje do innych lasek na ulicy. Nie mam nadwagi, ale figury i urody modelki tez absolutnie nie. Gdyby o wyglad chodzilo, to dalabym rade cos zmienic (fryzjer, dieta, ladna bielizna od czasu do czasu), ale problem w tym, ze chodzi o moje wnetrze, o to KIM jestem. Nie moge nagle udawac, ze jestem taka sama jak jego awangardowi znajomi z uczelni artystycznej... Chociaz staram sie bardzo nadazac to nie daje rady, zawsze jestem krok za nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupetko-
- tak jak pisalam wczesniej, rozmawialam z nim o tym, najpierw na spokojnie, powiedzial wtedy (tak,jak napisalam), ze nie moge zatrzymywac swojego rozwoju i skupiac sie tylko na nim. Potem wpadlam w histeryczny placz (co ostatnio czesto mi sie zdarza), wiec cala noc kolysal mnie az sie uspokoilam i zasnelam, od tej pory boje sie wrocic do tematu, zeby nie wyjsc na zalosna i slaba. Od tamtego czasu robie co moge zeby go jakos dogonic, zaskoczyc wiedza... Dzis znow mnie skosil ze podniecam sie niszowa produkcja, ktora miala premiere 2 miesiace temu ( a ja bylam pewna, ze bedzie za tydzien i obejrzymy razem:/ czyli znowu sie pomylilam i wyszlam na idiotke:/ )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm a więc to artysta...:) no to i tak dobrze że Cię przytulił i pocieszał, mój mi nagadał ostatnio że jestem żałosna, rzadko mnie przytula, najczęściej śpi odwrócony plecami...ale przez internet gada mi takie rzeczy :/ na żywo jest trochę lepszy, ale nie wiem, może faceci są tacy, ja też uważam mojego za najważniejszego w życiu, a on sobie woli jechać ścigać się samochodem niż np. zabrać mnie na miłą przechadzkę po lesie bo jak twierdzi - ja będę całe życie :o może Twój facet też kieruje się tą zasadą? - wszystko mi wolno, kobieta niech cicho siedzi, na nią mam jeszcze czas... z tymi pasjami podobnie - samochody och ach, a jak ja mówię że lubię poezję, sztukę czy coś to on wyśmiewa...jest lepszy...we wszystkim...no może oni się dowartościowują w ten sposób ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Parafrazując wypowiedź powyżej
"tak jak ci powiedzial znajdz sobie sens zycia...potraktuj to doslownie, bo nie wiadomo czy ciebie nie zostawi, zajmij sie czyms ale konkretnym, moze kurs moze jakies zajecia aerobiku karate nie wiem cokolwiek, a kompleksy wyrzuc do kosza, bo jesli jest tak jak mowisz ze znasz jezyki itp...to chyba on ma problem ze soba, czasem ludzie tak robia, zrzucjaja wine na innych za swoje slabe poczucie wartosci" znajdź sobie INNY sens życia :( Jesteś inteligentna,mloda,dlaczego masz czuć się jak gówno?Albo inaczej-jak długo pozwolisz na to byś tak się czuła?On ma się Twoją osobą dowartosciowywać? Sorry,ale jaka to miłość,jaki związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochanie, jeżeli przy mężczyźnei nei czujesz się sobą - nie jesteś w stanie zrobić NIC aby to zmienic, choćbyś tańczyła przed nim na linie recytując Odyseję w oryginale. Potocznbie nazywa się to: nie pasować do siebie. JEżeli on Cię tłamsi - będziesz popadać tylko w coraz większe kompleksy. Zostaw go i ciesz się BYCIEM SOBĄ> Najwazniejszym sprawdzianem wartości związku jest "czy czuję się przy niej/przy nim sobą?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaardzo smutna
jestem z nim prawie 4 lata, kiedys laczylo nas wiecej wspolnych spraw, ostatnio mamy jakby dwa rozne zycia. - kupetko, nigdy nie powiedzial mi, ze jestem zalosna, nigdy nie byl wobec mnie agresywny/wulgarny/nieprzyjemny. Zapewnia o milosci, przytula, kiedy mam do niego prosbe, robi wszystko,co moze, zeby ja spelnic, troszczy sie, kiedy mi cos dolega etc. To,o czym pisze, wynika z delikatnych uwag, komentarzy, aluzji, braku aprobaty dla tego, co robie. Gdy po wyznaniu milosci z jego strony spytalam niedawno, co we mnie lubi i podziwia, to uslyszalam po dluuugim zastanowieniu i wielkim wysilku, ze ... lubi moja kuchnie . Uczucie jakbym w twarz dostala. Niestety nawet przy garach jestem od niego gorsza- on czesto gotuje dla mnie cos egzotycznego lub skomplikowanego, co mnie wprawia znow w kompleksy :/ (wiem, to juz paranoja z mojej strony)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Parafrazując wypowiedź powyżej
z psychologii zachowań potwierdzone życiem To typ faceta, który dowartościowuje się tym, z kim jest. A więc musi to byc babka, która dominuje nad nim - pozycją, kasą, pasjami itp... Po to żeby jej udowadniać,że jest nikim? Ja raczej ujęłabym to tak: to typ faceta,który dowartościowuje się tym,że jest nikim,a ma strasznie wysokie mniemanie o sobie. A więc to musi być babka która dominuje nad nim - pozycją, kasą, pasjami itp...ale jednocześnie nie zbyt pewna siebie,lub podatna,żeby im więcej ona jest warta tym więcej wmawiać jej,że nie warta jest nic.O jakiż on mądry i błyskotliwy...a tańczyliście kiedyś razem?a próbowałaś serio przekopać neta i rzucić na jakiś modny temat kilka mocno kontrowersyjnych poglądów?(ale serio poszperaj)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to i tak dobrze...może też zacznij mu cisnąć 'kiepski z CIebie artysta' albo coś takiego co ugodzi w jego męską dumę, albo 'idziemy z kolezankami do kina' on będzie chciał to powiesz 'nie bo to takie zupełnie komercyjne , zero niszowości" ;) nie wiem, ja na mojego mam sposób, że jadę mu aż do oporu, aż zrobi mu się przykro i wtedy mówię jak małemu dziecku "a widzisz, to boli, mi też jest przykro" chociaż tak, wiem nie na tym ma polegać związek, nie na tym że podcinamy sobie skrzydła, ale że wspieramy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Parafrazując wypowiedź powyżej
Kiedyś w tv usłyszałam zdanie,nie całkiem związane z tematem,ale jakoś mi się kojarzy:"wolę być kurą domową niż orłem z podciętymi skrzydłami"Ty masz wszelkie zadatki na kurę z pociętymi skrzydłami.Skarpwtki mu wypierzesz,on zrobiłby to lepiej...z tym smutnym wyrazem oczu.A potem znajdzie taką co to nie pierze wcale i i tak będą mu te skarpetki pasować.Ten typ tak ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak czytam to to ciesz sie ze
z nikim jestem:o cale zycie tak pozowac na kogos innego niz w rzeczywistoscie sie jest?:o aby tylko druga osoba przychylniej spojrzala?:o a juz ten tekst o wyszukiwaniu "modnych tematow" i przygotowywaniu sie, aby zagiac w dyskusji "kontrowersyjnym pogladem" to juz dla mnie kompletna zenada. podoba sie Wam takie zycie?🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaardzo smutna
przez prawie 3 lata nie bylo tego problemu... Nie dawal mi odczuc, ze jestem gorsza, dzielil sie ze mna tym, co tworzyl, a ja bylam taka dumna... Teraz przez przypadek znajduje w necie jego nowe piosenki, rysunki, juz nie wiem nawet nad czym on pracuje - przeciez mi nie warto tlumaczyc, bo nie zrozumiem. Wszystkim sie dzieli z nowymi znajomymi z bardziej 'artystycznego' kregu, ktorych teraz ma mnostwo. Ja jestem od milych spacerkow, patrzenia w oczka, cieplych kapci. Czuje sie jak nudna zona, a chce byc partnerka, przyjaciolka, wspolniczka... nie moge teraz od niego odejsc, bo pekloby mi serce, nie wytrzymalabym tesknoty i ponizala sie dzwoniac nocami etc. Sprobuje powoli sie dystansowac, nie podskakiwac z radosci na dzwiek smsa, ograniczyc inicjowanie spotkan. Poswiecac jak najwiecej czasu sobie i swoim znajomym. Moze za jakis czas moja milosc i uzaleznienie zacznac troszke blednac i przygasac, wtedy sprobuje odejsc - bedzie mniej bolalo. Juz sie przekonalam, ze gwaltowne zabijanie milosci niesie potworne skutki za soba, wolalabym ja delikatnie uspic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Parafrazując wypowiedź powyżej
jak czytam to to ciesz sie ze=> prawda,że żałosne? ale to autorka powinna dojść do wniosku czy jej się takie życie podoba czy nie.Ja tylko podrzucam pomysł jak może o krok wyprzedzić faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×