Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jhlkjljkl

czy jest szansa, zeby bylo lepiej ?

Polecane posty

Gość jhlkjljkl

Przedstawie Wam moja sytuacje. Poznalam faceta, ktory ma 29 lat, ja mam 28. Jestesmy razem od 8 miesiecy. Niestety dzieli nas ok 50 km, wiec widujemy sie glownie w weekendy. Niedlugo dostane swoje mieszkanie, on niby ma w nim zamieszkac ze mna... Ale na razie mwi o tym, ze to nie bedzie codziennie, ze byc moze jakis raz czy dwa razy w tygodniu bedzie nocowal u siebie. no ale ok, przymknelam oko na to. A jakis czas temu , gdy zaczelam go zameczac pytaniami, powiedzial, ze rzeczywiscie to pierwsze takie wielkie zauroczenie juz minelo chyba, no ale ze niby nadal planuje byc ze mna i nie zamierza nikogo szukac. Jednoczesnie na jakies moje drobne podgadywanie nt slubu mowi, ze tak bardzo mu sie nie spieszy, ze dla niego termin za dwa lata jest najbardziej optymalny. Natomiast gdy jest mowa o dziecku (tzw ew wpadce, zabezieczamy sie oczywiscie, ale wiadomo ze 100% pewnosci nie ma) to twierdzi, ze byloby fajnie , ze by sie cieszyl i ze nie byloby tragedii. Wtedy wzielibysmy slub szybciej i po sprawie. Jak mam to rozumiec? Czy wy tez mieliscie jakies takie gorsze etapy w zwiazku? Czy mam szanse polepszyc ta sytuacje? Chodzi mi glownie o to, ze on stwierdzil, ze to pierwsze najwuieksze zauroczenie mną juz troche przygaslo... Co o tym sadzicie? Zalezy mu? Czy nie? Czy jest po prostu szczery do bolu, bo moze tak jest w kazdym zwiazku po kilku miesiacach znajomosci, ze ten pierwszy szal troche przechodzi.. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mn.m/m/
moze sie ktos wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z jego wypowiedzi wynika że póki co, jak najbardziej chce z tobą być. Nie powinnaś się więc martwić. Zresztą przez te 2 lat do ślubu jeszcze sytuacja pewnie w którąś stronę się rozwinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjljklkj
hmmm "Komediant" ...Twoj nick mnie trochę zastanawia.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghkhjlkjl
Czy mam szanse polepszyc ta sytuacje? Jesli tak to JAK?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnm.m./m/
moze ktos sie jeszcze wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja myslę że facet w jego wieku przywykł do tego że jest sam i za bardzo boi sie tego zmienić, o czym świadczy to że chce nocować czasem u siebie. Jak znam życie to będzie wiał do siebie jak tylko zaczniecie sie o coś kłócić albo jak zaczniesz "zrzędzić" albo jak będziesz od niego czegoś wymagała a on nie będzie chciał tego zrobić taka mała furtka. Osobiście uważam takie zachowanie za dno i za niepoważne podejście do związku, a on ci od razu otwarcie o tym mówi. Chociaż moge się mylić i należy do osób którym jest wygodnie mieszkac samym, ale jeśli jest tak jak mówię że ucieka od problemów a nie tylko wybywa do siebie to radzę ci od poczatku to zwalczać i najlepiej żebyś już teraz poruszyła temat że niech sobie nocuje czasem u siebie ale niech to nie będzie forma ucieczki od problemów. Ja bym jednak ustaliła datę zanim zamieszkacie razem bo może wyjść tak że za dwa lata będzie dalej że za dwa lata, znajoma miała tak przez 5 lat po zaręczynach aż rozstała się z kolesiem okazało sie potem że w ciag roku sie ożenił z inną. Co do kwestii ciąży, ja na przykład kiedys mojemu powiedziałam że nie chce slubu z powodu dziecka i nie chcę wesela w ciąży. trochę to dla mnie dziwne że ludzie tak to sie nie pobierają a jak dziecko to juz czym prędzej do ołtarza i nawet nie myślą o tym że mogłaby byc to zbyt pochopna decyzja bo przeciez jest dziecko to nie ma odwrotu. Pierwsze wielki zauroczenie zawsze mija gdybysmy tak mieli cały czas to by nam serducha chyba do trzydziestki wytrzymały. Pozatym macie juz oboje swoje lata że tak powiem a osoby przed trzydziestką będa mysleć o sobie zupełnie inaczej niz nastolatki niż osoby zaraz po studiach i inaczej niz jeszcze starsze osoby. Osoby mające już swój własny styl zycia nie chca go za bardzo zmieniac żeby nic nie pogorszyć. To co młodsi zrobiliby na zywioł to starsi pewnie dokładniej by przemyśleli. Pewnie kieruje wami też lepsze lub gorsze doświadczenie zyciowe co równiez wpływa na wiele decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×