Narzucalam sie

znajomemu. Na poczatku to on o mnie zabiegal, a ze jest niesmialy to postanowilam przejac inicjatywe. Nigdy wczesniej tego nie robilam,ale pomyslalam,ze raz sie zyje. Niestety moje starania przyniosly efekt wprost przeciwny, tak,ze oficjalnie moge potweirdzic,ze zrobilam z siebie totalna idiotke:O super:O

ojjj a czemu odwrotny skutek???

którą woli. Autorka ruszyła na niego jak nosorożec, to uciekł

Zaden tam nosorozec, bez przesady;) Po prostu wiedzac,ze jes niesmialy zapraszalam go na imprezy, do kina, oczywiscie w wiekszej grupie ludzi,ale chyba i tak go wystraszylam, bo zaczal sie wymigiwac od wspolnych wypadow. ehhhhhh, czlowiek stary a glupi...

Mialam to samo, z tym,ze ja w przyplywie 'chwili' chcialam chwycic mojego kolege za reke, a ten odskoczyl jak oparzony;)