Jak naprawić taki WIELKI błąd -nie zaprosilismy ich na wesele

jestem w kropce bo nie wiem co robić.... jakoś tak zobaczylam tych znajomych na wspólnym weselu i zrobiło mi się straaaasznie głupiooo :( tak jakbym zrozumiałam że nie chcę stracić tej znajomości bo nie sa tak do konca bezwartościowi mam złość na samą siebie CZŁOWIEK CALE ŻYCIE UCZY SIĘ NA BŁĘDACH całe życie

moglibyście mi coś jeszcze poradzić z góry dziękuję i pozdrawiam

wrażliwą,myślisz chyba bardziej o innych niz osobie!złośliwe czy niezłośliwe plotki sa często powodem zrywania znajomości i to po wielu latach!!mój mąż ma kolegę z podstawówki od wielu lat...naszą długoletnią znajomość zniszczyła jego żona też notoryczna plotkara(to juz było chorobliwe),a znaliśmy się 20 lat,cóż szczera przyjaźń to skarb i to rzadki,wszelkie nieszczerości nie wytrzymują próby czasu,najwyżej stają się zwykłymi znajomosciami,tak też mam z moja koleżanką ze studiów-kiedyś bliska przyjaciółka(choć moja mama twierdziła zawsze,ze jest fałszywa),dziś kolezanka,którą widuję raz w roku,ale więcej nie chcę,bo jej zazdrość jest chorobliwa...myślę,ze nie powinnaś mieć żadnych wyrzutów sumienia,to jak zareaguje dalej jest swego rodzaju testem kim ona jest i jak Ciebie spostrzega...

czy ty autorko jesteś już po ślubie czy przed? bo się pogubiłam i ile do tego ślubu zostało jesli jeszcze jestes przed? Jak masz jeszcze troche czasu to ich zaproś powiedz najwyzej ze mieliscie strasznie napiety grafik z zapraszaniem i uznaliscie ze sie nie obrażą że ich poźno prosicie czy coś...a jesli jesteś już po to moze po prostu sobie odpuść tzn mleko się już wylało jak chcesz mieć z nimi kontakt to się umów z nimi zaproś ich do was i zobacz jaka bedzie atmosfera jak chcesz to mozesz szczerze im wyjasnic ale niekoniecznie musisz to roztrząsac;)

3 miesiące po ślubie jestem a poniewaz spotkalismy się ostatnio na wspólnym weselu mamy dlatego takie wyrzuty sumienia...

teraz to juz naprwde sama nie wiem co robić ....

wziąść 10 głębokich oddechów i nie myslec o tym dłużej, naprawdę :)

W sumie Twoja sprawa kogo zapraszasz na wesele, nie musisz się przecież wszystkim tłumaczyć. To była Twoja, w tamtym momencie przemyślana decyzja. Naszły Cię potem refleksje, ale teraz jest za późno. Moim zdaniem nie powinnaś się tłumaczyć, wyjdzie jeszcze gorzej. Ja przynajmniej takich tłumaczeń nie chciałabym słuchać. Przełknęłabym to, że mnie nie zaprosiłaś. Jeśli uważałabym się jednak za Twoją dobrą znajomą, nie ma się co oszukiwać, poczułabym się urażona. A teraz stwierdzasz, że jednak nie są tacy całkiem bezwartościowi... To dlaczego nie podeszłaś od razu na tym weselu, gdzie się spotkaliście? To był dobry moment dla załatwienia sprawy, mogło się od razu rozejść po kościach. Na ich miejscu poczułabym się zupełnie zlekceważona. Nie wiem co Ci doradzić, szczególnie, iż ją olałaś i nawet nie przywitałaś się...