Moja mama - mój wróg ..

nie wiem co sie porobilo, w sumie nigdy nie mialam z nia najlepszego kontaktu, chyba przez to ze jestesmy zbyt podobne.. co najgorsze ona we mnie nie widzi corki tylko przeciwniczke.. w kazdej dziedzinie.. widze jak sie wqrwia gdy rozmawiam z ojcem, gdy sie smiejemy, ciagle to dowiaduje sie ze mowi o mnie zle, probuje nakrecic ojca przeciwko, gdy w tym samym momencie udaje mila dla mnie.. tak - ona udaje mam wrazenie ze wszystko co robi, mowi, to jak patrzy, zachowuje sie jest na pokaz :( jest wredna.. ale nigdy nie widzi zlego u siebie, praktycznie z kazdym toczy wojny - o tak smieszne glupoty, ale to wszystko z czasem sie nasila i w tym momencie nie wiem czy da sie jakos to odkrecic nabawilam sie nerwicy, do domu przyjezdzam rzadko (studiuje w innym miescie), chce dobrze, ale nie da sie :( nie mowie ze jestem bez winy, bo nie.. ale niestety sama nie naprawie szkod wyrzadzanych przez pare lat :( zle mi bo wlasnie znowu wrocilam do domu, zostawwiajac ja na miescie, bo cale wyjscie bylo owiane tylko nerwami:o

matka jest tylko jedna...

Tylko jedna - a szkoda :)

matka jest tylko jedna... tylko albo aż

jest zazdrosna

moja tez jest dla mnie wrogiem z innego powodu ale autorko jedziemy na tym samymw ozku i ci ktorzy tu beda pisac ze mimo wszystko trzeba szanowac rodzicow moga to sobie w dupe wsadzic bo swojego zycia nikomu nie dam sobie zmarnowac

g