Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość waleriana_smutna

Takie cos - niespodziewalam sie ze to bedzie problem

Polecane posty

Gość waleriana_smutna

mielismy ogólny problem ze swiadkami teraz 2 (niecale) tygodnie przed slubem, mój brat powiedzial ze jego kolezanka nie chce (nikogo nei zna, oni sami poznali sie na wakacjach:O) chcielismy znajomych ktorzy sa po cywilniaku, ale kazdy mi mowil ze jak ustana u nas "na oltarzu" to juz wiecej nei bedą wiec lepiej nei kusic losu a w sumie wszyscy znajomi to pary z dlugim stazem, znowu koniecznie chcielismy pare wiec z tego wypada, ze najlepiej zeby to bylo juz malzenstwo, a taka para to jedynie meza brat z zono (8lat starszy) ale mąż za bardzo ich nie chce ja juz sama neiwiem co zrobic jest mi starsznie przykro i wogle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego parę
bierzesz przyjaciół i tyle. koleżance brata wcale się nie dziwię, niby żadna funkcja ale do obcych ludzi? z jakiej racji? nie upieraj się przy parze to wiele Twoich "problemów" zniknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleriana_smutna
własnie sie upieram z wielu powodów jest wyjazd z domu (swiadkowa czy swiadek będa ze swoimi parami ktore tez nikogo nie znają) i z kim niby mają pojechac do kosciola??? Jak my pojedziemy do fotografa (ok poltorej godz.) to te polowki zostaną i mogą sie głupio czuc w koncu nie beda nikogo znały i jest wiele innych sytuacji w ktorych wlasnie lepeij sie sprawdza gdy jest to para albo ludzie dobrze sie znający (ale tylko pod warunkiem ze przyjda sami, a tak nie bedzie bo kazdy z zaproszonych przychodzi ze swoją drugą połowką z ktorą są po kilka lat i tez planują sluby a wedle tego zabobonu nei moge ich wziąść:P) tylko ten brat właśnie mial isc z kolezanką wiec zapytalismy zy by nei byli on powiedzial ze ok a pozniej powiedzial ze ona sie boi bo niewie co robic i nei chce a chodzilo tylko zeby w kosciele sie pdopisala, i pojechala z nami do fotografa no i ew, zeby sie pocalowali jakby bylo gorzko bo takie sparwy jak ubieranie mnie, czy pomoaganie nam tow lasnie wszyscy ci znajomi juz sami zapowiedzieli ze pomogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
a nie lepiej przelozyc fotografa na inny dzien? Mi szkoda bylo marnowac dwie godzinki wesela na zdjecia, przeciez fotek nie robi sie szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
mielismy taki sam problem ze znalezieniem swiadkow, jak juz sie ktos znalazl to po jakims czasie odmawial. W koncu 5 tyg przed weselem moja siostra cioteczna i mojego meza brat cioteczny zgodzili zostac sie swiadkami. Poznali sie dwa dni przed weselem i co najwazniejsze spodobali sie sobie, sa para, wiec moze kiedsy my bedziemy bawili sie na ich weselichu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleriana_smutna
nie mam mozliwosci zrobienia zdjec w innym terminie no tez bym tak chciala tylko tak jak mowie wszyscy znajomi wszyscy z rodziny są sparowani i to sa w związkach juz po kilka lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nieMam pary
ty mówisz o świadkach - w sensie drużby i druhnej? jeśli tak to u nas nie są oni życiową parą może rzeczywiście to ułatwia sprawę ale ogólnie jak nie są parą to też to nie jest jakiś mega problem No tyle że muszą się rozdzielić w drodze do kościoła ale nasi drużbowie będą siedzieć z nami przy stole ze swoimi połówkami i na szczescie nie znikniemy na zdjecia ;) no jednak zależy ci na parze to może jednak jakąś znajdziesz zyczę powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez miałam świadków obych właściwie dla siebie i każdy był z innym partnerem i tak to wyglądało: 1) "jest wyjazd z domu (swiadkowa czy swiadek będa ze swoimi parami ktore tez nikogo nie znają) i z kim niby mają pojechac do kosciola???" niech świadkowie przyjadą pod Twój dom oboje razem z ich osobami towarzyszącymi i niehc potem świadkowie jadą z Wami a te 2 osoby mozna do kogoś dokleić po 1 i problem z głowy albo umówić sie, że osoby towarzyszące świadków dotrą same pod kościół 2) "Jak my pojedziemy do fotografa (ok poltorej godz.) to te polowki zostaną i mogą sie głupio czuc w koncu nie beda nikogo znały" no to co, przeciez nikt ich przez te 1,5h nie zje, bez przesady, zawsze ktoś je wyrwie do tańca albo bęa wteyd jeść i sobie odsapną-chyba nie będą płakać z powodu tych kilku chwil bez świadków uważam, że stwarzasz sobie problemy, niemal u każdego jest tak, że świadkowie mają swoje osoby towarzyszące i jakoś nikt się nie obraża że będzie musiał zostac chwilę sam. A zwyczaj z całowaniem się świadków już dawno nie istnieje więc nie wiem dlaczego go w ogóle przytaczasz, świadkowa wcale nie musi pomagac ubierać się PM bo to duzo zahcodu nie ma tak naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja świadkowaaa
Stwarzacie sobie niepotrzebne problemy. Ja ostatnio świadkowałam mojej przyjaciółce. Byłam sama na weselu, bo też jestem chwilowo singlem :P Świadka poznałam raz, na jakiejś imprezie, był to żonaty przyjaciel młodego. Wszyscy zjechaliśmy się "na własną rękę" do domu młodego, bo stamtąd było wyjście (wesele i ślub w mieście młodego), potem ja pojechałam taksówką z rodzicami młodego, świadek ze swoją żoną swoim autem, a młodzi sami i jakoś nikt od tego nie umarl! Zdjęcia były w innym dniu więc ten probnlem też odpadał. Ze świadkiem zatańczyłam parę kawałków i wsio. Jego żona była "normalna" kobietą i nie robiła z tego problemu. Potem się bawiłam ze swoimi przyjaciółmi, świadek ze swoimi i tyle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klimanima
U mnie wychodzi na to, że świadkowie poznają się nawet nie w domu, la e w kościele. I co z tego? Przecież nie maja być parą, tylko mają świadkować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jussaa
ale problem:) moi świadkowie (ona 27-tyle co ja, on 39,po rozwodzie,para) też nie mieli samochodu,przyjechali z zagranicy.Zamówiłam dla nich taksówkę która jechała za nami.Jechaliśmy sami z kierowcą i nie chcieliśmy sie cisnąć w jednym aucie. Gorzko jest wtedy jak sobie tego zażyczysz, szczególnie dla świadków!ja takie rzeczy ustaliłam wcześniej z zespołem. Jeżeli są to 2 pary to siedzą obok siebie po waszej prawej i lewej.A poczekać te godz kiedy będziecie na zdjęciach to nie powinien być problem! chyba nie są dziećmi i nie będą płakać:) a jeśli tak to niech jada z wami.Szukanie dziury w całym i tle.Świadkowie to byli ludzie mi najbliżsi ( u mojej koleżanki była to jej siostra-mężatka i przyjaciel męża) a nie tacy co podobają się innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleriana_smutna
gdyby ten zwyczaj nei istanial bym o nim nie pisala, a u nas na weselach zawsze jest i ja tego nei zmienie Polowki swiadkow same nei dotrą do kosciola bo nei znają naszego miasta czasem tez trudno dokleic do jakiegos auta bo wszystkie miejsca zajete mogą byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleriana_smutna
no u nas chodzi o to ze my nei mamy takich bliskich osób które mogly by byc takimi prawdziwymi swiadkami Moja siostra ma piec lat, a brat mojego meza 34, do tego M. nie przepada za jego żoną, a ona by sie w zyciu nei zgodzila zeby on byl swiadkiem z jakąs dziewczyną... nie mam przyjaciolki mam kupe kolezanek, ale prawdziwej przyjaciolki niestety nie :( zreszto wiadomo kazdy ma swoje zycie, studia, praca dom, czasem nawet juz dzieci, nie latwo w takich okolicznosciach czesto sie spotykac, moim najlepszym przyjacielem jest mój mąż:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie też problemy sa tam
gdzie ich nie ma. to skoro świadkowie mają sami problem z dotarciem do kościoła to jak by sobie poradzili jako normalni goście? taksówki znają miasto. mówią gdzie i tam zostają dowiezieni. Ja jak świadkowałam u brata to ze świadkiem poznałam się właśnie pod kościołem, problemu nie widziałam. na zdjęcia pojechaliśmy razem ale nawet jakbyśmy nie mieli jechać to kurde to są dorośli lduzie! sami się sobą nie zajmą? chyba umieją zawierać nowe znajomości, rozmawiać i tańczyć z ludzmi, jeść! te 2 h to nie długo. Co do gorzko to każdy szanujący się zespół/wodzirej pyta się o tego typu zabawy parę młodą i wystarczy powiedzieć by nie było. nawet saemu można powiedzieć. My chcieliśmy dla świadków a nasz dj chyba zapomniał, świadek tylko chodził i się pytał "a kiedy dla nas gorzko bedzie ;) ) Każdy problem da się obejść. wystarczy chcieć. A ty nie wiesz czego chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
argument pt. "a u nas na weselach zawsze jest i ja tego nei zmienie" nie przekonuje mnie zupełnie co do faktycznej 'problemowości' Twojego problemu. bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleriana_smutna
bo poprostu jak powiem zespolowi ze nie chce gorzko dla zespolu to goscie beda spiewac:O i kolo zamkniete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleriana_smutna
aha i wy chyba nierozumiecie, ja bym wziela i nie sparowane osoby (ale kazdy z nich ma pare, naprawde tak sie zlozylo ze kazdy jest w dlugoletnim związku) i poprostu sami nam odmawiają bo nei chcą miec pecha, bo wszyscy planują swoje sluby a jak chcemy wziąść chlopaka z jednej pary i dziewczyne z innej tez odmawiają przewaznie slyszymy tekst "No wiecie bardzo chetnie ale moja Olka zaraz bedzie sie obrazac fochy strzelac itd" no i przewaznie tak jest.... kurde jestem w potrzasku sama niewiem co robic:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz zabobonnych znajomych
z poglądami prosto ze średniowiecza skoro wierzą, iż jako para mogą raz stanąć przed ołtarzem. u mnie świadkiem będzie mój brat ze swoją dziewczyną i wprost wyśmiali takie zabobony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleriana_smutna
no nie moja wina zeoni tacy są jedni sie juz zgodzili ale jak sie matka dziewczyny dowiedziala to przy nas do niej sie rzucila ze jak to przeciez oni planują slub a ptrzez takie cos moze do niego nie dojsc:O no i odmowili bo mieli dosc matki ktora im glowe suszyla:O i nie mam kogo wziąść:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjrtjt
ci twoi znajomi/przyjaciele jacyś dziwni głupimy przesądami się przejmują ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kościoła to się idzie bez
przesądów, bo to grzech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×