Blizny po nacięciu czy na całe życie

napisałaś, że "raczej nie chcesz"? ja wybrałam taką klinikę w której nie nacinają

No raczej bo jak jest konieczność to inna sprawa. oczywiście że wolałabym nie być nacinana ale tak się dziecko ustawiło i co było zrobić? Weszła do kanału z rączką i trzeba było naciąć.

mnie chronili krocze, nie chcieli nacinac. ale noe dalo sie inaczej, bo nie mialam juz sil, a dziecko juz dlugo czekalo. wiec sie zgodzilam.

dziunia a w jakiej pozycji rodziłas? założe się że nie w żadnej pionowej? dyby tak to bys tak nie straciła sił i dziecko by sie szybciej urodziło

takie gadanie wg mnie to jest co by było gdyby. Chodziłam sobie podczas porodu, dwa raz byłam pod prysznicem siedziałam na jakiś krzesełkach porodowych czy piłkach. A i tak życie zweryfikowało moje plany;-) Nacięcie to nie koniec świata. Dziecko urodziło się zdrowe, ja szybko wróciłam do formy więc nad czym tu ubolewać? Za to znam dwie dziewczyny które tak popękały ze miesiąc nie mogły usiąść i ponad tydzień spędziły w szpitalu po porodzie. A ja po dwóch dobach śmigałam do domu.

Ja jestem pól roku po porodzie i krocze mnie boli ,nie mogę na rowerze jeździć !!!! I nie jest tak jak pisała tam któraś laska wcześniej ze nic nie boli i nie ma żadnych komplikacji!!! Miałam ciecie na 5 cm które po tygodniu sie rozeszło!!! a w ranie zrobił się stan zapalny i ropień nie życze tego nikomu dziura na 2 cm...i ponowne szycie szwami z żyłką bolało w chole*** :( potem dwa tyg chodzenia w szwach ... na du*e usiadłam dopiero po 2,5 m!!! przy drugim porodzie nie pozwole się naciąc.... i też bolał mnie odbyt i cewka moczowa!...moze dlatego ze mialam łyzeczkowana macice...ale to nie zmienia faktów ze bolało...

ja rodziłam z nacięciem, w szpitalu do którego trafiłam nacięcie to smutna norma. Jak tylko zaczęły się parte położna czekała z nożyczkami aż będzie "mogła" naciąć takie odniosłam wrażenie, nawet nie próbowała mi pomóc urodzić bez nacięcia choć o to prosiłam. No ale chyba dzięki temu dziecko wyszło na 3-cim skurczu i krocze nie było uszkodzone bardziej. Byłam wtedy bardzo spięta, więc nacięcie czułam, zresztą było zrobione tuż przed skurczem. Na szycie miałam znieczulenie i nie czułam go, za to jak puściło znieczulenie to będę szczera nie mogłam zejść z łóżka ból był taki że robiłam zeza momentami i bałam się oddychać żeby tylko się nie ruszyć. Okropieństwo! To jest rwący, ostry ból. U mnie nacięcie było małe 4 szwy z zewnątrz i ze 3 w środku. Całe szczęście, że miałam bardzo spokojnego noworodka, budziłam ją na karmienie i pieluszkę bo inaczej tylko by spała, ale gdybym musiała ją nosić to chyba bym umarła w tym szpitalu. To jest raczej jeden z gorszych scenariuszy, dziewczyny na oddziale były prawie wszystkie w lepszej formie, siedziały normalnie na tyłku a ja usiadłam dopiero 2 tygodnie po tym jak wróciłam do domu ze szpitala. Wtedy nie rozumiałam czemu to tak strasznie boli, ale teraz wiem że chyba wdała mi się lekka infekcja w te szwy i opuchlizna zamiast schodzić to była ciągle taka sama, wejście i srom wyglądało jak ten ludzik z reklamy opon michelin takie pościskane i obrzęknięte, trochę lepiej było dopiero w domu kiedy mogłam 300 razy dziennie podmywać się letnią wodą z mydłem, chłodzenie bardzo mi pomogło a mydło wiadomo- działa antyseptycznie. Jak tylko rana zabliźniła się czułam przez kilka m-cy lekki ból podczas stosunku i była dość twarda, ale teraz prawie 2 lata po porodzie szew jest ledwo wyczuwalny, miękki i niewiele go widać, żebym go znalazła muszę sie chwilę skupić.

Czytam ze łzami w oczach... Te z Was, które po nacięciu mają przyjemność z seksu, są wielkimi szczęściarami! Ja po 5 miesiącach czuję tą bliznę, ciągle boli. Już nie wierzę, że kiedyś będzie normalnie :( Nacięcie krocza to największe poniżenie jakiego można doznać przy porodzie. Podczas mojego porodu złamano przynajmniej 3 prawa pacjenta! Nie informowali o przebiegu porodu, nacięli bez pytania o zgodę - wbrew mojej woli i potraktowano jak wór mięsa, a nie człowieka. Nie powinnyśmy się godzić na takie traktowanie! Jeśli możecie, to zabierajcie ze sobą położną lub kogoś, kto dopilnuje, by Was nie okaleczono...

do autorki - jesli jestes wstydliwa, to blizna w tym miejscu nie powinna ci przeszkadzac :p

u mnie blizna na 7 szwów, bolało po porodzie BARDZO i długo, szczególnie do zdjęcia szwów. Seks dopiero po 4.5 miesiąca, wcześniejsze próby nieudane bo bolało :(

Mnie nacinali, ponieważ mdlałam między skurczami partymi i musieli wypchnąć dzidziusia. Nie poczujesz nic, dosłownie :) . Cztery miesiące po porodzie nie widać prawie nic, nie ma żadnego zgrubienia nie boli. Po porodzie przez tydzień tylko na lekach przeciwbólowych silnych, nie dawałam rady inaczej...ani stać,ani leżeć..o siedzeniu nie było mowy.. po zdjęciu 4 szwów przez miesiąc niezbyt mogłam siedzieć. Ale były takie kobiety, które z porodówki mające nacięcie przyszły same.. i od razu siedziały, jak gdyby nigdy nic ;) ,więc zleży od organizmu . Reasumując: to się nie liczy ,gdy widzisz uśmiechające się SWOJE dziecko :D

Nie musi być na cale Zycie, wystarcza zabiegi laserowe, cos takiego jak tutaj www.centrumpodplatanem.pl zobacz, naprawde warto