Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co to moze byc pomocy

Mam okropny okres w zyciu

Polecane posty

Gość co to moze byc pomocy

Nigdy tak sie nie czulam. Meczy mnie moje male miasto,praca:( Wstaje rano, ciezko mi sie zebrac z lozka, mam bole glowy , bol brzucha, jest mi niedobrze ,czuje sie zmeczona psychicznie:( Moj eks sie ozenil, kazdy facet mnie olewa, znajomi nie maja juz dla mnie czasu:( Kolezanki z racji tego ze maja mezow, narzeczonych, dzieci zyja wlasnym zyciem i nasze rozmowy stale sie krotkie, plytkie, na zasadzie doradzania przeze mnie co ma koelzanka zrobic bo bardzo chce miec dziecko a druga poklocila sie z facetem:( czuje sie niewidzialna, niepotrzebna, nienawidze mojej pracy, mego miasta, samotnosci:( Tak od 4 miesiecy mam, taki kryzys. wczesniej bylo ok:( Zyje dzien za dniem, bez celu i nie potrafie sie w sobie zebrac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to moze byc pomocy
Aaa i mam 29 lat i czuje sie jakbym miala 80:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfsdfdsf
Bo wszyscy wokół ciebie mają założone rodziny a ty jesteś wciąż sama - stąd taki okres w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaniewidzialnatez
a mi baby wpracy podpieprzyly z torby puder i szminke 😠I tez mi nic nie wychodzi :( co to moze byc pomocy -->a nie mozesz zmienic pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *kasia*
to, co opisujesz brzmi troche jak depresja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to moze byc pomocy
Niedobrze mi sie robi na mysl, ze jutro ide do pracy:( Nie wiem czemu ale jak wstaje to mam takie bole, tak mi niedobrze jak sie czuja kobiety przezz pierwsze dni po rozstaniu. Czyli niemoc psychiczna, czasami zbieram sie po kilkanascie minut aby wstac z krzesla od sniadania i pojsc sie myc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrob to o czym zawsze marzylas.Albo skoro nie masz faceta i jest z tym Ci zle to zacznij go szukac.Idz do kosmetyczki,do fryzjera,kup sobie pare fajnych ciuszkow.Jak czlowiek ma stany depresyjne to ma to zawsze z jakiegos powodu.W Twoim pewnie to,ze jestes samotna.Wiec znajdz swoja druga polowe.Jak juz znajdziesz te wlasciwa to mozesz zyc dlugo i szczesliwie.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to moze byc pomocy
problem w tym ze juz zabiegi mi nie pomoga bo regularnie chodze do fryzjera, kosmetycczki, ubrania tez juz wymienilam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfsdfdsf
na samotność żaden fryzjer ani kosmetyczka nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupolek01
witam w klubie.. rozeszlam sie z facetem po 12 latach.. nie mam pracy( bo pracowalam u niego) z mieszkania tez mnie chce wykolegowac, wpakowalam sie tez w zwiazek z zonatym i nie umiem sie wyplatac. moja rodzinka uwaza ze to moja wina ze zwiazek sie rozsypal bo powinnam byc przykladna kura domowa a nie miec jakies ambicje na szkoly kursy itp Rzygam moim miastem, nic nie robieniem. Jednoczenie nie moge sie zmusic do zrobienia czegokolwiek.Mam takie dni ze wstac i umyc sie nie mam sily. Spedzam godziny w lozku.. Dostaje na banie. Kuzluje.. to najgorszy okres w moim zyciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupolek01
niebieskooka.. piszesz do mnie?? a moze byc jeszcze gorzej???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mam 29 lat,ale stan taki od paru dni dopiero.przed 3 mcami rozstalam sie z chlopakim.teraz moj problem polega na tym ,zebym znalazla sens w zyciu i radosc bez faceta. doroslam chyba do tego ,zeby zobaczyc, ze nie w posiadaniu faceta tkwi jakies szczescia. wszystkie zwiazki mnie raczej wykanczaly niz przynosily radosc,a potem tylko cierpie. w grudniu gdzies mialam depresje, wtedy bylam sama, wykonczylam sie praca,bo tak chcialam przestac myslec o swojej samotnosci. jak najwiecej pracowac i nie myslec. byc tak zmeczonym ,zeby nie myslec:( trafilam w koncu do psychiatry ,dostalam leki. potem skierowanie na psychoterapie. za przeproszeniem o dupe rozbic te ich terapie,dla mnie to byla strata czasu. w lutym poznalam chlopaka,moze cos sie polepszylo. potem chcialam w koncu odstawic te tabl na depresje. potem to dopiero jest dol, tak cie wciaga w taka doline,zupelnie bez powodu. teraz jestem znowu sama i co poczac?? nie chce znowu tych lekow brac, trzeba sobie samemu radzic, tylko jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henin
Parę osób ma dla Ciebie czas, jak widzisz. Ja też mam chwilkę. To monotonia. Trudno Ci się zebrać do czegoś nowego - prawda? Nawet nie masz pomysłu, co zrobić. Dlatego szukasz rady tutaj. To trudne być samym, szczególnie w tym wieku (bo my rówieśnicy). Prawdziwi przyjaciele znajdą dla Ciebie czas, oczywiście nie zawsze, wręcz rzadko, ale następnym razem może napomknij którejś z bliższych znajomych, co jest. To nie od razu musi być depresja. Jak sądzę, praca też Cię nie wciąga (chodzi o pasję)? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to moze byc pomocy
Tak,praca mnie nuzy:( Nie czuje sil aby cokolwiek zmienic w moim zyciu a mam silan potrzebe zmiany:( Siedze w jednym pokoju z kolezanka w ciazy, druga bierze slub za miesiac -wiec maja wspolne tematy, jak wpadna w rozmowe to juz dla mnie nie ma miejsca:(Bo czym moge sie pochwalic, ze kazdy moj zwiazek sie rozpadl?:( Nawet 3 miesiace temu spotkalam sie z pewnym facetem. Wydawalo sie, ze jest zainteresowany ale jak zawsze przeliczylam sie:( Rodzina to juz mnie chyba spisala na straty.Wiecznie slysze: gdybys byla taka jak...gdybys chociaz raz posluchala ojca,siostry, matki....gdybys nie byla kiedys tak naiwna i nie byla z panem X....gdybys .....wieczne porownyanie:( czuje sie koziol ofiarny w rodzinie, gorsza, niezauwazona. Nie wiedzialam ze az tyle nas jest...pobijanych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja tez mam 29 lat,wiec wiem o czym mowisz, zaraz ta magiczna "30-tka". u mnie jest o tyle lepiej ,ze mieszkam za granica i tutaj ten wiek tak nie "straszy". jest inna moda. ale mnie sama troszke moze to meczy, ze moglabym byc ewentualnie w stalym zwiazku. tylko wlasnie te przelotne mnie tak mecza, beznadziejni faceci a moze beznadziejna ja, nie umiem stworzyc niczego normalnego,wiec lepiej moze sie z tym pogodzic i sprobowac znalezc szczescie zycia w pojedynke. ale co najlepsze tez mam takie kolezanki "ciazowate" i mezate i ja wcale im tego nie zazdroszcze, slysze tez te inne problemy i wcale nie uwazam ,ze to wszystko jest takie fajne. a nie moglabys sie przeprowadzic do jakiegos wiekszego miasta i szukac innej pracy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to moze byc pomocy
Myslalam o innym miescie, mysle o tym 20 razy dziennie ale ciezko mi sie zebrac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jak sama nie podejmiesz tych krokow, to nikt inny ci w tym nie pomoze :O lekarz da ci tabletki,ale to rozwiazanie na chwile,potem trzeba zaczac zyc bez tego. najpierw rozgladnij sie za praca w innym miescie, wtedy jakos mieszkanie powinno sie znalezc. czasami dobrze uwolnic sie od swojego srodowiska. w duzych miastach troche inaczej sie zyje, znajdziesz wiecej takich osob jak ty. chociaz ba! ja mieszkam tez w wielgachnym miescie, mam troche takich znajomych jak ja,ale mimo wszystko czasami to nie rozwiazuje problemu samotnosci czy przygnebionego nastroju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henin
Po pierwsze primo. Tak, zmiana otoczenia to dobra rada, ale to trudne dla pewnego rodzaju charakterów. Czasami jednak chęć wyrwania się z beznadziejnej codzienności skłania do drastycznych decyzji. Mi kiedyś pomogło i odbiło się dobrym echem. Po wtóre. Jesteś już na tyle dorosła, by nie pozwalać sobie, lub ignorować poprostu teksty swojej rodziny na temat tego, jakich to ICH ambicji nie spełniasz. Jesteś osobą, czyli jednostką (indywiduum, nie jedynką), każdy jest taki, jaki jest. To proste. Tres. Nie jesteś gorsza. Nie jesteś. Mimo, że się nie znamy, mam o tym przekonanie. A skoro ktoś, kto nie stara się Ciebie znać, mówi, że jesteś, to ja mam prawo napisać, że jest w błędzie. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Godasz pośląsku
?? jak tak to biorę Cie w ciemno :) uwielbiam jak dziewczyno "goda"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×