Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość justysiaborsuczka

Moja historia odchudzania - 30 kilogramów stracone.....

Polecane posty

Gość justysiaborsuczka

Jak to się wszystko zaczeło..... Nie pamiętam dokładnie kiedy się tak strasznie zapuściłam, długo "pracowałam na swoją sylwetkę"....Stawało się to chyba troszkę nieświadomie, inni widzieli jak tyję, jak się zmieniam, ja natomiast czułam się dobrze w swoim ciele i nie odczuwałam jakiegoś specjalnego dyskomfortu....do czasu:( Przyszedł rok 2006.....W tym oto roku dowiedziałam się, że mój organizm walczy z chorobą limfatyczną, miałam kiepskie wyniki krwi które wskazywały na początki białaczki. Siedziałam w domu i jadłam....nie, wróć! ja nie jadłam, ja się opychałam czym popadnie. Koiłam smutki i problemy w słodyczach i innych bombach kalorycznych, które tak na dobrą sprawę zupełnie nie przynosiły mi ulgi a jedynie pogłębiały depresję gdyż tyłam na potęgę. Tyłam i tyłam, aż doszłam do wagi 96 kilogramów, czyli osiągnełam rekord życia....Było to dla mnie jak wiadomość z kosmosu, ja ważę prawie 100 kilo? Nie, to niemożliwe....Jednak była to najprawdziwsza prawda, która stała się faktem i nie da się jej wymazać z mojego życiorysu. W tym okresie byłam związana z mężczyzną, z którym w roku 2007 rozstałam się po 8 letnim związku. Był przy mnie kiedy w liceum ważyłam ok 60 kilgramów i był również kiedy utyłam prawie 40 kilo więcej. Widział jak się zmieniałam, że stałam się kimś innym, kimś kto zupełnie nie kocha siebie, nie dba o swoje zdrowie zarówno psychiczne jak i fizyczne. Nasze relacje były mocno nadszarpnięte, ja czułam się niekochana a On ponoć też nie..... W sylwestrową noc z roku 2006 na 2007 przeżyłam szok. To był jeden z najgorszych dni mego życia i nie wiem jak mam Wam to napisać, bo każda z Was zapyta dlaczego sobie na to pozwoliłam, dlaczego?:(((((((((( Dlaczego? Odpowiedź brzmi - bo kochałam. Stało się tak iż mój mężczyzna nie chciał pójść ze mną w żadne zaproponowane miejsce sylwestrowe, począwszy od wspólnego eleganckiego balu ze znajomymi, kończywszy na małym spotkaniu kameralnym w gronie kilku bliskich znajomych....Dlaczego nie chciał? Wiedziałam to wtedy, ale celowo wypierałam to ze świadomości bo to byłoby dla mnie nie do zniesienia....Wstydził się mnie:( O godzinie 23 On zasnął, zostawiając mnie samą....A ja ubrana w piżamę stałam zrozpaczona przy oknie, oglądałam pokaz sztucznych ogni, upijałam się winem - tak właśnie witałam nowy rok. ...Moje cierpienie było wtedy tak silne, że nie potrafiłam łkać, łzy lały się samoistnie strumieniami a serce chciało umrzeć... Patrząc w to piekielne okno przysięgłam sobie.....nigdy więcej, nigdy więcej....nikt mnie tak nigdy już więcej nie potraktuje, wezmę się w garść.... Od tego właśnie dnia dojrzewałam do dwóch decyzji......Chciałam zmienić swój wygląd i zmienić swoje życie rozstając się z facetem.... Jest rok 2009 - jestem szczęśliwie zakochana... Oczywiście problemy mnie nie omijają, mam ich sporo bo kto ich nie ma? Z utrzymaniem diety jest w miarę ok, ważę teraz 65 kologramów i wiem, że wszystkie moje tycia i objadania się po nocach były konsekwencją moich problemów emocjonalnych, osobistych.... Teraz jak czasami zdarza mi sie chwila słabości i objem się jak żarłok, jestem zła, opryskiliwa, humorystyczna, zmienna..... Wyładowuję swoje słabości na innych, niszcząc wszystko.... Mam tego świadomość dlatego walczę z tym i robię wszystko aby nie doprowadzać do takich stanów i panować nad swoim życiem. Wszystkie kobietki które potrzebuję wsparcia i pomocy, serdecznie zapraszam do wymiany opinii... Pozdrawiam i całuje:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justysiaborsuczko, gratuluję Ci z całego serca dwóch rzeczy: miłości i dojścia do zamierzonej wagi!!! :-) Wzruszyłam się Twoją historią ale zakończenie było zaiste cudowne :-) Przede wszystkim podziwiam Cię za siłę, by znosić te wszystkie złe chwile, za wytrwałość w dążeniu do celu i za konsekwencję :-) Podbudowałaś moją wiarę w to, że się uda :-) Dziękuję za to, że otworzyłaś się przed nami i podzieliłaś swoimi rozterkami :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justysia, jestem szczerze poruszona tym co napisałaś. Bardzo Ci gratuluję i jestem pełna podziwu. Przeszłaś tak naprawdę bardzo długą i ciężką drogę. Twój przykład pokazuje, że jak się bardzo chce to można, trzeba tylko dojść do takiego momentu, że ma sie tak wielką determinację, że wie się, że jest to ostatni moment żeby zawrócić. Mam nadzieję, że jeszcze długo będziesz szczęśliwa, ale wierzę, że babka z tak silnym charakterem poradzi sobie z każdym problemem. Pozdrawiam! P.S. A jak Twoje zdrowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysiaborsuczka
Dziękuje Wam za bardzo za ciepłe słowa.... Co do zdrowia to jest juz dobrze:), robię raz w miesiącu rutynowe badania by mieć kontrolę i nadzór nad wynikami, ale mam nadzieję, że co najgorsze już za mną:) Powiem Wam jedno kobitki, jak się chce to można wszystko osiągnąć...Tylko jednym z Nas droga do sukcesu zajmuje rok a innym całe lata... Ja na swój sukces pracowałam prawie 4 lata. Odchudałam się tyle razy, że tego to nie zliczyłby nawet najlepszy matematyk, a uwierzcie miałam na drugie imię jojo:))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justysiaborsuczko, to bardzo motywujące - jakże się cieszę, że dołączyłaś do grona szczupłych i zdrowych ludzi :-) Zdrowie najważniejsze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysiaborsuczka
Powiem Wam jeszcze jedno moje miłe.... W 2008 rozstałam się z tym facetem...miałam wielkie problemy z tym aby to skończyć. Robił takie cyrki, że szkoda gadać, nachodził mnie, groził - ewidentnie toksyczny facet. Nie wiem jak mogłam być z Nim 8 lat:( I wtedy pojawił się problem.... Istnieje wiele podejśc człowieka do stresu i reakcji organizmu na sytuacje stresowe, ja należę do grupy "opychaczy".... Zawsze jak miałam w swoim życiu sytuacje stresowe, nerwy, strach, zajadałam te emocje batonikiem, pączuciem, pierożkami i innymi specyfikami - wpulałam jak dzika świnka na wybiegu....ry Wtedy zrozumiałam jedno...Jak mogę jeść po nocach pączki ze strachu? Przecież nie ma sensu przez faceta zajadać się do nieprzytomności, robiąc na złość tylko sobie samej... On i tak odejdzie, zapomni - a ja zostanę jeszcze grubsza i załamana wyrzutami sumienia... Dlatego od tej pory gdy się bałam i miałam napad głodu, wchodziłam do kuchni brałam w dłon marchewkę i jabłka i tarłam na tarce wielkie porcje surówki, której nawet przez dwa dni przejeść nie mogłam...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ważna jest tak naprawde determinacja i zdrowy rozsądek. Nie można podchodzić do diety jak do maratonu tylko jak do jednorazowej zmiany na całe życie. Ja swój cel osiągnęłam w rok. I mogłoby się wydawać, że stracenie 12 kilo w tym czasie to bardzo niewiele, ale dla mnie to krok milowy w dziejech (mojego) odchudzania:) i wielka zmiana w moim życiu. Dzieki tak długodystansowemu odchudzaniu nie musiałam przechodzić przez jakieś męczarnie czy mega wyrzeczenia. Ba! Co więcej sport i zdrowe żywieniowe stały sie moją pasją i celem na całe życie. Cieszę się, że podjelam taki krok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysiaborsuczka
Karolinita jak patrzę na Twoją stopkę, to uwierz - gratulować Ci trzeba i to na stojąco;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysiaborsuczka
Shaneeya, ja też się cieszę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justysiu gratuluję🌻 Ja nadal mam niska samoocenę o sobie i tak się zastanawiam czy za te 20kg mniej to się zmieni:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysiaborsuczka
Pebi 87:) Oczywiste jest, że poczucie własnej wartości, wysoka samoocena, nie muszą iść w parze ze szczupła sylwetką... Znam osoby otyłe które znają swoją wartość i czują się świetnie ze sobą i własnym ciałem... Jeśli jednak Twoja samoocena jest niska, zastanów się co mogłabyś zrobić by ją poprawić. Ja nie wierzyłam w siebie, w to, że mogę panować nad swoim życiem, że nie muszę się wstydzić, nie muszę cierpieć.... Brak kontroli nad obżarstwem wpędzał mnie w dół, dół psychiczny który miał wpływ na wszystkie relacje z innymi ludzmi... Byłam płaczliwa, rozdrażniona, wręcz niemiła... To odbijało się na moim komforcie życia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiele osób mówi mi że jestem fajna laska już, że powinnam być dumna że straciłam ponad 30kg, ale co ja poradzę że widzę w sobie tłustego wieloryba:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pebi87, daj sobie trochę luzu - zobacz siebie w teraźniejszości. Nie patrz na siebie jakbyś nosiła w torbie na plecach bagaż tych 30 kilogramów. To jest już za Tobą - jesteś teraz nową sobą! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysiaborsuczka
Dokładnie:) Osiągnełaś sukces, to jest najważniejsze..... Pracujesz na pełną wygraną i wierzę, że Ci się uda:)!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy wiecie ale każdy 1kg tłuszczu w ludzkim ciele to równowartość 5 kostek smalcu, a co za tym idzie: 30kg mniej na ciele to uwaga.... aż 150 kostek smalcu! Po wyobrażeniu sobie tego, spróbujcie mi tylko umniejszać swoje zasługi... no, no no (kiwam palcem wskazującym)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dziękuję dziewczynki🌻 Ostatnio wszyscy mnie podnoszą na duchu, trochę mi lepiej,a bynajmniej będę walczyć, bo w sylwestra marzy mi się pięknie wyglądać:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubas 83
odpowiem na kazde pytanie i pomoge ulozyc niezawodna diete,schudniesz jeśli ja zastosujesz.Sprawdzone odchudzanie,ja stracilem 120kg w ciągu roku.Podam dokładny plan zywienia, tj przelew 100 pln na konto,w raz z podaniem e-mail na adres jakub2M@onet.pl dostajesz 7 tygodniowy plan zywienia po zaksięgowaniu w/w kwoty na konto i podaniu e-maila i nr telefonu millenium bank 44-1160-2202-0000-0003-0486-4998 odbiorca Jakub Mostowski GWARANCJA 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×