Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mrówka005

Mój facet ma problem z alkoholem

Polecane posty

Kochasz go? Zaciśnij więc zęby, wyrób w dobie obojętność i trwaj w świecie gdzie dzień gdy jest trzeźwy to święto... a reszta o zmarnowany czas bo go pożre pasożyt co się zagnieździł w związku - alkohol. On z nim się asymilował więc to na Tobie będzie miał używanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co ci taki partner
Jesteś z nim szczęśliwa ? masz w nim oparcie ? patrzysz z odwagą w przyszłość ? nie, z każdego postu wyziera lęk i frustracja ? wnioski ? po co być z kimś skoro podświadomie już boisz się o dalszy los o to jak sprawdzi się w małżeństwie i jako ojciec przyszłych dzieci ? dla nigo nic nie jest ważniejsze od alkoholu, bo gdybyś ważniejsza była ty nie byłoby tego tematu no sorki jak czytam że koleś ma ciągi albo szwenda się gdzieś kilka dni.... a ty co robisz ? czekasz is ię frustrujesz ? sprawia Ci to przyjemność takie samoudręczanie czekanie na jego powrót ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co ci taki partner
Twój związek to będzie ciągły lęk o to kiedy się znów napije....albo kiedy wróci gdzy znów gdzieś pójdzie pić... cały czas więc Twoje i jego myśli będą krążyc wokół alkoholu gdy będzie trzeźwy będziesz się zastanawiać jak długo to potrwa....a jak będzie pił będziesz czekać kiedy przestanie... i cięgle ta huśtawka nastrojów: lęki, frustracje, złość, współczucie dla neigo i samej siebie... bo go kochasz ? ty go nie kochasz, ty jesteś od niego uzależniona, a on od alkoholu wydaje Ci się że nie możesz bez niego żyć, a z nim możesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madame x
to nie jest tak, że mi to sprawia przyjemność.. nie umiem tego (przynajmniej ja) wytłumaczyć. Nie wiem jak reszta dziewczyn, ale ja ciągle wierzę, że wyolbrzymiam problem, bo rodzice piją i jestem przewrazliwiona. Co z tego, ze każdy mi mówi, że mam od niego odejść.. Nie potrafiłam nigdy i nie wiem nawet czemu. Może się uzależniłam od takiego życia i boję się jakielkolwiek zmiany.. do tego presja otoczenia. Moi rodzice nie widza problemu u niego, bo sami się "topią", jego widzą, ale go usprawiedliwiają.. egh. nie wszystko jest takie proste.. ale mam nadzieję, że ta terapia nauczy mnie patrzeć trzeźwo na świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowy soczek
Dziewczyny pijacych facetow.....uczcie sie na bledach innych i tych bledow same nie popelniajcie. Jak ktos raz popadl w chorobe alkoholowa, to juz zawsze alkoholikiem bedzie. Nawet jak zacznie terapie i przestanie pic. A udeje sie to jednemu na 10.ciu. Same ocencie szanse waszych facetow.........i nie ladujcie sie w to gowno. Zycie z alkohilikiem NIGDY nie jest dobre, nawet jak zdrzaja sie okresy niepicia i wzglednego spokoju. Szkoda waszego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emila_pomocy
Witajcie. Mam problem jak każda z Was. Czytam z góry na dół wszystkie wpisy, ale i tak nie dociera do mnie kim staje się mój kochający facet. Jesteśmy ze sobą dwa lata, zaczynając spotkania z nim wiedziałam że lubi sobie wypić, zresztą kto w naszym wieku nie lubił,.. Ale to zaczeło się przetwarzać w coś poważnego kiedy stracił pracę, siedzi w domu i musi mieć plecak piwa w domu bo jak zabraknie dostaje jakiejś paniki... Na początku myślałam że to przez to że nie ma tej pracy ale, to trwa i trwa, od pracy się wymiguje bo tam za mało płacą a tam za dużo godzin sie pracuję. wiem że jest zima że też mu ciężko, ale w końcu to on w przyszłości ma role utrzymać rodzinę. Od dłuższego czasu Staje się agresywny po alkoholu nie wiem co robić. Ostatnio nawet mnie szarpał wygonił mnie z domu, a teraz przeprasza pisze , mówi że sobie coś zrobi że mnie kocha , że się zmieni. Ale to nie prawda co nie?? (w głębi duszy to wiem, ale Kocham go.) Chce mu pomóc czuję że jak ja tego nie zrobię to już nikt mu nie pomoże i stoczy sie na dno. A przeciesz on jest taki kochający bez alkoholu. tłumaczy się tym ze go boli jak nie wypije piwa. chce go namówić na powolne kroki. najpierw rozmowa z psychologiem , a jak to nie pomoże to leczenie, ale bo zagroże mu że odejdę tylko że wtedy znowu zacznie się że się zabije. NIE WIEM CO ROBIĆ , KOCHAM GO nie wybaczyła bym sobie jeśli coś by sobie zrobił, ale nie chce cierpieć w takim związku, ani nie chce żeby dzieci które planuje mieć urodziły się w toksycznym związku. CO ROBIĆ ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×