Mam sukowaty wredny charakter, jak to zmienic?

Czasami jestem okropna, nie wiem czemu sie tak zachowuje, chcialabym zmienic a nie potrafie. Mam 29 lat a zachowuje sie jak rozpuszczony dzieciak. Mam ataki furji bo np poszlam na kurs fitnesu ale akurat kursu nie bylo bo odwolali i nikt mnie wczesniej nie poinformowal, albo ze przyszla kara za niezaplacony bilet tramwajowy. Wyzywam na czym swiat stoi ,kopie w szafe, skope kanape i nie moge powstrzymac lez... Dzwonie czasami do rodzicow ale oni tez mnie wkorzaja i czasami konczy sie awantura i placzem. W pracy ostatnio nakrzyczalam na kolezanke ze biedna sie poplakala. Nie wiem co to jest, nie mam jakis wielkich problemow ale problem w tym ze jestem na skraju i nie panuje nad soboa. A potem jest mi wstyd

jsk czujesz ze zbiera sie nałzy albo agresje to pierdolnij baranka w sciane. gwarantuje ze przejdzie.

Polecam terapię, zanim komuś albo sobie zrobisz krzywdę.

konstruktywna odpowiedz!moze to ty sobie strzel baranka to przestaniesz wypisywac glupie rady

jak dla mnie lepiej walnac sie w glowe niz doprowadzac ludzi do lez przez swoje "widzimisie"

Dobrze chociaz ze zdajesz sobie z tego sprawe i chcesz to zmienic:)

Baraken to chyba jednak najlepsza opcja ;P

po co zadajesz pytanie na forum skoro kazda odpowiedz jest dla ciebie zła? krytyki tez nie przyjmujesz? przestan wychodzic do ludzi.

*Baranek

No tak, chociaz tyle jest dobrego we mnie ze widze jaka jestem.... Ale wierz mi ze to jest bardzo trudne, bo trace przyjaciol- wkorwiam sie tak szybko i mam taka zlosc ze wali mi to ze ich strace. Przestaje mi zalezec. A po paru miesiacach czuje ze to ja popelnilam blad, ale za pozno zeby zadzwonic do bylej dobrej przyjackolki po miesiacach ciszy, po tym jak odwrocilam sie plecami i udajac ze nic sie nie stralo zapytac: no i jak sie masz?...

widać, że każda błahostka wyprowadza Cię z równowagi. a co z poważnymi problemiami? naprawdę poważnymi ? jak nie chcesz terapi, to pewnie trochę pomogłoby odludzie, żeby docenić co się ma i złapać troche pokory...

dawno porządnego chuja w dupie nie miałaś

masz kogos, czy jestes tzw singlem??

i w cipce a najlepiej 2 naraz:)

Zycie ja nauczy, nie ma sie co pompowac nad nia, wysylac na terapie itp. W koncu zostanie sama, zabraknie reki do pomocy, to mzoe cos do niej dotrze. Tutaj najlepsza kuracja bedzie to, kiedy przewartosciuje sobie wszystko, i przestanie myslec tylko o sobie. Wkurza sie z wlasnej glupoty, a nie czyjejs przeciez. I to jejs problem, wiec nie widze powodu, dla ktorego to inni maja z tego tytulu robic sobie problemy, jak to rozwiazac.

No ale jak mam sie stac dorosla? ...chcialabym bo to mnie meczy, wiem ze to jest tez uciazliwe dla innych ale nie potrafie tego zmienic. Ostatnio poklocilam sie z szefem, tak zaczelam krzyczec na niego i plakac i w koncu powiedzialam ze moze mnie wyrzucic bo mi nie zalezy i mam wszystko gdzies. Na szczescie moj szef jest bardzo mily i mnie nie zwolnil a mnie jak zwykle na drugi dzien bylo wstyd bo wszyscy o tym wiedzieli jaka histeryczka jestem

to pewnie z braku seksu !

Kiedy ostatnio uprawialas seks ale szczerze ?

tez tak mysle:o

Czy jestem singlem? i tak i nie. Nie za bardzo potrafie utrzymac zwiazek bo tu tez robia sie problemy...Zaden facet ze mna nie mogl wytrzymac , juz sama nie wiem co mam robic zeby sie zmienic. Chcialabym byc dorosla kobieta, madra, a nie gowniara ktora byle co wyprowadza z rownowagi

Musisz sie zakochac i tyle :)Moze we mnie :)

czyli moja teoria się sprawdziła +10 inteligencji dla cezara

też jestem zdania, że jak dostaniesz kopa to wtedy sobie świat przewartościujesz i innych docenisz... a ile masz lat ?

Tak wiem, brak ruchanska moze wywolywac takie stany (: ale ja akurat nie narzekam bo mam kochanka- faceta z ktorym nie chce sie angazowac wiec z tym akurat jest ok

Problem w tym ze mam juz 29 lat.

widze, ze to stary watek ale moze akurat jeszcze tu trafisz.... Widzisz ja mam obecnie 33 lata i zachowuje sie podobnie. Tyle ze juz nie kopie mebli dookola i nie rzucam czym sie da ( bo sama na to pracuje moze dlatego). Obrazam sie o p*****ly wiec doskonale Cie rozumiem. Co robic z tym? nie wiem. Staram sie opanowywac, walcze z tym naprade i troche juz zrobilam postep. Staram sie wiecej pracowac, poszlam nawet do szkoly zeby miec zajecie i juz skonczylam druga, dwa tytuly a problem pozostaje. Z facetami mam to samo. Na sex tylko ale tak naprade nie moge utrzymac nikogo przy sobie dluzej. Jak mnie ktos wkurzy to nie ma dyskusji jakiej poprostu olewam goscia i tyle na zasadzie a co on mi bedzie mowil albo mnie wkurzal. Meza nawet zostawilam- rekord 4 lata bylismy ze soba. Niektorzy pisza o terapii....ja nawet bym nie miala na nia czasu. W Polsce nie mieszam i akurat ubezpieczenie mi tego nie kryje. Moim rozwiazaniem na ten problem jest wiecej zajec. Troche mi to pomoglo ale jeszcze mi duzo do zmiany takiej jaka bym chciala brakuje. Forumowicze pisza, ze czasem zycie zmieni.....mnie nie. Mialam trudne chwile w moim zyciu np strata pracy, w tym czasie sie rozwodzilam i musialam placic kase adwokatowi, ubezpieczzenia nie mialam a musialam isc do lekarza wlasnie w tym danym momencie na zabieg, platnosci zrobic itp Nie zmienilo mnie to za cholere. Zycze Ci powodzenia. Dobrze, ze zdajesz sobie sprawde z tego. To juz pierwszy krok w dobrym kierunku Powodzenia

Nie zmieniaj tego. To się przydaje.