orgazm? co to niby było?

wiec tak: zawsze miałam problem zeby dojść. Mój facet poświęcał mi wiele uwagi ale rezultatów brak. W ciągu 1,5 roku uprawiania seksu 3 razy przytrafiła mi sie pewna "rzecz". 2 raz było dosyć mokro... ale ostatnim razem to sama byłam w szoku. Zawsze miałam problem z moczem - tzn podczas seksu bardzo chciało mi się wyskoczyć do łazienki... i tak: załatwiałam sie akurat przed stosunkiem (kilka razy zdarzyło mi sie podczas stosunku przerwac i iśc do wc) i zawsze po seksie leciałam na kibelek. Wyczytałam juz na wielu portalach że podczas seksu, przed orgazmem kobieta czuje cos takiego jak parcie na pęcherz - że chce jej sie sikać i że nie powinna tego powstrzymywac, bo to własnie ten orgazm... niestety zawsze sie powstrzymywałam bo miałam wrażenie, że zaraz popuszcze. I teraz moje pytanie... niedawno podczas seksu oralnego (usta plus mocne ruchy palcami) czułam sie o wiele lepiej niż normalnie + było bardzooo mokro... (musieliśmy wytrzec pościel) Nie powstrzymywałam sie, bo stwierdziłam, ze ten 1 raz trzeba spróbować. Soki które ze mnie wypłynęły miały dosyć słodkawy smak ale miałam wrażenie że czuje zapach moczu... wiec co to był za orgazm skoro pojawil sie mocz? miało go nie być. Później seks trwał ok 20 minut a zaraz po - skoczyłam do łazienki ale nie czuła kompletnie ochoty zeby sie załatwić. Nie rozumiem tego... moze ktoras z was miala takie doświadczenia?

czy ktos jest w stanie mi odpowiedziec?

tak mam męża i przez pietnaście lat mialam orgazm może dziesięć razy i to po wielu latach

Tu jest dużo na temat kobiecych orgazmów - sprawdz też spis treści http://orgazm.zlotemysli.pl/edwardstanislaw,1/ wg mnie reagujesz dość typowo

ale czy podczas orgazmu kobieta może popuścić? słyszałam, czytałam, widziałam te niby kobiece wytryski ale podobno to nie jest mocz... wiec co to niby bylo u mnie skoro czułam ten mocz? i skoro nie czułam parcia na pęcherz? :/