Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anonikmagj

milosc/ religia-- skomplikowana sprawa

Polecane posty

Gość anonikmagj

mam 30 lat meza i synka kilka lat temu przestalam byc katoliczka i zmieilam wyznanie (nie chce pisac na jakie)maz bardzo przeciwny do dzis z tego powodu sa miedzy nami awantury ,zaczelam chodzic na spotkania ,,kosciola,, i.......... byl tam on i jego zona szanowani przez wszystkich ona zawsze aktywna tylko on jakos z boku bardzo ich polubilam chc to z nim mialam jakos wiecej wspolnych tematow pozniej byl wyjazd w szerszym gronie ale my we dwoje spedzalismy z soba najwecej czasu oczywiscie niby przypadkiem ale tak aby nikt nie widzial to tam dowiedzialam sie ze z zona zyja praktycznie obok siebie - po wyjezdzie spotkalismy sie we dwoje nie dla sexu ale dla pobycia tylko z soba wiemy jednak ze ciagnie nas do siebie wiemy ze to tez pożądanie ale jestesmy ,,uzależnieni ,,od siebie ja tak tesknie nie ma dnia abym nie pomyslala wiem ze on tez tak ma tylko ze potrafi zrezygnowac odmowic sobie a ja nie i zadreczam sie myslami jestem okropna kobieta --zastanawiam sie co robic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonikmagj
:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonikmagj
prosze o rozmowe a nie o artykuł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najpierw napisz ten belkot
tak aby mozna bylo zrozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baron de drift
po pierwsze, nie wstydź się swojej wiary po drugie, sama sobie wyznaczyłaś zadanie; wypełniać zalecenia swojego kościoła a podejrzewam, że cudzołóstwa nie pochwalacie, więc może potraktuj tę sytuację jako swój trudny kawałek drogi do nieba, czy gdzie tam się wybierasz po trzecie, czym się kierowałaś zmieniając wyznanie..? jestem ateistą i Twoje rozterki, widziane z perspektywy wiary, są mi obce więc myślę sobie wbrew temu co wyżej napisałm zawsze można przestać wierzyć i życie może być łatwiejsze albo trudniejsze w końcu masz męża i dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonikmagj
nie wstydze sie swojej wiary wstydze sie siebie zmienilam wyznie dla Boga dla Niego aby bardziej Go zrozumiec pokochac -a teraz czuje ze bałamuce jego sluge wiem ze zle robie ale jednoczesnie widze jak On mnie potrzebuje jak szuka wzrokiem nie umiem sobie tego odmowic choc tak sie staram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonikmagj
ustalilismy ze laczyc nas moze tylko przyjazn ale czy to mozliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, to nie możliwe. Nie ma czegoś takiego jak przyjaźń damsko- męska. Co do wiary- czy przypadkiem u świadków Jechowy pociąg seksualny to nie poważny grzech????? Już same twoje myśli pokazują jaka jesteś religijna... Po prostu dałaś się wciągnąć w ich chorą propagandę i tyle. Widać jesteś podatna na wpływy. Twojemu mężowi się nie dziwie, ja na jego miejscu bym odszedł od ciebie i zabrał dzieci, żebyś nie wciągneła ich do tej sekty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baron de drift
możliwe ale możliwe nie znaczy łatwe i możliwe tylko wówczas gdy wasza wiara jest prawdziwa (nie mam na myśli jakichkolwiek znaczeń teologicznych a jedynie banalne psychologiczne, po prostu, czy wiara znaczy dla Ciebie i dla niego więcej niż codzienna udręka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonikmagj
zastanawiam sie czy nie da sie tej naszej relacji zamienic na taka duchowa relacje w koncu on moze w tej kwestii bardzo wiele mnie nauczyc i mimo wszystko motywuje mnie czuje ze bardziej sie staram wiem ze on sobie poradzi wiem ze czuje to co ja, ale da rade bo umie zrezygniwac bo moze bardziej wierzy a ja ......coz czuje sie taka beznadziejna tyle razy chce mu powiedziec ze mysle ze tesknie, teoretcznie ustalilismy ze ze wzgledu na przyjazn mozemy sobie mowic o swoich odczuciach ale czy to nie bledne kolo i ,,nakrecanie,, sie (nie jestem swiadkiem Jechowy )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baron de drift
nie chciałem tak przywalić jak rus ale to także biorę pod uwagę będę zgadywał ale czy przed Twoją zmianą wyznania Twoje relacje z mężem nie były nie takie jak oczekiwałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baron de drift
zastanawiam sie czy nie da sie tej naszej relacji zamienic na taka duchowa relacje w koncu on moze w tej kwestii bardzo wiele mnie nauczyc i mimo wszystko motywuje mnie czuje ze bardziej sie staram to mi wygląd na oszukiwanie się nie jesteś śj to jesteś zielonośw., adwentystką zapewne jakiś kościół ewangeliczny, przebudzeniowy przecież nie islam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonikmagj
jesi mam byc szczera byly raczej dobre maz mi to zarzuca i to w sumie prawda ze sie zmienilam tak inaczej teraz patrze mam inne priorytety tylko prosze aby tra rozmowa ne zmienilasie w zgadywanke jakie to wyznie bo nie to jest jej celem ja sie nie wstydze tego w co wierze tylko tego co robie i tego o czym pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonikmagj
przepraszam za literowki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonikmagj
czasem jestem zla takie uczucie mnie ogarnia i mysle wtedy -,,nie napisze do niego badz nie odezwe sie,, i zobaczymy co zrobi zobaczymy czy zateskni tak ze bedzie szalal jak ja,zwykle dlugo tak nie wytrzymuje ale kusi mnie czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po prostu uważam że taki model wiary jest dla ludzi którzy nie umieją wypełnić swojego życia, a wiara w cokolwiek daje poczucie że coś ono znaczy. Ktoś kto ślepo wierzy i stosuje się do zaleceń owej wiary rezygnuje z własnego życia na rzecz wyimaginowanego życia wiecznego, czy raju, czy jakkolwiek inaczej to nazwać. Może życie u boku męża było dla ciebie puste i nic nie znaczące? Nie wiem, ale skoro ktoś cię omotał na tyle że zmieniłaś wyznanie, to czegoś musiało ci brakować. Według mnie to nie była wiara, skoro zauroczyłaś się kimś mimo że jesteś mężatką. Przecież większość wyznań potępia rozwody itp. Nie wiem co ci poradzić, ale wiem że zmiana wyznania to nie był najlepszy pomysł. Może zmiana męża byłaby lepszym wyjściem? Może żyj po swojemu? Rób coś co sprawia ci satysfakcję i przyjemność? Nie marnuj życia na stosowanie się do zaleceń biblii, koranu czy innej książki. Książka to tylko książka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baron de drift
ok dla mnie neofita to neofita, w sumie nieistotne jakie wyznanie, psychologicznie jest to ciekawe ale zasada niezależnie od wyznania ta sama (bardziej teraz intryguje mnie, nie samo wyznanie ale dlaczego je ukrywasz ale nie pytam więcej) z zewnątrz to wygląda tak pytasz na forum pełnym prześmiewców, szyderców, ateistów także rozmawiasz z ateistą czego oczekujesz ode mnie.? jak mogę Ci doradzić? zapewne dobrze wiesz jak masz postępować co Tobie wolno, czego nie i teraz napiszę do czego zmierzam jeśli pytasz się tutaj to znaczy, że odpowiedź dana od Boga, nie jest dla Ciebie wystarczająca (wcale Ci się nie dziwię, bo ludzkie jest wyżej stawiać własne odczucia, uczucia, pragnienia niż niewidzialnego Boga) czyli Twoja wiara nie taka głęboka (to jest dość częsta przypadłość wierzących wszystkich wyznań) a jeśli nie wierzysz dość mocno, to raczej się potkniesz (czasem wystarczy, żeby jedna osoba się potknęła a druga przewraca się o leżącego, rozumiesz co mam na myśli.?) co będzie potem..? nie wiem, nie znam Ciebie i nie cenię wysoko deklaracji osób uważających się za wierzące może odejdziesz od kościoła może mąż Cię porzuci może odejdziesz od kościoła a mąż z Tobą zostanie może Ty i on odejdziecie razem cóż mogę Ci poradzić..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baron de drift
w sensie takiej pobieżnej oceny psychologicznej zgadzam się z rus czegoś Ci brakło być może nie tego co myślisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonikmagj
dlaczego tu pisze dobre pytanie moze licze nato ze dostanie rozgrzeszenie ze ktos mi tu powie ze prawdziwa milosc nie moze byc zla a moze licze na to ze zostane jeszcze bardziej upodlona tak masz racje moje braki sa wyniesione juz z domu rodzinnego a wsrod tych ludzi dostalam to czego bardzo mi brakowalo ich towarzystwo osobowosci cala relacja trudno wyjasnic no i oczywiscie wiara, wartosci tego zawsze szukalam dlatego nie moge ich zawiesc a czuje ze to sie dzieje czasem sie czuje jak ktos bardzo zly --duzo czytam czesto o tym ze kobieta jest czasem taka proba wiary do mezczyzny a jesli ja jestem tylko czyms takim ?albo jestem kims zlym kto zwodzi dobra dusze tego sie boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonikmagj
:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olej sumienie. Po prostu sprawdź. Powiedz mu otwarcie że tęsknisz, że myślisz o nim itp. Nie rób dobrze całemu światu. świat ma cię w ... zrób dobrze sobie! Wydaje mi się że on jest tobą tak samo zauroczony jak ty nim. Wiara jest fajna do czasu aż znajdzie się coś ciekawszego czym można sobie umilić życie. "moze licze nato ze dostanie rozgrzeszenie" -moje rozgrzeszenie masz. Grzechem jest nie korzystanie z życia! "tak masz racje moje braki sa wyniesione juz z domu rodzinnego a wsrod tych ludzi dostalam to czego bardzo mi brakowalo ich towarzystwo"- bliskość innych ludzi można znaleźć także poza kościołem! Oni w taki sposób werbują nowych "wiernych" Na to się nie oglądaj, żyj dla siebie, nie dla nich. Może ten przyjaciel ci to da? "czasem sie czuje jak ktos bardzo zly --duzo czytam czesto o tym ze kobieta jest czasem taka proba wiary do mezczyzny a jesli ja jestem tylko czyms takim ?albo jestem kims zlym kto zwodzi dobra dusze tego sie boje" - nie jesteś zła. Podaj definicję dobrej duszy. Nie czytaj pism propagandowych! Dla porównania poczytaj pisemka propagandowe z czasów komunizmu i porównaj. W zasadzie różnią się tylko tematem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam ci moje przemyślenia na temat sensu życia. Uważam że człowiek jako gatunek otrzymał świadomość po to żeby czerpać z życia przyjemność. Jeśli tego nie robi, upodabnia się do zwierzęcia. Zdobywa jedzenie, dba o bezpieczne schronienie i rozmnaża się- zwierze... Żyj tak żebyś na starość nie mogła powiedzieć że żałujesz że czegoś nie zrobiłaś bo wtedy będzie za późno żeby to zmienić. Marzysz o czymś? Zrób to! Masz ochotę czegoś spróbować? Zrób to! Żyj! Wyciśnij z życia wszystkie soki i nie oglądaj się na wczorajszy dzień, a już na pewno na opinie innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baron de drift
pewnie będziesz się tak kręcić w kółko jeszcze bardzo długo rzucać w Ciebie kamieniami nie będę bo bez grzechu nie jestem ;) po prostu myślę, że sama na siebie sprowadzasz ten problem dla mnie wygląda to tak szukałaś jakiegoś sensu celu powiedzmy znalazłaś za chwilę okazało się, że znalazłaś też coś, kogoś innego i masz problem gdybyś nie szukała absolutu, że tak powiem miałbyś o jeden problem mniej a może i o dwa bo nigdy nie spotkałabyś intrygującego Ciebie mężczyznę znałem trochę osób należących do kościołów ewangelicznych wiele z nich w nowe wyznanie wchodziło z jakimś obciążeniem z przeszłości a to rozbita rodzina, niekochający rodzice, alkohol, skrajne i drastyczne poglądy poparte nerwicą, depresją i depresja sama w sobie itp itd miałem kiedyś też dziewczynę, ktora deklarowała się jako wierząca także exkatoliczka zarzekała się, że żadnego seksu wiadomo jak się te zapewnienia skończyły ale ona nie miała męża zakładam, że przyjęłaś to wyznanie, jesteś z tymi ludźmi, bo masz w nich oparcie lub raczej tak Ci się wydaje, czego poniekąd dowodem jest rozmowa z nami na tym forum, jej temat kiedyś tak jak innym czegoś Ci brakowało, zinterpretowałaś to jako brak Boga a ja jako sceptyk stawiałbym raczej na brak silnej więzi z mężczyzną z krwi i kości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baron de drift
moje rozgrzeszenie taż masz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baron de drift- chociaż raz rozmowa z kimś na poziomie- respect!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baron de drift
i jeszcze o wsparciu środowiska Twojego kościoła czemu z nimi o Ty nie rozmawiasz..? no właśnie... więc cóż to jest za wsparcie..? skoro musisz ograniczać swoją szczerość..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baron de drift
rus właśnie jeszcze miałem dodać że rus dobrze gada :D faktycznie nikt tu nikogo nie opluwa pomimo radykalnych rozbieżności światopoglądowych dzięki i szacunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×