jestem beznadziejna, potrzebuje pomocy i rozmowy.

hej wszystkim. potrzebuje rad, co robic? czuje sie beznadziejnie, niejestem ciekwa osoba, nie potrafie rozmawiac, nie jestem specjalnie bystra i nie mam nic ciekawego do powiedzenia. poczucie humoru mam, ale abawnych sytuacji stwarac nie potrafie. na dodatek jestem niesmiala, troche zamknieta w sobie i to tylko komplikuje cala sytuacje. czesto jestem po prostu zawstydzona, a ludzie odbieraja to jakos wrogo. do cholery jasnej, mam 21 lat, nigdy nie mialam faceta,bo od kazdego uciekam, CO ROBIC by wyjsc z tego? prosze! http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4219171 to tez moj temat, tak dla rozjasnienia sytuacji. prosze, czy ktos ze mna pogada?

na uczuciowym ten sam temat założyłaś....po co?????????

Daj spokoj prosze, jestes fajna osoba, napewno, nie mam co do tego watpliwosci, miejże wiecej wiary w siebie, do gory uszka:)

Myśle,że zawsze powinnas byc soba. Jesli komus to przewszkadza kim jestes- to juz jego problem. Nic na sile. Moze sprobuj szukac jakis ciekawych pasji, zajec, cos co lubisz robic. Nie zmieniaj sie, bo i tak nic z tego nie wyjdzie. Mozesz zmienic ewentualnie jakies szczegoly. BADŹ SOBĄ I CARPE DIEM:)

chcesz to pisz na meila to podam ci nr gg jak bedziesz chetna to sobie porozmawiamy

matko, jakbym czytała o sobie - ja mam jeszcze taki problem (paradoksalnie) , że niestety podobam się wielu facetom i zawsze jak chcę być sama to oni się pchają - a ja się boję i uciekam- zachowuje się jak prawdziwy czubek - czasami chcę aby nikt na mnie nie zwracał uwagi - skrycie marzę o wielkiej miłości ale jak przychodzi co do czego to poracha - to jest dopiero patowa sytuacja

nie, nie jestem fajna, po paru zdaniach tegonie stwiedzisz. chce byc soba, chce zyc chwila, chce i nie potrafie. mam juz dosc tego, tej mojej niesmialosci, tego udawnaia kogos kim nie jestem, sztucznego usmiechu, a raczej nerwowego usmiechu. nie jestem zabawna, nie jestem inteligentna, niczym nie zaskakuje,w niczym sie nie specjalizuje. juz tyle razy probowalam o siebie wlaczyc, zawsze laduje w tym samym miejscu.

"pchają" w sensie zaczepiają, zagaduja i takie tam - żeby nie było;)

monolo b--> ja tez jestem jedna z tych, co chca milosci, ale nie pozwalaja sobie na nia. kiedys nawet slyszalam,z e jestem dzikuska:) nie pozwlama sie zadnemu zblizyc:O

ile masz lat? bylas kiedys z kms?

Jestes fajna-i koniec, po paru zdaniach owszem ciezko jest to stwierdzic ale ktos w miare rozumny pozna to poprostu po twoich postach, fajna kobieta, zagubiona, byc moze nieszczesliwa, ale fajna, ciekawa osoba.

dziewczyny ja mam podobnie, w sytuacjach stresowych nie potrafie sie wysłowic , zapominam najprostsze słowa i nie jestem pewna czy dobrze jej wypowiadam , kmpletna mam wtedy puste w głowie i gadam takie bzdury ze wstyd ,mi i boje sie ze dla niektórych wypadne na idiotke... marze o miłości ale majac 20 lat nigdy nie miałam chłopaka. jakos chyba nie potrafie sobie kogos znalezc choc bardzo bym chciała.

byłam jeżeli byciem można nazwać "związki" 3-tygodniowe - wiesz u mnie to to wszystko jakby nadchodzi i odchodzi falami - raz potrafię być dusza towarzystwa i serio wtedy czuję , że to ja, że nie udaję a zaraz nawet tego samego dnia w innej sytuacji zamykam się na ludzi i schowałabym się do mysiej dziury - czasami czuję się tak świetnie , że jak zaczepia mnie jakiś facet to nie uciekam, uśmiecham się pogadam a inym razem jak widzę to spojrzenie zapraszające do bliższego kontaktu to spieprzam ile sił w nogach, odwracam wzrok itp.

mala mi-->ja to samo!! zapominam nawet takie slowa jak traas, czyprzescieradlo:O skad to sie bierze?!?! i dlaczego nie mowie poprawnie, tylko jakos przekrecam.jak jestem skupiona na tym co mowie-zle, jesli znow zbytnio sie wyluzuje i mowie co mi slina na jezyk przyniesie, to zawsze powiem zle, zawsze. :O

Och biedne mysie, a dam sobie łeb uciac ze sympatyczne, fajne dziewczyny...

monolo b-->ja tak samo. sa dni, tak jak dzis, kiedy tryskam pewnoscia siebie,a przynajmniej wiem, ze tak jestem odbierana. na przyklad wchodzac dzis do sklepu pewien facet zerwal sie na rowne nogi, ucielismy krotka pogawedke, byalm usmiechnieta, mowilam pewnie, nie robilam bledow;) itp i on tak mnie pewnie odebral,a w rzeczywistosci to (chyba) taka nie jestem.ale nawet nie zdajecie sobie sprawy, jaka mi przyjemnosc sprawilo to, ze czulam sie ze soba w tamtym momencie tak dobrze. napisalam chyba-bo juz sama nie wiemjaka jestem. wiadomo, ze roznie zachowujemy sie w roznych sytuacjach, ale to co mamy, to chyba jescze cos innego.

majsterek-->:O

a i podstawowe pytanie, dlaczego ja starajac sie wyjsc ok i zawsze wyladuje w bagnie? a inni nawet specjalnie nie agaduja, milcza i tak sa lubiani itp? :O

a miałaś już myśli samobójcze

lycha moze pogadamy na gg?? co? mamy podobny problem

Tak to wyglada, piszecie ciekawe posty po ktorych widac ze jestescie inteligentne i macie duzo do przekazania, macie serducha fajne poprostu, i ja za chiny boskie nie wiem skad tyle zalu, kochane dziewczeta postarajcie sie spojzec na siebie lepszym okiem

majsterek. wiem ze próbujesz nas pocieszyć ale ja wiem'co pisze , bo mecze sie ze swoja osobowoscia.- serio.

nie, nie mialam mysli samobojczych, kocham zycie, tylko czasmai czuje sie jak ciota;)

majsterek jestes facetem idealnym?

ja tez chyba siebie nie lubie, chcialabym byc jak carrie z seksu w wielkim miescie:P po prostu zyc, kochac siebie i byc inteligentna, zabawna osoba.a to,z e chcialabym byc kims innym-chociaz nie che tak myslec, ale tak jest- to juz mowi smao za siebie. mala mi-->chetnie.

lycha to jest mój adres poczty syl1702@wp.pl przeslij jak mozesz swoje gg. dzis juz nie dam rady ale jutro sie do Ciebie odezwe:) pozdrawiam gorąco:)

Ja was nie probuje pocieszyc, nie ma sensu pocieszac to nie o to chodzi, dziewczyny, stowe stawiam ze mam racje, a czemu? po tym co przeczytalem widze ze jestescie bardzo wrazliwe, spragnione milosci, zrozumienia, akceptacji, a tacy ludzie sa najlepsi.

macie serdusia piekne i to jest wazne, ktos to doceni w koncu.

napisalam;)

napisz to pogadamy damian000@op.pl