Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wesele moich marzen

wesele moich marzeń

Polecane posty

Gość wesele moich marzen

witam Was wszystkich [cześć] coraz częściej zastanawiam się nad kwestią wesela, ciekawa jestem jak Wy to widzicie :) okej... wesele jest raz na całe życie, fajną kieckę się zakłada, cała rodzina patrzy jak składacie przysięgę małżeńską, później tany tany i wszyscy zadowoleni i happy. wychodzę z założenia, że jak robić wesele to 1. w ładnej sali, dużej, klimatyzowanej, która bez problemu pomieściłaby 150 osób, podłogi ładne i zadbane, ściany tak samo - ogólnie wyższej klasy lokal, broń Boże jakaś remiza czy klitka. Duże podwórko przed salą z ławkami do siedzenia (czasami trzeba odpocząć, wiadomo) 2. jedzenie - chciałabym mniej wędlin, więcej ciepłych dań, mega wypasiony stół wiejski, mniej tych tandetnych ozdób z owoców, więcej czegoś gustownego typu ładne świeczniki. To samo tyczy się ciast.. Niezbyt wiele, ponieważ chciałabym mieć fontannę z czekolady - ot taki mini bajer.. 3. mini barek - dwóch/trzech barmanów sporządzających drinki. Przeróżne alkohole. W ilości takiej, żeby każdy mógł po 3-4 drinki wypić. 4. piwo - wiem, że Panowie lubią (a i również Panie, co ostatnio zaobserwowałam). Chciałabym przede wszystkim nie w puszce, a w szklanych butelkach. 5. Orkiestra - taka, która świetnie śpiewa i polskie piosenki, jak i również obcojęzyczne. Fajnie by było pobawić się również przy takich hitach jak "life is life" czy "listen to your heart" - dlatego musi być i kobieta i mężczyzna, którzy potrafią świetnie zaśpiewać znane piosenki. 6. Może i wodzirej? Sama jeszcze nie wiem, ale z pewnością przydałaby się osoba, która ruszyłaby "przymulaczy stołowych" urządzając ciekawe zabawy, nie kręcące się tylko wokół oczepin. 7. Telebim i rzutnik. Tak.. chciałabym, aby tekst piosenek był jednoczeście pokazywany gościom. A nóż widelec znajdą się chętni do śpiewania? Bo znajomi lubią chodzić caraoce, bardzo fajnie wówczas jest, niektórzy naprawdę świetnie sobie radzą. A taki bajer na pewno mógłby na plus wyjść podczas wesela. 8. suknia - nie chciałabym aby ograniczały mnie fundusze przy wyborze tej wymarzonej sukni. Tak do 5000 zł mogłaby być. No i wiadomo... przed weselem trzeba a to kosmetyczkę odwiedzić, a to poprawić pewne mankamenty urody (mam plamy na buzi po trądziku, które kwasami trzeba usunąć.. dermatolog powiedział, że będę potrzebowała ok 8 zabiegów, z czego każdy kosztuje ok 150 zł) 9. ubiór Pana Młodego (mojego Najukochańszego :D) - też chciałabym aby wybrał sobie taki garnitur, jaki tylko będzie chciał. Niech sobie nawet kupi 5 koszul na zmianę, byleby On też czuł się wyjątkowo w tym oklepanym garniaku. 10. świadkowie - chciałabym abyśmy to My wybrali suknie dla świadkowej i garnitur dla świadkowego. Też trzeba trochę dofinansować takie osoby, bo to w końcu nie ich wesele.. no i powiedzcie mi jak mam zorganizować wesele swoich marzeń? :( przecież majątek wydam na takie bajery :O dodam jeszcze, że mieszkam z moim TŻ w dwóch różnych miejscowościach (daleko od siebie) i albo moi goście będą musieli przyjechać do miejscowości albo jego.. 150 gości, z czego każda połowa mieszka w swoich miastach. Przyjadą na wesele i co? Nie będą pić, bo będą musieli wracać po weselu autem do domu? Bez sensu jak dla mnie... I dlatego o wiele bardziej wolałabym, abyśmy to my opłacili pokoje hotelowe dla gości, czyli dla 70-75 osób. Wychodzi mniej więcej 30 pokoi do wynajęcia.. a z drugiej strony.. może i wolałabym wydać całą kasę (która poszłaby na wesele) na rejs? Wypłynąć na miesiąc/półtora i codziennie zwiedzać ciekawe miejsca. Chociażby całe wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych albo Zachodnie.. Ameryka Środkowa/Indonezja/Australia? Przeżycie niesamowite. Codziennie widzieć nowe miasta, obejrzeć te najlepsze perełki świata, zwiedzić to, co najprawdopodobniej nigdy nie będzie się miało okazji zobaczyć. Tym bardziej, że z moim TŻ chcielibyśmy stworzyć sporą rodzinę.. Co, na emeryturze byśmy pojechali na taki rejs? Wątpię.. Gdy ma się rodzinę, dzieci, pracę, obowiązki, to niestety nie każdy może sobie pozwolić na takie "widzimisie". A wesele? Wystarczyłby mi może i sam zwykły ślub, mały poczestunek dla najbliższej rodziny w jakiejś eleganckiej restauracji. Po prostu widzę dwie opcje świętowania ślubu... Oba bardzo kosztowne... Co Wy byście wybrali? :) Ciekawa jestem jak Wy się na to zaopatrujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwiedzić wolalabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaopatrujemy się w tabletki
od bólu głowy wywołanego takimi grafomańskimi popisami. Pamiętniki piszcie do szuflady, a nie topiki głupie zakładacie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesele moich marzen
jak nie masz ochoty to nie czytaj po prostu ;) czyli jedna osoba wybrałaby wycieczkę. a jak reszta? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala z zurnala
ja tez stoje teraz przed takim dylematem. nie dokladnie takim, ale pokrewnym - duze wesele z noclegami dla gosci czy slub za granica gdzies tylko z rodzicami i rodzenstwem... i nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenia zwreyfikuje
rzeczywistość i to bardzo szybko. za dużo filmów się naoglądałaś. karaoke na weselu to już zupełnie śmiech na sali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grremlina
Ja bym wybrała podróż. Co do wesela - większosć da sie zrobic bez jakichś spotęgowanych kosztów - jak kupisz piwo, to mniej wódy i na jedno wyjdzie. Menu sobie możesz ułożyc jak chcesz. Fontannę czekoladowa mozna kupic za 20 euro i miec na własnosc. Z orkiestrą możesz dogadac, co ma spiewać, albo w ogóle szukac takiej , co ma taki repertuar i skład. minibarek - tu bym sie zastanowila, bo koniec końców wiekszość naszych rodaków na weselu lubi się po prostu napruc - to co za różnica, czy piwem i wódką, czy drogimi drinkami. Ruszanie "przymulaczy stołowych" - uważaj, żebyś się nie zapedzila i nie zaczełą zmuszać gosci do soich widzimisię. Jak ktos nie chce tańczyc i brać udziału w zabawach - zmuszac nie wolno. To samo z ubraniami dla dla świadków - zwlaszcza dla kobitki. Myślę, że przydałoby się trochę szacunku do gosci - nie traktuj ich jak swoje marionetki. Sukienka za 5 tysiecy - jak uważasz, dla mnie to idiotyzm, bo równie spektakularne mozna kupic 3 razy taniej. A te kwasy za 1200 zł - hm. A nie łatwiej przykryć to tapetą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tego tematu
ale Ty masz fantazje :o Większość z Twoich wymysłów jest oklepana do bólu... Fontanna z czekolady :o no cóż :o Wodzirej zachęcający gosci do zabawy? :o Weź pod uwagę że goście nie mają obowiązku brać udziału w durnych zabawach jak nie chcą tylko po to by spełniło sie Twoje marzenie o pseudo idealnym weselu :o Dla mnie najważniejsze w tym dniu jest to by byli ze mną kochani i ważni ludzie a nie to co włoży świadkowa :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co jak
któryś z gości będzie chciał wypić 7 drinków a nie wyznaczone 4 przez ciebie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a co jak
autorka napisała orientacyjnie. Tak samo jak się wódkę kupuje.. tez orientacyjnie - najczęsciej 0,5 litra na łepek. Więc się nie czepiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caresiatko
Kwasy Ci nie pomoga nie trac na to kasy lepiej zainwestuj w dobry makijaż . Chodziłam sama wiec wiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grremlina
To z ilością drinków na gowe to akurat moim zdaniem nie taki problem - jak sie barek wyczerpie, jak barmani stwierdzą, że nie d aisę juz za bardzo czegos zmieszac z tego, co zostało, to barek sie zamknie i już, tragedii nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko topiku- nie wiem ile masz kasy, i pisac o tym mi nie musisz, czasem jednak warto sie zastanowic czy jest sens sie tak wyglupiac... pare lat temu moja znajoma chciala miec niekonwencjonalny ślub, wyszlo średniawo, tak opowiadala o tym weselu wszystkim, tzn tak truła ze na samym weselu była kicha... no bo w koncu nadszed ten dzien, obgadany przygotowany... suknię kupila taką ze ksiadz stojac przed nia pytal sie o panne mlodą :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×