Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość corazblizejkonca

juz nie mam siły

Polecane posty

Gość corazblizejkonca

Witam Mam 35 lat, jestem po U Wr.- chemia, nie obroniłam się bo brat potrzebował pomocy, dostałam absolutorium i pisałam prace przez 2,5 lata- jednak wyniki miały błędy przez powódź we Wrocławiu; miałam około 3 tys. widm, kilkadziesiąt orientacji w kilku temp. w IR i Ramanie badania nie były spójne - wymagały sporego nakładu czasu, kt. nie miałam. Wyszłam za mąż w '99, miesiąc wcześniej dostałam solidne stanowisko w wiodącej firmie na rynku budowlanym, miałam bdb. pracę, odpowiedzialność, prestiż, wyjazdy służbowe, zarobki średnie – ale firma wchodziła na rynek. Pracowałam po 10-16 h dziennie jednak czułam się tam dobrze. Po roku zachorowałam na zatoki – pył, skłonności na alergię, w gre włączyła się starsza kobieta, która nie miała pojęcia co robi- ona została i w firmie i w zarządzie ( kazała mi dawać np. 40 % cementu do tynku- potrzeba go 10-12 %) nie ukrywam, że byłam jej pupilem (udało mi się wypromować kilka osób, które potrzebowały pomocy – w chwili obecnej nie utrzymuje z nimi kontaktu, prócz przypadkowymi kontaktami w mieście – niech sobie myślą, że , głównie dlatego, że ratowałam ja z obsesji względem prezesa- jednak dowiedziałam się, ze jest ona tam z przypadku zaczęłam do niej mówić rzeczach, o kt. ona nie miała pojęcia, a kt. ją pogrążały jako specjalistę; zaczęła mi szkodzić – opowiadała prezesowi o moich roszczeniach a później niespodziewana ciąża (poroniona- przy dźwiganiu miski ze żwirkiem), chodziłam z martwym dzieckiem prawie 1,5 mies. – sepsa - przeważyła szale odejścia z tej firmy. Myślałam wtedy długo nad życiem, sensem bycia. Załamałam się. Nie było mnie stać na papier toaletowy, chleb, zaczęłam pracować w firmie męża. Zarabialiśmy- 350 PLN/ miesiąc; wtedy pomogła mi przyjaciółka. Miała swoje zobowiązania jednak bez zbędnych pytań dawała mi pieniądze jak tylko wyczuła, że mam problem, miałam jeszcze pieniądze na życie z wynajmu mieszkania mamy. Zadłużyłam oby dwa mieszkania – męża i jej, to wszyto poszło na życie ( nasze- mąż je dużo, wazy ok. 105 kg i nie je pasztetowej), jednak zobowiązania mąż zapłacił dług za swoje mieszkanie, jednak o dług wzgl. mamy mieszkania kazał mi się do niej zgłosić o pokrycie go. Mimo, że nie daje nic na życie, korzysta z moich pomysłów, zakupów, itp. ( dziewięć lat temu namówiłam go do zakupu działki (49 arów) za 10 tys. teraz jest warta 175 tys.) pracowałam przez 7 lat w firmie męża, bez odpowiedniego stanowiska, pozycji a przede wszystkim na CZARNO, czułam się oszukana- tym bardziej, że stawka „brutto” mimo mijających lat i obietnic, ciągle wierzyłam w obietnice zarejestrowania w ZUS, że jestem potrzebna, że to nie tylko tania siła robocza. Teściowa czuła, że brak mi kasy 1400 zł netto na utrzymanie domu – gdzie miałam (i mam nadal mam kredyty TV, komputer) Kupiłam ost. dużo sprzętu RTV głównie na raty, kuchenka gaz., lodówka, zmywarka, suszarka, laptop, plazmę itp. Postanowiła odciąć mnie od premii i zarejestrowania w ZUS ( teść miał odejść na emeryturę wówczas miałam być zarejestrowana), ponieważ mój mąż niby zbiera na dom, uzbierał przez 10 lat ok. 15 tys.- dowiedziałam się o tym ost.- plącąc tylko opłaty za 5 lat i dług 2 tys. Zdałam sobie sprawę, że dba o swój zakład nie o nas. W 2006 poroniłam 2 raz – oczywiście wzięłam całe zło na siebie, pragnę dziecka, brałam sterydy przez 3 mies., to b droga metoda, jednak chęć posiadania dziecka była priorytetem- pożyczyłam sobie od męża pół legalnie 1500 zł i nic więcej. Wydałam kupę kasy, wylałam kupę łez ale już nie mam siły. Nic nie umiem utrzymać w tajemnicy wiec się wygadałam przy najbliższej okazji, czuje że źle zrobiłam bo mówiąc to może maź, uznał że teściowa miała rację posądzając nie o nieuczciwość, jednak to ona jest nieuczciwa okłamuje synów i męża nie mówiąc o mnie, Wiem, ze gdym znowu nie domagała się sprawiedliwości utrzymała bym pracę. Kończąc wydział chemii – fizykę chemiczną w życiu nie myślałam, że będę się zajmować chemią budowlaną, a potem górnym księgowaniem i sprzedażą, a przede wszystkim zarządzaniem i produkcją. Wiem, że ta wypowiedź jest chaotyczna, jednak jakbym ja zaczęła czytać połowę bym wykasowała J, jestem pełna żalu i braku sensu, miałam wielkie aspiracje, znałam się na handlu, chemii, chemii budowlanej, odlewnictwie, mat. żeliwnych i aluminiowych, księgowaniu, zarządzaniu, miałam przyjaciół (odrzucam ich – bo oni tez potrzebują pomocy, to zawsze ja byłam silnią, dającą rady i pomoc; oni nie dają za wygraną jednak wiem, że to kwestia czasu, bo „nie chce mi się z nimi gadać”). Chodziłam na rozmowy w sprawie pracy od 3 mies. od handlu po zarządzanie przez chemię, ale już nie mam siły. Zadłużyłam się znowu i choć mam męża , który powinien brać na siebie cześć, a czasem całość bycia i życia- we dwoje, jestem dumna z siebie jak mu każe kupić ziemniaki, sucha karmę dla psa lub picie- ale tylko wtedy jak nie mam jak przytachać zakupów. Wiem, ze jestem beznadziejna – względem innych wieczna optymistka, względem siebie hetera. Chce znów poczuć się sobą. Chce mieć rynek i słuchaczy, nie mogę wciąż wzbudzać litość wśród przyjaciół i znajomych. Czy możliwe jest, że zapragnę żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufhrgdfvdfcd
"Spójrzcie na lilie - ani nie przędą, ani nie tkają, a powiadam wam: Nawet Salomon w całym bogactwie nie był tak przyodziany, jak jedna z nich. Jeśli więc trawę polną, która dziś jest, a jutro zostaje wrzucona do pieca, Bóg tak przyodziewa, o ileż bardziej was, o małowierni? Więc i wy nie pytajcie o to, co będziecie jeść i co będziecie pić, i nie martwcie się przedwcześnie. Tego wszystkiego bowiem ludy tego świata szukają; wie zaś Ojciec wasz, że tego potrzebujecie. Lecz szukajcie Królestwa Jego, a tamto będzie wam dodane. " „Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli albo co będziecie pili, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie. Czyż życie nie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż odzienie? Spójrzcie na ptaki niebieskie, że nie sieją ani żną, ani zbierają do gumien, a Ojciec wasz Niebieski żywi je; czyż wy nie jesteście daleko zacniejsi niż one? A któż z was, troszcząc się, może dodać do swego wzrostu jeden łokieć? A co do odzienia, czemu się troszczycie? Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną; nie pracują ani przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całej chwale swojej nie był tak przyodziany, jak jedna z nich. Jeśli więc Bóg tak przyodziewa trawę polną, która dziś jest, a jutro będzie w piec wrzucona, czyż nie o wiele więcej was, o małowierni? Nie troszczcie się więc i nie mówcie: Co będziemy jeść? Albo: Co będziemy pić? Albo: Czym się będziemy przyodziewać? Bo tego wszystkiego poganie szukają; albowiem Ojciec wasz Niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości (prawdy) jego, a wszystko inne będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc o dzień jutrzejszy, gdyż dzień jutrzejszy będzie miał własne troski. Dosyć ma dzień swego utrapienia.” (Mt 6,25-34)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgghfdfdfdffd
Człowiek jak cień przemija, na próżno tyle się niepokoi, gromadzi, lecz nie wie, kto to zabierze. --- (Psalm 39:7) --- …ale troski tego systemu rzeczy i zwodnicza moc Bogactwa, a także pragnienia pozostałych rzeczy wdzierają się i zaduszają słowo, i staje się ono bezowocne. --- (Marka 4:19) --- Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? --- (Mateusza 16:26) --- Powiedział też do nich: Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa [we wszystko], życie jego nie jest zależne od jego mienia. I opowiedział im przypowieść: Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów. I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj! Lecz Bóg rzekł do niego: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował? Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem. Potem rzekł do swoich uczniów: Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o życie, co macie jeść, ani o ciało, czym macie się przyodziać. życie bowiem więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie. Przypatrzcie się krukom: nie sieją ani żną; nie mają piwnic ani spichrzów, a Bóg je żywi. O ileż ważniejsi jesteście wy niż ptaki! Któż z was przy całej swej trosce może choćby chwilę dołożyć do wieku swego życia? Jeśli więc nawet drobnej rzeczy nie możecie, to czemu zbytnio troszczycie się o inne? Przypatrzcie się liliom, jak rosną: nie pracują i nie przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, o ileż bardziej was, małej wiary! I wy zatem nie pytajcie, co będziecie jedli i co będziecie pili, i nie bądźcie o to niespokojni! O to wszystko bowiem zabiegają narody świata, lecz Ojciec wasz wie, że tego potrzebujecie. Starajcie się raczej o Jego królestwo, a te rzeczy będą wam dodane. Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo. Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę! Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy. Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze. --- (Łukasza 12:15-34) ---

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CORAZBLIŻEJKOŃCA
LUDZIE CO Z WAMI CZUJE SIĘ JAK W SEKCIE! BÓG JEST NAJWAZNIEJSZY- JEDNAK CO MAJA TE PRZYPOWIESCI DO TEGO CZEGO SZUKAM. MAM PISMO SWIĘTE JAKBYM CHCIAŁA POCZYTAC POPROSTU BYM SOBIE GO OTWORZYŁA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia kicia
co Ty masz za meza walnietego i tesciowa krowe jedna? 😠:o Oni Cie maja w nosie chyba, jesli to prawda co tu opisujesz. Przeczytalam calosc i mnie zazylo. Nie mozesz jakos sobie cos wywalczyc w tym ukladzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytasz czy można zapragnąć żyć
Można ale musisz się zmnienić a zacznij od zmiany męża a teściowa siłą rzeczy zniknie wraz z nim . Znajdź nową pracę moze w firmie farmaceutycznej jesteś przecież chemikiem . Wiesz teraz takie czasy życie nikogo nie rozpieszcza ale mamy na nie wpływ im szybciej to zrozumiesz tym szybciej coś zmienisz jesteś jeszcze młoda .Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×