Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość absolwentka24

zdałam sobie sprawę, że moje szanse...

Polecane posty

to na niezła szmate trafiłeś. :P Przecież to nie jest śmieszne, normalna osoba tak nie robi, a przynajmniej inteligentna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolwentka24
prawiczku, to przykre, nikt takiego czegos nie chce doswiadczyc:( wyobraz sobie, ze ja balabym sie, ze mnie tez takie cos moze spotkac, faceci tez potrafia obsmiac zapewne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fredrikson
droga absolwentko problem zacznie sie 3 lata po studiach, jak juz zwatpisz w to, ze ktos na Twoim poziomie jest jeszcze wolny ;) przestana cieszyc wyjazdy w gory na narty czy deske, przestanie cieszyc zeglowanie, przestanie cieszyc wszystko a pozostanie tylko frustracja, ze nie trafilo sie na tego kogos, te najwaznijesza osobe. ja tak mam i z nikim kogo znalem lub znam nie chcialbym byc, taka karma ;) ale w sumie nadzieja jeszcze jest, kobiety sie do mnie garna, tylko gdzie ja znajde TE JEDYNA. za duzy wybor moze :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolwentka24
fredrikson, ehhh przedstawiłes mi niezbyt optymistyczna wizje przyszlosci... ale to bardzo mozliwe:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppapappa
on ma racje, ja zamiast cieszyc sie wakacjami urlopem, ciagle mialam dola widzac spacerujqace pary, brzegiem morza :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolwentka24
😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fredrikson
w mojej historii najgorsze jest to, ze autentycznie nie chcialbym z nikim byc kogo poznalem w ciagu calego mojego zycia. bylem w powaznym zwiazku ktory sie rozpadl i na pewno troche przez to stracilem wiare w sens, ale czuje u siebie ogrom uczucia, ktore moze wybuchnac i bardzo bym tego chcial. problem: latka leca, czlowiek mimo ze poznaje sporo nowych ludzi to jakos nie moze sie "wstrzelic" z tym poznawaniem. chcialbym poznac raz a dobrze :) dokola sluby, parki urzadzaja swoje gniazdka, a ja tkwie w takim zawieszeniu w poczuciu, ze kariera zawodowa jest tak naprawde bez sensu :/ autorko trzeba miec jednak nadzieje :) ja sie nie poddaje :) a mam juz 26 lat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko widzisz tyy
chociaz znasz powod tego ze jestes sama i mozesz cos z tym zrobic, a ja? Ja jestem naprawde bardzo mila dla kazdego, zawsze usmiechnieta, dowcipna, zawsze z kazdym wyjde na piwo, chyba niebrzydka i co?? I dalej jestem sama. :O Z charakteru jestem podobno "do rany przyloz" nigdy nikomu raczej nie odmawiam. Nie wiem co jest, czesto jest tak, ze jakis chlopak wyraza zainteresowanie, piszemy sobie na gg. Jak nie ma dlugo od niego zadnej wiadomosci to ja napisze pierwsza, ale zawsze jakos w koncu kontakt sie urywa, poprostu po jakims czasie przestaja pisac :O Zawsze moja wiadomosc jest wiadomoscią ostatnią. I co? Czemu tak mam? Help :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolwentka24
fredrikson, hmmm ja pare razy w zyciu chcialam z kims sprobowac, bo mi sie po prostu podobal, alelczy to milosc? dla mnie to za duze slowo... mysle.. a nawet wiem, ze za pare dni minie mi ten dół, a przez to znow nie bede miala motywacji, zeby sie zmienic. nie byc ta "zimna suka":o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolwentka24
ja tez jestem mila, dowcipna, towarzyska, chetnie wychodze ze znajomymi itd. ale to wszytko sa relacje kupelskie, nic poza tym. okreslenie "zimna suka" nie oznacza, ze mam nos na kwinte i do nikogo sie odzywam, a jesli nawet to burkam. to nie tak... to oznacza, ze sprawiam wrazenie niezainteresowanej jak kobieta mezczyzna... tez mialam niedawna taka sytuacje... to znaczy z kims pisalam i on przestal, moja wiadomosc byla ostatnia. ale ja wiecej sie nie odezwalam i ine zamierzam, nie potrafie, zreszta po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fredrikson
autorko widzisz tyy -> bo w tym caly jest ambaras, zeby dwoje chcialo naraz. taki los i albo kiedys trafisz na swego ziomka albo nie. a odzywanie sie jako pierwsza po przerwie w kontakcie nic nie da - gdyby kolesiowi zalezalo, sam zabiegalby o kontakt. tez mi zawracaja glowe jakies laski ktore kiedys gdzies tam na imprezie poznalem i pod wplywem alkoholu dalem numer - albo one zdobyly od znajomych. w ogole beke mialem ostatnio sie jedna chciala bezczelnie wprosic do mnie na "wspolne gotowanie" i "relaks przy filmie". dziekuje, wole sam pogotowac :) dziewczyny, trzeba tez miec swoja godnosc. jak nie to nie! a jak tak, to sam bedzie biegal jak pies! tylko trzeba mu pokazac, ze jest szansa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko widzisz tyy
kurcze moze ty i masz racje :O Moze ja tez tak mam. Np jak ktos powie cos do mnie bardziej "romantycznie" to ja to odrazu sprowadza do dowcipu, nie wiem, odwarcam to jakos no... Nie wiem czy dobrze sie wyrazilam.. np jak mi koles powie "podobasz mi sie" to ja mu na to powiem "Ty mi tezzz, ahh, mysl nad imionami dla naszych dzieciii, sypialnie pomalujemy na czerwono ok?" Rozumiesz? Niby ładnie odpwowiem, ale sprowadze to odrazu do dowcipu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolwentka24
"dziewczyny, trzeba tez miec swoja godnosc." ja mam tej godnosci w nadmiarze:o czasami mysle, ze wcale to nie jest dobre. ta narzucajace sie laski, moze i zostana pare razy kosza np. od Ciebie, ale w koncu trafiaja na kogoc z kim sobie ukladaja zycie i to wlasnie one sa szczesliwe... a ja musze sie chyba przytulic do swojej...yhhh godnosci:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolwentka24
autorko widzisz tyy, niestety takie zarciki tez sa moja specjalnoscia:o to chyba nie jest dobrze obierane....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko widzisz tyy
fredrikson -ale wlasnie o to chodzi ze to oni wczesniej bardziej zabiegali, oni chcieli moj numer itd. zawsze pierwsi pisali. Wiem, ze pisanie pierwszej nic nie da, zwlaszcza, jak moja wiadomosc byla ostatnia. Tylko tak rozwazam opcje, dla ktorych moze tak byc i mysle ze albo: 1 Np podobalam im sie w wygladu, ale stwierdzili ze jestem np. nudna? 2. tak jak napisalam wyzej, moze chcieli cos wiecej, ale moje zachowanie wskazywalo na to ze chce tylko relacji kumpelskich A moze jeszcze cos innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalolalulalila
heh fredrikson - ja jestem fajną laską - ty fajnym facetem z opisu sytuacji wynika że pewnie atrakcyjnym skoro laski sie garną- szuakm takiego jak ty ale trafić nie mogę tym bardziej że charakterem przypominam autorkę- wiecznie analizująca, wiecznie muszę mieć pewność itp. itd. strach przed bliższą relacją pomimo ogromu pozytywnych uczuć które czekają na tego jedynego - tyle okazji miałam i nic- czy to lęk, kompleksy(niby nie powinnam mieć powodu ale...) - pasujemy do siebie jak ulał , ale ty jestes daleko pewnie a ja mam swoją godność i pierwsza nigdy bym nic nie zaproponawała :D i tak pewnie całe życie będe gdzieś tam mijała moje potencjalne połówki i nigdy ich nie poznam - pozdro dla was - mam nadzieję że w końcu los się do nas uśmiechnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolwentka24
"tylko trzeba mu pokazac, ze jest szansa" jak pokazac, ze jest szansa,ale sie nie przylepiac na sile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko widzisz tyy
absolwentka24 , hahaha, no otej godnosci to co napisalas to ja moge do siebie idealnie dopasowac :D W ogóle pod tym względem jestesmy chyba troche do siebie podobne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolwentka24
lalalolalulalila, i tak jestes niezla, mnie by takie slowa nie wyszly spod palcow, nawet jako anonimowej osobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fredrikson
absolwentko, apel o godnosc kierowalem do wpisu wyzej :) jesli chodzi o Twoj przypadek to co tu duzo pisac... nie trafilas na swojego amatora widocznie. miedzy narzucaniem sie a przesadnym manifestowaniem godnosci jest jeszcze cala masa wartosci posrednich, korzystajmy z nich :) nie musisz plaszczyc sie przed nowo poznanym facetem, ale jesli jest interesujacy, to wskazane byloby dac mu w jakis sposob nadzieje ;) jesli chcesz kontynuowac znajomosc. zaraz pazdziernik, a ja wlasnie przeprowadzam sie blisko uniwerka, kto wie ;) hahaha "Ty mi tezzz, ahh, mysl nad imionami dla naszych dzieciii, sypialnie pomalujemy na czerwono ok?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko widzisz tyy
fredrikson, cos sie nie podoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fredrikson
bleh tyle emocji wlozylem w napisanie ostatniego posta a polowa tekstu sie wyrznela przy wysylce :) "jak pokazac, ze jest szansa,ale sie nie przylepiac na sile?" no Wy to juz, kochane Kobiety, wiecie najlepiej :) wiecie jak prowadzic te intrygujaca gierke, pokazac koniec paznokietka i zachecic do odkrycia paluszka ;) pierwsza zasada to nic na sile.. jesli facet jest interesujacy i macie wspolne, ciekawe tematy, to aktywne uczestnictwo w rozmowie juz samo przez sie wskazuje na odwzajemnienie zainteresowania. a przed rozmowa? sympatyczny usmiech moze zdzialac cuda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalolalulalila
heh kochana absolwentko - tutaj jestem anonim i mogędumę schować do kieszeni - tylko szkoda , że jak przychodzi co do czego to zachowuję się jak oszołom- wyrachowany wstrętny oszołom i się nie dziwię , że są tacy co mnie pewnie nienawidzą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolwentka24
fredrikson, wierzysz w takie pozanania "na ulicy"? ja raczej nie wyobrazam sobie tego. chyba musze kogos wczesniej dluzej znac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolwentka24
fredikson, chyba kiepska ze mnie kobieta, bo nie umien kokietowac, intregowac, no moze w czyms innym tkwi problem... lalalolalulalila, no ja nawet tu dumy nie potrafie w kieszen zmiescic:o to moze Ty poznaj kogos przez net, wtedy bedziesz otwarta, a dopoero pozniej przenies znajomosc na realny grunt?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fredrikson
autorko widzisz tyy -> tak, wysililem sie na komentarz Twojego zartu, ale sie skasowal - widocznie tak jest lepiej :) lalalolalulalila haha no coz za ironia naszych losow :) a wierzysz w poczatek znajomosci w internecie, od literek? ja nie bardzo, stawiam na sytuacje "namacalne", choc jak widac jak dotad bez oczekiwanego efektu ;) jeszcze jedno przedszkolne przemyslenie. nasze drogi czesto sie krzyzuja, codziennie, ale jak w tym naszym pospiesznym kroku sie poznac? :) na studiach jest o tyle fajnie, ze jest duza wymiana znajomosci, duzo imprez na ktorych jest duzo czasu, zeby sie troche poznac. a wiadomo ze wspolni znajomi to najlepsza ekipa PR jaka mozna sobie wymarzyc. po studiach jakby mniej takich zbiorowych akcji - z wiadomych powodow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fredrikson
"fredrikson, wierzysz w takie pozanania "na ulicy"? ja raczej nie wyobrazam sobie tego. chyba musze kogos wczesniej dluzej znac..." ha troche sie spoznilem z moim przedszkolnym przemysleniem :) jest dokladnie tak, jak piszesz. wspolni znajomi BAAAAAAAAARDZO ulatwiaja sprawe. no ale grono znajomych mimo iz rozlegle, jest jednak ograniczone i w koncu mozliwosci dobierania par sie koncza i zostaja odrzuty z takich czy innych powodow ;) przerabiane ;) kilka serc zlamanych :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolwentka24
fredikson,stad moj nieciekawy nastroj, koniec studiow=koniec czestych spotkan=koniec mozliwosci na miłosc? pewnie ludzie "paruja" sie w pracy, na wakacjach, imprezie, czy na ulicy. ale jak ja mam sie otworzyc przed wlasciwie nieznajoma osoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalolalulalila
widzisz fredrikson - nie to, że nie wierzę w znajomośc awierane przez neta(znam nawet kilka takich par i jedno małżeństwo), ale jakby to ując aby nie zabrzmiało głupio - ja pani ważniara ( tylko na pokaz oczywiście bo normalnie to straszliwy tchórz) nie jestem aż tak zdesperowana - taka jest wersja oficjalna :D ale coraz częściej denerwuje mnie to że jestem sama i myślę sobie że może warto czasami dać sobie szansę - sama nie wiem - jak to jest że wśród tylu kręcących się wokół facetów nie znalazłam ani jednego takiego dla mnie- tego jedynego - chyba to jednak ze mną jest coś mocno nie halo Studia robię zaocznie , faceci z pracy zajęci albo tak nachalni , że aż odpychający, na imprezy nie chodzę teraz od dłuższego czasu bo piszę prace licencjacką i mam oddać 2 rozdziały na dzisiaj a mam 5 stron i po prostu skutecznie unikam promotora - tak to wygląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MałaSamara
e tam, i tak pewnie jestescie fajniejsze ode mnie. mną się nigdy nikt nie zainteresował. tylko nie wiem, czy winą obarczyć niesmialosc, wygląd, w ogole charakter, czy cos jeszcze innego, cos, czego moze sama nawet nie zauwazam. mam poczucie, że bardzo wiele mi brakuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×