ginekolog- kobietki pomożcie prosze

Byłam dzisiaj u ginekologa i nie wiem co mam o tym myslec wszystkim. 2 dni temu skonczyl mi sie okres ( trwal4 dni )i mialam normalne badanie plus usg przez pochwe i ginekolog powiedzial mi ze bylam w ciazy gdzies 4/5 tydz i musialam samoistnie poronic bo on to widzi na usg. Kurde bylam w szoku jak tak powiedzial i juz nie pamietam co mówiłl dalej. No i sie zastanawiam czy tak moglo sie stac bo okres spoznial mi sie ok 2 tyg ale nigdy nie mialam super regularnych a do tego mialam duzo stresow ostatnio. Dodam ze nie mialam zadnych objawow ciazy. Czy ktos sie orientuje w takiej sytuacji?

nie mam podobnych przeżyć, ale słyszałam, że to mozliwe. niestety nie umiem powiedzieć nic więcej

jakoś nietypowo ?

skoro powiedział Ci to ginekolog ...

A wg mnie powinnas isc do innego lekarza. Nie to, zeby byl zly czy cos tylko oni tez sie czasem myla. Mi tez cos niedawno dokuczalo, poszlam do jednego (najlepszy w miescie, do tego ordynator w szpitalu) wymyslil mi taka chorobe ze sam nie wiedzial co to i skad sie bierze;/ nie moglam spac i jesc dopoki nie poszlam do innego i nie okazalo sie ze to az "malutka nadzerka" :p

chyba jutro spróbuje wybrac sie do innego bo jestem w szoku po tej wiadomości, krwawilam jak zawsze tyle ze pierwszego dnia mialam pare takich skrzepow malych ale byly naprawde niewielkie, brzuch mnie bolal tylko pierwszego dnia moze troche bardziej niz zwykle ale potem juz nie bolal wogole.