Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kornetka

Zależni od jego mamy... A ona tylko aluzjami sypie.

Polecane posty

Gość Kornetka

Olano mnie na ogólnym. Jak wyżej. mój facet pracuje w innym mieście, widzimy sie w weekendy w naszym rodzinnym. no i jest problem... Ja mam mieszkanko malutkie, więc przeważnie widujemy się u niego. ale jest ale... Mamy już tego dosyć, bo wyraźnie jego mama daje nam do zrozumienia,ze niezbyt jej to pasuje... Nie mówi tego bezpośrednio do mnie,ale sypie w mojej obecności teksty "Znow przyjechaleś sie tu byczyć i wywracać w tym pokoju, Nic tu nie robisz tylko skacze i skacze... " Gdy ja zawsze po zjedzniu czegokolwwiek od razu ide zmywac, sprzatam wszystko po nas, on robi to samo... jest mi przykro, bo muszę nadskakiwac jej, być na każdy telefon, skinienie,bo dobrze wie,ze jestesmy od nie zależni... w miare mozliwosci jeżdże do krakowa, gdzie pracuje, ale dość rzadko, bo to internat. Już zaczynam miec dośc i przez to widujemy sie wieczorami, nie mam ochoty siedziec na baczność, bo posciel nietak złożóna, a ława przesunieta 5 centymetrów (w jego pokoju). Gdyby uwagi były do niego, to niech by kulturalnie poprosiła o rozmowę w 4 oczy, a ja dobrze wiem,że tyczy sie to nas obojga. nie wiem jak mam zachowac sie w tej sytuacji. Chodzic do niego, czy nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornetka
pomóżcie, bo mam dylemat...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Porozmawiaj z chłopakiem, chyba powinien wiedzieć jak się czujesz z tym wszystkim i odbyć poważną rozmowę z mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornetka
Oczywiście,że mówiłam mu o swoich odczuciach, on doskonale o tym wie, pozatym sam czuuje sie tam bardzo obco i chłodnoa, a my nie mamy sie gdzie podziac :( Rozmawiał z nia kilka razy. dodam,ze nigdy nic nie jem tam, nie korzytsam z niczego oprócz ubikacji, wszystko robimy i kupujemy sobie sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskadka
a ty mieszkasz sama czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornetka
No własnie nie. Mamy 2 pokojeowe mieszkanie. pokój dziele z młodszym bratem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj too pociesze sięeee
może być tylko gorzeeeeej :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornetka
Jestem u niego co raz rzadziej. z jednej strony, nie chcę robic otwartego konfliktu, a drugiej jest mi przykro, nie pozwolę sobie na te chamskie teksty, niemiłe odzywki i sluzje, neisłuszne. normalnie nerwicę mam, gdy siedze u niego. Wcale nie czuje sie swobodnie, w wręcz przeciwnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Nie bardzo wiem co innego Ci poradzić. Ja miałam bardzo podobną sytuację z jednym z byłych, ale jego mama po rozmowie trochę się uspokoiła, a ja ponieważ i tak źle się czułam w jego domu, bo i tak czułam jakąś wrogość, to widywaliśmy się po prostu częściej u mnie albo na mieście. A będąc u niego po prostu zaciskałam zęby. Rozmawialiśmy o tym dużo na początku, to się dowiedziałam, że jego mama taka już po prostu jest. Czasem trzeba na nią krzyknąć, bo inaczej ciągle chodzi i się czepia o wszystko. Ale zaraz znowu jest to samo i tak wkółko. No cóż. rodziny się nie wybiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale o co Ci chodzi
kobieta w niewybredny sposób daje Ci do zrozumienia że nie zyczy sobie byście w jej domu sie przewracali po łóżku i ma do tego świete prawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornetka
Bojaboja... właśnie... Ona też taka jest, mam wrażenie,że nie liczy się z czyimś zdaniem i jest mi przykro,że wygaduje takie glupstwa. Przebywanie u niego to jak powiedzialas zaciskanie zębów... :( Jeszcze 2 lata musimy tak ciagnąć i nie wiem jak to będzie. boje sie aby on cokolwiek do niej mówił, a ja to już w ogóle!! Boje się,że otwarcie zabroni nam przebywania w tym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornetka
No ale o co Ci chodzi... Tak, drzwi są otwarte, a my nic tylko lezymy i naprzemian bzykamy się i liżemy wiesz...a przy tym nieziemsko stękamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale o co Ci chodzi
z tego co napisałas to aluzje matkki dotycza seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornetka
Jakiego sexu... Absolutnie nie o sex chodzi. Jej przeszkadza wszystko!!! Talezyk, przesuniety stolik, przesunięta doniczka, uchylone okno etc... Nie pójde tam dzisiaj, ani jutro. nie pójde i koniec. Pozatym to tylko kilka godzin w sobote i niedz i to wieczorami, nie codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to o talerzyku
? "Znow przyjechaleś sie tu byczyć i wywracać w tym pokoju, Nic tu nie robisz tylko skacze i skacze... "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornetka
Powtarzam,ze on wszystko po sobie sprząta, wynosi,zmywa, a nawet sam sobie gotuje!!!! Nie siedze tam calymi dniami tylko 2 wieczory i do siebie wracam. dzis podejmiemy radykalną decyzje, bo tak dłuzej byc nie może. I mama sie męczy najwyraźniej, i my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sytuacja dla obu stron
niekomfortowa coz moze maka w ten mało subtelny sposób wysyła wam sygnały ze pora sie usamodzielnic? po ile macie lat i jak długo to trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Jakoś będzie, po prostu starajcie się puszczacz jednym uchem a wypuszczać drugim i kombinować ze spotykaniem się poza jego domem. Ja się męczyłam w ten sposób tylko 5 miesięcy, bo jak się dosyć szybko okazało jak to mówi powiedzenie "niedaleko pada jabłko od jabłoni" i mój facet też mi się dał we znaki przez ten czas swoim trudnym charakterkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornetka
24 i 21, 3 lata jestesmy razem. Ja mam jeszcze licencjat do skonczenia w naszym mieście, więc nie ma szans. Nadmienię,iż ten dom ma 8 pokoi... Mieszkają w nim tylko jego rodzice. Ja naprawdę nic nie chcę od tej pani. nic, a nic. Ja nawet wesela nie chcę mieć, aby nie zostało mu to wypomniane :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Ja Ciebie rozumiem, bo u mnie było identycznie, nawet z tymi 8mioma pokojami:P No, ale co poradzisz. Jeszcze dobrze, że u mnie w domu mieliśmy wtedy spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kornetka
bojaboja... Oj wlasnie, nic nie poradze, nic nie poradzimy nawet razem, z moim facetem. Tak tez sobie myśle, dlaczego ona nas zniecheca do siebie takim zachowaniem?? Ale odpowiedzi juz padły, nie zyczy sobie naszego przesiadywania. a jesli ona kiedys bedzie potrzebowała pomocy od nas, od syna?? Jesli nieszczęsliwie cos sie stanie lub zachoruje?? Na kogo wtedy ma liczyc jak nie na dzieci?? chciałby byc tak traktowana zimno i oschle, jesli tak to ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Wiesz czasem ludzie po prostu mają taki charakter, albo na starość gorzknieją i nic nie pomoże, żadne tłumaczenia, przekonywania, choćby nie wiem jak logiczne i mądre. To smutne, że się zachowuje w taki sposób, ale po czasie dopiero zorientuje się jak duży błąd popełnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornetka
bojaboja... dziekuję za uwage :) Za wsparcie i zrozumienie. Dzis i jutro nie spotkamy sie u niego w domu, szkoda,ze kosztem nas,ale nie chcę sobie szarpac nerwów i napraszac sie. Posiedzimy trochę u mnie, z bratem :) potem jakis sok w osiedlowej spelunce, spcer i pomyślimy co dalej. Mam nadzieje,ze to nie popsuje naszych relacji i poradzimy sobie jako "bezdomni" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Nie ma sprawy. Z tego co piszesz, to chłopak Ciebie wspiera cały czas w tej sytuacji i to jest najważniejsze. Razem znajdziecie jakieś rozwiązanie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×