Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość uleczka22

kto mieszka z rodzicami młodej?

Polecane posty

Gość uleczka22
Bo sie kochamy i chcemy byc razem. Nie mamy pieniedzy na wlasne mieszkanie!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uleczka22
co ja mam ukrasc zeby je miec? nie kazdy ma mozliwosc wlasnego mieszkania. Czy nie mozecie tego zrozumiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troooskawa
uleczka >>>> powiem Ci, ze ja tez zamierzam zamieszkac po slubie z moim mezem u moich rodzicow. Mamy dom, ale niestety jedna kuchnia i 2 lazienki. Boje sie jak nie wiem co, jak to wszystko poukladac. Jak podzielic sie obowiazkami, oplatami, etc. Mimo, ze narzeczony zaakceptowal ta sytuacje, to ja sie bardzo boje. Bo wiem ze to ja bede w najtrudniejszej sutyacji (miedzy mlotem a kowadlem). Z jednej strony rodzice, a z drugiej maz. Ale jestem jedynaczka i zdaje sobie sprawe, ze za jakis czas, rodzice moga potrzebowac pomocy, wiec sila rzeczy bede sie nimi opiekowac i pomagac. Ponadto, oboje pracujemy dosyc dlugo, wiec przy dziecku, pomoc babci bedzie niezastapiona. A majac dom, i wiedzac ze bedzie on kiedys nalezal do mnie, glupota by bylo branie kredytu na 30 lat, czy wynajmowanie mieszkania. Dlatego tez, zdecydowalismy sie zamieszkac razem. Wiele osob mowi "nigdy w zyciu", ale czy wszyscy mieszkali z rodzicami, ze glosza takie tezy? Pewnie nie! Kazdy chcial by mieszkac na swoim, najlepiej w domu, ale czasy sa jakie sa, i w wielu przypadkach nie stac ludzi na samodzielne mieszkanie. A z drugiej strony, rodzice bedacy na rencie czy emeryturze, tez z czasem nie dadza sobie sami rady. Wiec suma sumarum, sprobujemy zamieszkac razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uleczka22
i tak bedziemy miec kuchnie lazienke i pokoj swoj dla siebie. nie bedzie to wspolne. Tylko chodzi o zycie. Nie o gotowanie pranie itd. O ŻYCIE> o zmiany w domu o przyzwyczajenia o zycie pod jednym dachem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my tak mieszkaliśmy
6 lat. W małym mieszkaniu, dwa pokoje, cztery osoby dorosłe i dwoje dzieci. Przez ten czas nigdy nie było niesnasek między nami, może jakieś niedomówienia, ale nigdy niedoszło do scysji. Mój tata bardzo lubi mojego męża, mówi że to jego syn. Dziś miszkamy już sami, ale nie powiem, że tamte lata były złe, tam sp ędziliśmy pierwsze lata naszego małżeństwa, tam pierwsze kroki stawiały nasze dzieci i ten czas wspominamy bardzo serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie o to życie mi chodz
i. Zaczynacie życie we dwoje a tak naprawdę w czwórkę. Nawet na osobnym piętrze, z osobną kuchnią i łazienką - dla mnie to sytuacja nie do przyjęcia. Ja rozumiem - kwestie finansowe, ale wolałabym chyba kilka lat poczekać, zarobić pieniądze, odłożyć, poszukać lepszej pracy i iść naprawdę na swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uleczka22
do trooskawa Kochana troche mnie pocieszylas ze nie jestem sama. co do rachunków to mysle zeby podzielic calosc na tyle ile osob jest w domu. i my zapalcimy 2 czesci. to bedzie ok/tak mysle ze bedzie dobrze.ale jak mnie narzeczony pyta czemu do niego nie pojdziemy?/ To co ja mam mu mówic. Ze nie chce? to brzmi jak samobosjtwo. powie ze nie akceptuje jego rodziców a tak nie jest.nie chce go zranic. Kocham Go i chce dac mu szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uleczka22
mam jescze 2 rodzenstwa zeby bylo smiesznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uleczka22
do MY TAK MIESZKALISMY no to wciesze sie ze wam sie udalo.ale moj tata i narzeczony to zupelnie inne charaktery. Nie wiem moze bedzie dobrze. Wiecie jak drogie sa teraz dzialki?? a co dopiero budowa nowego domu. a do miasta i ograiczonej przestrzeni nigdy nie pojde bo cale zycie mieszkam na wsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie tak
ale trooskawa jeszcze nie mieszkałaś z rodzicami tylko zamierzasz. Ludzie piszą że nigdy w życiu też tak mówiłam ale życie mnie przycisnęło i nawet że jest wydaje sie dobrze to i tak kombinuje kiedy by sie tu wyprowadzić. Wśród moich znajomych jest taka tendencja że jak ktoś nigdy nie mieszkał poza domem rodzinnym to chce zamieszkać z rodzicami. Autorko ale nikt nie mówi że się wam nie uda, może i sie uda, nie pamiętam czy pytałam wcześniej ale chcecie zamieszkać na stałe u rodziców? Bo jeśli na jakiś czas to sprężacie się i zbieracie kasę, nawet jeśli macie w planach na stałe to warto mieć zaplecze finansowe. Najgorsze moim zdaniem się wpakowanie tak jak siostra mojego męża, kasa poszła w mieszkanie jego rodziców, w remont który tam zrobili jeszcze spłacali kredyt za samochód. A tkwili tam mimo że było źle, bo się obawiali że im kasy nie starczy na życie. Najpierw wrócili do moich teściów na jakiś czas. Co do mieszkania u teściowej, to naprawdę jest z deszczu pod rynnę, ale nie koniecznie, czasem trudniej byc obrońcą niż osobą potrzebującą obrony. Mówi się że największe konflikty powstają na linii synowa teściowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uleczka22
do Dokladnie tak pisalam juz ze na 2 lata checmy z moimi rodzicami a potem jakby bylo niezadobrze to do tesciow. nie ma innego wyjscia. NIE MA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga345
Kobieto w mieście ograniczona przestrzeń ? A w domu gdzie zamierzacie mieszkać z tyloma osobami to nie będziecie mieć ograniczonej przestrzeni ? Nie musicie od razu kupować domu czy mieszkania, ale może coś wynająć. Chyba stać Was na wynajem skoro stać Was na ślub i wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbakan
Dziecko ma pewnie 22 lata i chce dać szczęście narzeczonemu...:) kasy nie mają, perspektyw na zarobienie tez nie, będą klepać biedę słuchając utyskiwań jednych albo drugich rodziców, żyjąc na kupie, gdzie im każdy w talerz będzie zaglądał... jakbym miała taką wizję "szczęścia" to bym sobie w łeb palnęła lasce nie przyjdzie nawet do głowy żeby się dokształcić, znaleźć lepszą pracę i nie żyć z cudzej łaski, i ni e być zależną od nikogo. Dlaczego tyle osób JEST w stanie sobie zarobić na mieszkanie? aaaa, bo innym to z nieba spadło? nie zasuwali po nocach, nie uczyli się, też siedli na tyłkach i czekali z założonymi rękami co życie przyniesie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno na prawde bierzesz
slub i od razu zakladasz ze co najmniej dwa lata bedziecie mieszkac u rodzicow a kolejne lata u tesciow? rujnujesz sobie zycie, nie masz zadnych planow od razu sie poddajesz. skoro jestescie na tyle dorosli zeby brac slub to chyba stac was byscie sami sie utrzymywali? nikt tu nie mowi byscie od razu kupowali mieszkanie. ale chyba pracujecie?albo jedno z was? przecież mozecie cos wynając! nawet kawalerkę, jeden pokoj z aneksem kuchennym i lazienką. jakąś klitkę nawet, którą doprowadzicie do porządku własnymi siłami. uwierz, że to lepsza opcja niz mieszkac z rodzicami/tesciami. wydaje mi się że mozna zamieszkac z nimi na czas szukania czegos, ale od razu zakladac wprowadzenie się tam na lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamietacie Tylko
Ja też jestem zmuszona poki co mieszkać z rodzicami Nie stać nas na wynajem Mój facet przedtem mieszkał w innym mieście teraz się przeprowadza do tego ślub wesele i duże nieprzewidziane kłopoty finansowe I co ja mam zrobić?? i co z tego że czekaliśmy na ślub ponad 8 lat az będziemy dorośli i będzie nas stac na samodzielne życie? Pamiętajcie że pewnych rzeczy się nie przewidzi człowiek ma już niby wszystko poukładane a tu nagle wszystko w gruzach Także jasne możan czekać do konca życia nigdy nie jest różowo Ja tam 3mam kciuki za siebie i wszystkich którzy mieszkają z rodzicami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie tak
Moim zdaniem ślub nie ma nic do względów finansowych, bo jeśli rodzice nam pomagają to i tak będą nam pomagać czy przed czy po slubie, przecież nie przestajemy byc ich dziećmi i co za różnica własnie czy nas w pewien sposób utrzymują przed czy po slubie. A przed czy po slubie tak samo można sie dorabiać. Małżeństwo to nie tylko dobre ale i złe chwile sama jestem świetnym tego przykładem że różne problemy finansowe mogą człowieka dopaść nawet w trakcie. Łatwo jest sie kochać i wspierać kiedy ma sie kasę i sielankę i w miarę pewną sytuację. Przetoczę jeszcze raz przykład siostry mojego męża która wielokrotnie się wypowiadała tak jak tutaj niektórzy że najpierw stabilność finansowa, że najpierw musimy mieć gdzie mieszkać (fakt też myśleli u teściów), ale teraz przyszły dla nich gorsze czasy jeśli chodzi o finanse bo i tak trzeba będzie płacic odstępne, a potem kredyt brać. A biorąc ślub mieli świetne zarobki, pracę i mysleli że mają ta stabilność. Życie nie zawsze pisze dobre scenariusze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DokłaDnie
ale młodzi mądrzy ludzie myśla że są tacy odpowiedzialni bo przecież czekają aż finanse będą ok żeby nie byli dla nikogo ciężarem żeby sobie sami mogli poradzić A gówno są a nie odpowiedzialni Tak się tylko mówi i wszystko ok jak los jest łaskawy jest kasa i zdrowie A jak nagle się okazuje że lipa to sie budzi człowiek w wieku 40 lat bez małżonka i dziecka bo czekał ciagle na lepsze czasy Miłego czekania ;P ja tam mam teraz całą tonę kłopotów nie planowałam ich i tak wyszło ślub w tym wszystkim a miało być pieknie ale wolę mieć mojego męza niż zyc w poczekalni Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaksa
polecam wątek teściostwo - jak sobie poczytasz to odechce Ci się mieszkania z teściami czy rodzicami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do pani Wyzej
jasne sama jestem przeciwniczką mieszkania z rodzicami czy teściami nawet rodzenstwem Chodzi mi jedynie o to że czasem sytuacja jest jaka jest Można się do końca życia odwiedzać i chodzic na randki czekając ze ślubem na lepsze czasy czasem warto tylko że w życiu układa się różnie tylko o to mi chodzi I czasem można czekać potem wydaje sie że już jest wszystko super a tu nagle trach i znowu człowiek nic nie ma Tak bywa czesto niestety...czasem może warto przeczekać chwile u rodziców a potem siup na swoje;) dlatego jestem przeciwniczką remontów w domu rodziców człowiek wkłada kasę a potem się zostaje no bo tyle sie w dom włożyło i ogólnie to już sie przyzwyczaił każdy ... Ale jako sytuacja awaryjna tymczasowa tj ok ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uleczka22
zakanczam ten temat bo widze ze nic ztego nie wynika poza wypowiedziami kilku osób. I Wam dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie tak
ok zamykasz temat ale chciałam jeszcze coś powiedzieć. Jeśli zamieszkuje się razem z rodzicami czy z teściami to nie chodzi o to żeby byc dla siebie cały czas miłym, ale o to żeby być dla siebie prawdziwym. Pomysl sobie jakie charaktery mają twoi rodzice i jaki charakter ma twój narzeczony. Pomyśl sobie jaką jesteś osobą jaki masz charakter jak sie dogadujesz z rodzicami ty sama, co ci przeszkadza w nich a co mogło by przeszkadzać im w twoim narzeczonym. Zrób sobie nawet taką listę: ja i mój charakter, co mi przeszkadza w tej osobie, mama i jej charakter co by mogło mamie przeszkadzać w poszczególnych osobach i tak każdego domownika. Ale nie patrz na to jacy jesteście dla siebie przy spotkaniach, przy spotkaniach przez parę godzin, parę dni czy nawet tygodni można udawać, ale juz miesiące i lata trudno. Spróbować zawsze możecie, może sie uda. Zauważyłam że w temacie nie poruszono jednej istotnej kwestii, tego jak rodzice się będą czuli z wami. Wiadomo że rodzice chcą pomóc, ale zwracaj też uwage na ich sygnały, na ich prywatność. Może się okazać że mimo że chcą pomóc to że pewnego dnia zaczniecie im po prostu przeszkadzać, już nie mówie o dzieciach ale że wy sami zaczniecie zawadzać. Rodzice nie powiedzą często że im źle bo będa chcieli pomóc, ale mogą patrzeć na całą sytuacje z żalem do was. Aby to ograniczyć to najlepiej sie dokładać do rachunków i pomagać w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my mieszkamy z tesciami
mamy gore domu dla siebie, osobne wejscie, kuchnie, lazienke i jestem bardzo zadowolona. Oboje jestesmy. Nikt nikomu w droge nie wchodzi, nikt nikomu sie nie wtraca. Smiesza mnie uogolnienia, ze mieszkanie z tesciami zawsze prowadzi do zlego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uleczka22
do dokladnie tak: wiesz my i tak chcemy dawac rodzicom jakąs czesc za rachunki takze jets to oczywiste. a rodzice sami chcą zebysmy mieszkali z nimi do My mieszkamy z tesciami. no widzisz to wam Gratuluje i ciesze sie ze Wam sie udało.oBy tak dalej. jak pisalam wyzej my tez bedziemy nie bedziemy mieszkac na jednym pietrze z rodzicami mysle ze bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie tak
Uleczka Nie wątpię że rodzice sami chcą, tylko że, jak już będziecie tam mieszkać moze przyjść taki moment że rodzice też moga miec was dość, że pare rzeczy im będzie przeszkadzać. Do mojej babci przychodzi koleżanka, której dzieci mieszkają z nimi i czesto sie skarży na to że młodzi, a to kogoś zaproszą, a to za duzo wody zużywają mimo ze sie dzielą rachunkami, a to w ogrodzie ktoś tam nie pomaga, ale dzieciom nic nie powie, bo się zaraz będą denerwować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×