Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lektorkaaa

Do korepetytorów! Jak sobie radzić z uczniami, którzy nie przychodzą na zajęcia?

Polecane posty

Gość Lektorkaaa

Albo notorycznie się spóźniają lub zmieniają godziny? Zaznaczam, że nie mam aż tylu uczniów, żeby z kilku zrezygnować, ale momentami krew mnie zalewa przez ich olewactwo. Np. teraz też powinnam siedzieć z uczniem, ale w ostatniej chwili zadzwonił, że nie da rady przyjść. Noż kurwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilsner
ja dzwonię wtedy do rodziców. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lektorkaaa
Help!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja ich gwałcę
Brutalny gwałt w pupę, jest najlepszą metodą wychowawczą :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za każdym razem dzwoń do
rodziców, jeśli masz gimnazjalistów zwłaszcza. Dzieciaki biorą kasę od rodziców niby na korepetycje, a faktycznie idą przechulać z kolegami. Dzwoń i pytaj, a poza tym powiedz rodzicom, że oczekujesz, ze twój czas będzie szanowany, a nie takie odwoływanie w ostatniej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cccccfnnnnhnn
od dawna nei udzielam korepetycji - ale keidyś robiłam tak napisano - dzwoniłam do rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lektorkaaa
Ogromna większość moich uczniów to maturzyści, także w sumie dorośli ludzie. Telefonów do rodziców nawet nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile lat mają Twoi
uczniowie? Jeżeli podstwówka, gimnazjum i poczatki szkoły średniej to umawaij się z rodzicami bo najczęściej dzieciaki zabieraja kasę dla siebie i nie mówiąc nic rodzicom nie przychodzą na lekcje. Mów że chcesz mieć kontakt z rodzicami, żeby na bierząco informować o postępach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maturzyści nie maturzyści
ale kasę od rodziców biorą - a rodzice mają prawo wiedzieć, że dzieci olewają korepetycje, na które dostają pieniądze. Zrobiłaś błąd ze nie wzięłaś od razu numerów do rodziców, teraz gówniarze wiedzą, że możesz im naskoczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo przy umawianiu się
mów że masz także inne zajęcia oraz uczniów i taka zmiana terminu jest dla Ciebie kłopotliwa i prośby w takim wypadku dzwonili 1 dzień wcześniej żebyś mogła ułożyć sobie grafik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja robię tak, że jeżeli się spóźnia, biorę za całą godzinę a siedzę z nim/nią tylko do ustalonej wcześniej godziny- np. miał lub miała przyjść na 16.00 do 17.00 a zjawia się o 16.20 to i tak siedzimy do 17.00. W sumie nie miałam nigdy takiej sytuacji że ktoś dzwonił,że nie przyjdzie. Raczej rodzice dzwonią i mówią (małe miasteczko). A też mam gimnazjalistów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ommmmbain
od tych niezdyscyplinowanych bierz zaliczki za przyszłą lekcję np. 1/3 ceny. poza tym dzwoń jak ci radzą do rodzicówk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilsner
przy najbliższej okazji weź numery do rodziców, bo potem oni będą mieli pretensje do Ciebie a nie do swoich pociech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lektorkaaa
Chyba macie rację z tymi rodzicami. Chociaż ostatnio miałam taki przypadek, że dzwonił do mnie ojciec gimnazjalistki, żeby ją umówić na korki, a potem dziewczyna nie przyszła, ja dzwonię do ojca a tu nikt nie odbiera. Nikt też oczywiście później nie zadzwonił. Jak nie wiem jak tak można czyjegoś czasu nie szanować? :( Jak tylko skończę studia, to rzucę to w cholerę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lektorkaaa
Może macie jeszcze jakieś sprytne sposoby? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lektorka jezyka wloskiego
Ja ucze grupe ludzi, siedmioro maturzystow- piec dziewczyn i dwoch chlopakow... i co najdziwniejsze, to wlasnie trzy dziewczyny najczesciej sie urywaly, a chlopcy siedzieli grzecznie i notowali. po pierwszej ucieczce dziewczyny napisaly kartke, ze uciekly, gdzie, co robily i podpisaly sie. po drugiej tak samo, zebym tylko nie mowila rodzicom. po pewnym czasie mialam pliczek tych kartek, a dziewczyny sie rozbestwily... poszlam do ich rodzicow i pokazalam te kartki. nie wiem co pozniej sie dzialo, ale od tamtej pory dziewczyny byly u mnie stalymi goscmi... i dobrze zdaly mature :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lektorka, daj sobie znieukiem spokój, tylko najpierw zadzwoń do jego rodziców i wyjasnij, że nie tolerujesz lekceważenia (ja tak robię. Uczę matematyki)... A poczekaj jeszcze trochę, półrocze przyleci szybciej niż myślisz. Smarkacz na kolanach będzie Cię błagał o pomoc. Wtedy dźwignij stawkę i wymagania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×