Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lady In Red Socks

Czy mógł się zakochać po pierwszym spotkaniu??

Polecane posty

Gość Lady In Red Socks

To jest dla mnie dziwne i nawet nie miłe, tylko bardziej niepokojące. To nie była randka, to było po prostu nasze 1. w życiu spotkanie. Poszłam na koncert z koleżanką, on tam przyszedł sam niezależnie od nas, a ona jest jego znajomą, więc spędziliśmy ten wieczór we trójkę. We trójkę, powtarzam, więc nie rozmawialiśmy nawet sam na sam, z wyjątkiem 3 minut, kiedy ona poszła po piwo :). Gadało nam się świetnie, od razu go polubiłam, ale żeby się zakochać? Ja nawet ładna nie jestem, a wtedy to już w ogóle, potargana, z rozmazanym makijażem... W dodatku z niego jest ciota zupełna. O tym, że jest we mnie zakochany (zadurzony raczej) powiedział w wielkiej tajemnicy tej naszej koleżance, która w wielkiej tajemnicy przekazała to mi, prosząc, żebym coś zrobiła, bo on nie ma odwagi. A my pracujemy w jednej firmie (wszyscy troje, tylko ja od niedawna) - nic łatwiejszego, żeby do mnie zagadał jak mężczyzna. A on się potyka o własne nogi, jak tylko mnie widzi, robi z siebie idiotę i ucieka. Albo lokuje się w jakimś dziwnym miejscu i wgapia się maślanym wzrokiem. Nie pochlebia mi wcale to, że tak na niego działam - to mniej moja wspaniała osobowość, a bardziej jego wyobraźnia. Przecież on mnie zupełnie nie zna, wyobraził sobie chyba, że jestem tą jedną i żyje tym wyobrażeniem. Może specjalnie nic nie robi, żeby sobie tego nie popsuć... Niech mi to ktoś wytłumaczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady In Red Socks
Ale zdarza się i co dalej?? Opcja 1 Ja go poderwę, bo on się chyba w sobie nie zbierze i żyjemy długo i szczęsliwie? Opcja 2. Żyjemy szczęsliwie jakiś czas, ale on odkrywa, że nie jestem jego wymarzoną Księżniczką, jaką sobie ubzdurzył po 20 minutach rozmowy, ale że sikam, mam cellulit i zły humor od czasu do czasu, po czym rzuca mnie wtedy, kiedy ja już się w nim zakochałam, to znaczy po pewnym czasie i blższym poznaniu, jak normalny człowiek. Opcja 3. Ja zachowuję godnośc i nie podrywam go. On też mnie nie podrywa, no bo gdzieżby znalazł taką odwagę i ten nerwowy stan trwa przez czas bliżej nieokreślony, po czym się jakoś rozchodzi po kościach albo on sobie znajduje nową miłostkę. Jak myślicie, bramka numer 1, 2 czy 3?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najpierw to nam odpowiedz
czy on Ci sie podoba?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady In Red Socks
Podobałby się szalenie, gdyby nie był taką ciotą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najpierw to nam odpowiedz
no czyli powiem Ci tak, powiedz tej Twojje kumpeli żeby ona znim pogadała, powiedziała mu podczas tej rozmowy, ze Ciebie troszke o niego podpytała i że chyba przypadł Ci do gustu z tym, że Ty lubisz facetow przejmujących inicjatywę i nie gapowatych i wtedy bedzie miał u Ciebie szanse ;) Jesli mu zalezy, a tak na bank jest to facet weźmie się w garść i bedzie facetem a nie ciotą:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powieccc
swojej kumplei zeeby mu dupy nadstawila zeby s nie kupowala koteczka w worku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady In Red Socks
To jest jakaś myśl. Bo ja się musze przyznać, że trochę się zagapiłam, tamtą koleżanką nie jestem jakoś blisko, a jak wyskoczyła z tym "wyznaniem" to z wrażenia nawet nie podpytałam porządnie, tylko burknęłam coś w stylu "Oj, Aśka, daj spokój". Ale w tym jest jakaś niedorzeczność, bo mnie właściwie nie zależy, a wychodzi na to, że to ja się muszę postarać, żeby coś między nami było. Poza tym boję się że jemu po prostu jest dobrze tak, jak jest. Budowanie relacji z druga osobą kosztuje sporo wysiłku, a teraz czci mnie sobie z daleka, napawa się tym swoim szczeniackim uczuciem i mu wygodnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najpierw to nam odpowiedz
pewnie sie napala i kocha Cie do szaleństwa, ale tez i cierpi wieczorami jak myśli, że nie może z Tobą być;) Ja bym jednak pogadała z kumpelą, może o niczym, kawa jakas czy coś a ona sama znowu zejdzie na jego temat i wtedy powiedz jej czego oczekujesz od niego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helenaM
powiem tak, jak facet od razu nie przejmuje inicjatywy to chyba moze byc juz tylko gorzej.Potem sie okazuje ze to takie ciepłe kluchy.zero faceta w facecie.Ale jak masz siły to probuj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liczzz
sily na zamiary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowwwaaa kredkaaaa
A u mnie jest tak.Jestesmy ze soba 3 miesiace a ja dopiero teraz poczulam ze sie w nim tak naprawde zakochalam.Widze w nim rzeczy ktorych wczesniej nie dostrzegalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady In Red Socks
Kolorowa kredka - i to jest właśnie normalne, zdrowe zakochanie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od pierwszego wejrzenia
u nas byla milosc od pierwszego wejrzenia , do tej pory jestesmy w sobie zakochani,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowwwaaa kredkaaaa
Mi moj od samego poacztku sie podobal.Ale dopiero niedawno poczulam cos do niego.Teraz calkiem inaczej patrze na niego niz jak na poczatku.Nie byla to milosc jak strzala amora tylko we mnie to powoli sie uczucie rozwijalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×