Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość llalalalalallalaalaajajajajja

Różne klasy społeczne między mną a moim chłopakiem!

Polecane posty

Gość brownbure
Przeżyłam coś podobnego. Rodziny mojego eksmęża nie można nazwać patologiczną, ale alkohol często gościł tam na stole, nawet bez okazji. Wszyscy mieszkali tam na kupie, więc dzieci od małego były świadkami libacji. Spośród jego rodzeństwa wiekszość pokończyła szkoły zawodowe - matura była traktowana jako fanaberia, bo po co się uczyć, jak można iść do pracy. Nikt nie miał ambicji żeby wyrwać się z domu. Szczytem marzeń było wyjechać do Niemiec, do bauera, fizycznie pracować przez kilka miesięcy, a potem w Polsce żyć. Tylko jeden spośród siedmiorga rodzeństwa miał własne mieszkanie - wżenił się w nie. Reszta nie umiała zaoszczędzić, więc mieszkali po 5 osób w jednym pokoju. Zero ambicji, planów na przyszłość, troski o przyszłość dzieci - ważniejsze było zrobic grila i się napić. Jego rodzice to prości ludzie, w żadnym wypadku nie powiem głupi, ale zwyczajnie prości. Nie powiem, można z nimi porozmawiać, niekoniecznie o trendach w sztuce;), ale o zwyczajnych codziennych sprawach. Święcie wierzyli w to, co napisane w "Fakcie". On, gdy się poznaliśmy, był cudowny, próbował się zmienić, starał się o mnie. Momentami miałam wrażenie, że podobnie jak w Twoim przypadku, rodzina go mobilizuje, żeby mnie nie stracił, bo mam mieszkanie, stałą pracę, jestem wykształcona itd. Na początku sam z własnej woli ograniczał kontakty ze swoją rodziną. Obiecał, że zrobi maturę. Jednak po ślubie, było podobie jak u Ciebie - wspomaganie finansowe rodziców, sióstr. Matury nie zrobił - zdobył się jedynie na kursy zawodowe. No i to o czym piszesz - brak ambicji - może pracować fizycznie, jemu wykształcenie nie jest potrzebne, o podwyżkę nie poprosi, o zmianie pracy nie ma mowy. Brak ambicji i brak zrozumienia moich ambicji. Po co mi nowy aparat, przecież juz jeden mam. Nie rozumiał, że się rozwijam potrzebuję lepszego sprzetu. Po co podróżować - jemu podróż kojarzyła się tylko z wyjazdem zarobkowym, a ja chcę wydać kilka tysięcy pln żeby zobaczyć jakiś kościół czy inną kupę kamieni. Najchętniej siedziałby przed tv i oglądał "m jak miłość" czy coś w tym stylu. Nie chciał się spotykać z moimi znajomymi. Nigdy się go nie wstydziłam a moi znajomi go bardzo lubili, jednak ich rozmowy go nudziły. Ideał spędzenia niedzieli wg niego to wyjazd do jego rodziców, wysłuchanie relacji co w gospodarstwie, kogo siostra spotkała na dyskotece i kto we wsi się żeni i tyle. I tak co tydzień. Jedyna rozrywka to świniobicie. Jego znajomi podobnie, większość jego koleżanek to panny z dziećmi - owocami zapomnienia na dyskotece. Jedna z nich jak pojechała na Mazury to wszystkim opowiadała, jak wielki i wspaniałe było jezioro, nie to co staw za domem. Bardzo szybko zaczęliśmy się od siebie oddalać. Pojawiły się kłopoty finasowe - połowa jego zarobków szła na utrzymanie jego rodziny, nie mógł zrozumieć jak działa karta kredytowa i narobił długów. Każdą wolną chwilę spędzał na gospodarstwie rodziców, bo twierdził, że jest im potrzebny. W końcu odszedł ode mnie do dziewczyny ze swojej wioski. W Twoim przypadku nie musi tak być, ale jest to jeden z możliwych scenariuszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
zobaczymy co czas przyniesie, jeszcze troszkę chcę się postarać, chcę spróbować zmienić człowieka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie powinni sie dobierac
wg srodowisk - wtedy zycie jest o wiele prostsze i bardziej przewidywalne, latwiej wychowywac dzieci i prowadzic w okreslonym kierunku, dajac przyklad, łatwiej jest byc dla niech autorytetem, lepszy jest kontakt z tesciami , dziadkow z wnukami, ma sie podobnych znajomych. Ale jak ktos lubi walke z przeciwnosciami losu - jego sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wazne co tu autorko przeczytasz - i tak zrobisz po swojemu :) jestes madra osoba i predzej czy pozniej podejmiesz sluszna decyzje. jestes mloda.... jesli chcesz to poprobuj :) ludzie ucza sie na wlasnych bledach a nie cudzych radach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
Poczatek bardzo podobny do sytuacji u mnie!! Tak samo moj nie rozumie po co kupuje niektore rzeczy, po co chce wydac wszelkie oszczednosci by pojechac do brazylii jak sobie pocztowke moge kupic. Jezusss jakbym czytala o sobie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to doczytaj do końca
i przemyśl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
Dziekuje wszystkim, ktorzy choc troszkę potrafią wczuć się w moją sytuację, dziekuję za dobre rady i na pewno poinformuje wszystkich o moich ruchach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest wlasnie roznica swiatopoglodow wynikajaca z roznicy w wyksztalceniu, mentalnosci, wzorcow wyniesionych z dziecinstwa... smutne ale prawdziwe. sa ludzie ktorzy pochodza z biednych rodzin ale potrafia wyjsc na prosta i naprawde wiele soba reprezentowac... ale musza miec wlasny olej w glowie a nie wtloczony przez czlownkow rodziny...musza miec charakter , charyzme i checi... takich ludzie nia ma wielu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj mu spokój
jesli go kochasz, to zrób to, co będzie dla niego w tej sytuacji najlepsze - uwolnij go od siebie. Bo inaczej całe życuie spędzi u boku osoby, która gardzi jego korzeniami, czyli de facto, także nim. Będzie musiał znosić to, że jego matka nie może dotknąć swoich wnuków bo żonka od razu focha strzela, żeby królewnie albo księciuniowi przypadkiem "patologia" nie zaszkodziła... Straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce i rabaty
>bylam z nim 3 lata bo mamy dziecko. ja jestem ambitna i inteligentna... rozstalismy sie bo nie moglam sie z nim dogadac. nie mialam z nim o czym gadac Taaak, musisz byc wybitnie inteligenta, żeby sobie fundować dziecko z kimś, kkogo nie znasz - bo skoro nie wiedziałaś, że nie masz z nim o czym gadać, to widocznie spłodzilaś z nim dziecko zanim go poznałas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
daj mu spokój - zamknij twarz! jesli nie wiesz co to znaczy! daj jakiemus zulowi z ulicy potrzymac swoje dziecko to sie dowiesz co to znaczy!!! Dowiesz sie co to strach przed tym zeby te sekundy juz minely i zeby moc spowrotem bezpiecznie trzymac wsoje dziecko i nie bac sie ze jakis pijaczyna marny je upusci, skrzywdzi! wybacz ale ja mam takie odczucia jak widze jak dziadzius trzyma ktorekolwiek z niemowlat braci mojego chlopaka!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to jak to jest ten
dziadek w końcu w pierdlu siedzi czy nie? I za jakie alimenty skoro mieszka z nimi, czy matka twojego faceta się z nim rozwiodła? Pogubiłam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slonce... nie bede rozwodzic sie nad kwestia fundowania sobie dziecka etc. to nie twoja sprawa. tylko glupcy mysla ,ze sa nieomylni :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
Dziadek mojego chlopaka mieszka na tym samym podworku razem z babcia, w innym baraku, a ojciec -ssiedzi w wiezieniu teraz, poniewaz nie placil alimentow, i matka dopiero jakos niedawno zrozumiala kim on jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj mu spokój
>daj mu spokój - zamknij twarz! To jest przykład na tę twoją kulturę i dobre pochodzenie? Bo według moich standardów takie prowadzenie rozmowy jest ździebko, hmmm, patologiczne;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POSLUCHAJ AUTORKOO CI o
kiedys i ja tak mialam tylko troszke inaczej , mialam chlopaka , on studiowal ja jeszcze w technikum bylam, jego matka przeciwna , bo moj ojciec pijak i bron Bozetaka synowa miec , wiec zostawil mnie i wiesz co??? hahaha ochajtal sie po 7 latach z dziewczyna kumpla , ktora juz miala dziecko :D hihih a ja??a ja poznalam faceta ktory wlasnie ma 10 rodzenstwa ,a jego mama traktuje mnie jak nastepna corke , duzo milosci mam od niej :) a jego rodzenstwa nie widze :D bo porozjezdzani po swiecie :) tak wiec ja wybralam dobrze :) i dziekuje Bogu , ze jednak tamten mnie zostawil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj mu spokój
>moj ex tez nie rozumial slow przeze mnie wypowiadanych. do corki dowodcy batalionu A cóż to za rarytas córka dowódcy batalionu? Wiesz, za czasów socjalizmu, czyli w czasach, kiedy zapewne twój tata robił karierę w armii, krążyło takie zdanie o zawodowych wojskowych - "Nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera";-) >w zyciu przeczytal moze jedna ksiazke o niczym nie mozna bylo z z nim pomowic. Rozumiem, że teraz prowadzisz z tym zamożnym obecnym panem dlugie, stymulujące twój rozwój intelektualny dyskuje na temat literatury:-D Ludzie, którym wydaje się, żę są od kogoś lepsi, tylko dlatego że ojciec i matka coś w życiu osiągnęli i potrafili odpowiedzialnie stosować antykoncepcję, albo dlatego, że skończyli studia, są dla mnie mocno odpychający - nie masz pojęcia ilu jełopów bez ambicji spotkałam w czasie studiów - mówię oczywiście o moich "kolegach" z uczelni:-) Dla mnie wyższe wyksztalcenie to nie powód do specjalnej dumy, czy chwalenia się lub wywyższania się ponad innych, a tylko jedna z informacji, które podaję przy okazji wypelniania różnych "papierków" w urzędach. Ważne jest to kim jestem a nie to, jaki mam stopnień naukowy. I w ten sam sposób oceniam innych ludzi. Za nic nie chciałabym spędzić życia z kimś kto ma za nic moich rodziców i rodzinę. Do autorki - bądź na tyle uczciwa, żeby go przed ślubem poinformowac o twojej opinii na temat jego pochodzenia. Niech ma przynajmniej wybór, czy chce założyć rodzinę z osobą taką jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gąbka zielona
Autorko! Choć nie jestem i nigdy nie byłam w podobnej sytuacji - rozumiem Cię doskonale. Jedyna rada: obserwuj i wyciągaj wnioski... Napiszę Ci o parze z którą kiedyś mieszkałam: Ona - ambitna, pewna siebie, inteligentna. Potrafiła o wszystko zadbać i wszystkim się zająć. On: niby studiował - nawet porządny kierunek - ale jemu NIC się nie chciało... Pod koniec swoich studiów pracował w hurtowni warzyw - układał towar... W domu nie umiał się zająć żadną robotą, wszystko wręcz psuł. Był miły i sympatyczny - ale był... nie wiem jak to napisać... taką ciapą...Między nimi przepaść jeśli chodzi o ambicje. Podziwiałam ją, że z nim wytrzymuje... Tłumaczyłam sobie, że pewnie poza tym są mega dobrani... Po 6 latach rozstali się. Ona nie wytrzymała. Później powiedziała mi, że nie dała rady ciągnąć go za sobą. I gdy przyszło do deklaracji nie umiała sobie wyobrazić wspólnego życia. Powiedziała też, że nie żałuje, nie płakała za nim. Jej miłość minęła. Druga para - są razem wiele lat - On pochodził z takiej rodziny, ale zawsze wiedział, czego chce od życia i do tego dążył. To nie jest tylko kwestia rodziny, ale tego jak on to widzi... To to jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
Nie wywyzszam sie niewiadomo jakim pochodzeniem czy nieskazitelna kultura, po prostu zauwazam roznice. Rowniez nigdzie nie napisalam, ze moj chlopak na mnie nie zadsluguje, i jak juz wczesniej tlumaczylam nie oceniam go tylko pod wzgledem jednej ksiazki przeczytanej w zyciu, raczej pod wzgledem caloksztaltu. Oczywiscie, ze samo wyksztalcenie wyzsze nic nie oznacza, ale dla mnie oznacza jesli osoba absolutnie nie chce go zdobyc bo na to gdzieś. Mam prawo do rozwazan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do daj mu spokoj - ano prowadze z moim obecnym dlugie rozmowy i na kazdy temat :) jest bardzo wyksztalcony i madry zyciowo :P w dodatku co najwazniejsze jest ambitny... kariere w wojsku robi. i wiem ze dowodca batalionu to nie rarytas ale to nie dotyczy m,ojego faceta :) w jego wypadku musial sie troche pouczyc by byc tym kim jest :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez uwazam ,ze nie wyksztalcenie swiadczy o czlowieku ale mowimy tu o konkretnych przypadkach a nie o ogóle jakbys nie zauwazyl :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ej Hrabianka
ale z ciebie wyrachowana SUKA !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wstydzisz sie własnego chłopaka :/ może on miał ciezkie życie i możesz mu pomóc - pokazać jak żyć inaczej - ale nie ty go rzuć... różnica klas - dobre sobie - jesteś hipokrytką. Różnica klas.... po prostu gały mi wyszły - tak to jest z wykształciuchami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomkowa przeczytałaś
choć jeden post?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u autorki wszystko
sprowadza sie do KASY....trafi na takiego bogacza co bedzie dupy dawal facetom - tego jej zycze :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe....
Czy Ty bys nie pomagala matce i rodzenstwu jakby zyli w biedzie..? JESTES EGOISTKA - TEGO CIE MAMUSIA NAUCZYLA ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale inteligenckie
rodziny nam sie ukazaly na oczy. moj boze, rodzinka po studiach chlopak musi doganiac jej braki. A krolewno kto ci placil za studia i zalatwil prace? Ja wiem- ty sama.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to co nas
podnieca to sie nazywa KASA::;!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtyurw
autorka napisala "jeszcze troszkę chcę się postarać, chcę spróbować zmienić człowieka.." ech i tu sie przejedziesz jak tysiace 'zakochanych pielegniarek" co chcialy zmieniac alkoholika, brutala, prostaka itd itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mtne to jest może i okrutne
ale prawda jest taka, że aby stworzyć stabilną w miarę rodzinę ludzie powinni się dobierać z takich samych/podobnych grup społecznych. Nie nadużywałabym tu słowa "klasa", bo już chyba coś takiego nie istnieje. Weźmy pod uwagę, że czlowiek ze wsi człowiekowi ze wsi nierówny i podobnie z ludźmi z miasta. ludzie powinni dobierać się w pary na uczelni, w pracy - z równych mniej więcej stanowisk itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×