Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość llalalalalallalaalaajajajajja

Różne klasy społeczne między mną a moim chłopakiem!

Polecane posty

Gość smutne to jiest
miało być oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A krolewno kto ci placil za studia i zalatwil prace? Ja wiem- ty sama.. :O" Trudno w to uwierzyć, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brownbure
Gąbka Zielona bardzo mądrze Ci napisała. To nie kwestia środowisk, tylko patrzenia na nie. Moi dziadkowie pochodzili ze wsi, ale dołożyli wszelkich starań żeby ich dzieci zdobyły wykształcenie - wszystkie spośród siedmiorga dzieci skończyły studia. U drugich dziadków było podobnie. W moim pokoleniu wyższe wykształcenie to "norma" mimo że część mojej rodziny nadal mieszka na wsi. Ja zostałam tak wychowana, że kształcenie się, zdobywanie wiedzy to priorytet. W domu się nie przelewało, ale na potrzebną książkę czy kurs pieniądze zawsze się znalazły. Eksmąż nie mógł zrozumieć po co mi kolejna książka skoro mam już kilka półek nimi zapełnionych. Pieniądze lepiej wydać na piwo i kiełbasę i zrobić grila za stodołą. Gril za stodołą z rodziną jest fajny, można w ten sposób spędzić czas, ale on gdyby mógł, robiłby go codzienne. Jego siostra zdała maturę, pytam ją o plany studia, więc usłyszałam, że studia jej są niepotrzebne, po co wydawać pieniądze, lepiej za nie zorganizować jej wesele, bo ona ma chłopaka. I to już cały plan na życie. Im jest z tym dobrze, dla mnie nie było to wymarzone życie. Gdyby deklarowane zmiany w życiu wynikały z wewnętrznej potrzeby, a nie chęci uwiedzenia mnie, nasze małżeństwo być może by przetrwało. Zakochanie to za mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego zaraz
Czytalam tylko pierwsza strone. Napisałas, że zniesiesz wszystko oprócz nieuka. Dodaj jeszcze "i alkoholika". I jeśli go nie ciagnie w tą stronę, to ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
"A krolewno kto ci placil za studia i zalatwil prace? Ja wiem- ty sama.. " Sama sobie placilam, bo dorabialam w tym czasie co studiowalam, dziwne?? nie wszystkim rodzice placa za nauke..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z całym szacunkiem-z tego co piszesz autorko to chłopakowi zależy na tobie, jako jedyny z rodziny poszedł na studia, chce zyskać wartość w twoich oczach, zasłużyć na ciebie. Co on na to poradzi, że się urodził w biednej, patologicznej rodzinie a nie "inteligenckiej" jak twoja? Postaw się w jego sytuacji. Jak on się może czuć, na pewno domyśla się, ze to jest problem. jak mógłby się jednak odciąć od własnej rodziny? Tylko ktoś bez serca mógłby tak zrobić. Jesteś z nim a nie z jego rodziną. Skąd wiesz, czy chłopak nie postara się dać ci w przyszłości tego co najlepsze? Wy sami pracujecie na swoją przyszłość, swój status społeczny, a nie wasze rodziny. Ale jeżeli masz z nim być i męczyć razem z własną matką, wypominając mu jego rodzinę i pochodzenie-bo prędzej czy później taka sytuacja wyniknie-to szkoda chłopaka. Chyba, że nauczysz się kochać go bezwarunkowo, i wreszcie zacząć z nim szczerze rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podziwiam twojego chłopaka- że pomimo tylu trudności dokłada starań, żeby zdobyć wykształcenie i poprawić w przyszłości swój byt- niewielu na to stać. Tobie nie było tak trudno- dla ciebie coś takiego jak pieniądze, czy studia to rzecz normalna-dla niektórych-tylko marzenia. On chce popchnąć swój los na właściwe tory, a ty zamiast go w tym wspierać zastanawiasz się nad takimi głupotami. Czy uważasz się za wartą takiego kogoś jak on? Czy Ciebie byłoby stać na podobny krok będąc na jego miejscu? Czy może usiadłabyś w kącie z butelką wódki i płakała, że to wszystko wina twojej patologicznej rodziny? Znam wielu ludzi jak on- i uwierz mi- wcale nie wyrośli na alkoholików, ograniczonych debili- to kulturalni ludzie cenieni za swoją determinację, tworzący szczęśliwe rodziny. Raczej go nie kochasz skoro przeszkadzają ci takie rzeczy. Ludzie mają większe problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
Kochana i dlatego sie właśnie zastanawiam, jak sama wspomniałaś znasz wieli- wielu, to znaczy NIE WSZYSTKICH, stad moje pytania do siebie czy on bedzie jednym z wielu czy tym stereotypowym.. Ja rozumiem, ze się stara, ale tez z drugiej strony gdybym go nie przymusiła to by się o to nie starał.. Tak sie mądrzysz a ciekawa jestem, czy ty sama byś miała ochotę ciągle trzymać za rączkę swojego faceta, wskazywać mu droge, naprowaDZAć, otwierać drzwi itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vicky christina barcelona24
lalalalallajajajajajajaj -> jak ja dobrze Cię rozumiem. Mam praktycznie identyczną sytuacje:( To trwa 2 lata, ale ja już pomału się wypalam, coraz więcej mnie już denerwuje, brakuj mi cierpliwośc do jego bezdradnosci w życiu. Ma 31 lat, zarabia marnie w beznadziejnej firmie, gdzie traktowany jest jak śmieć. Niby szuka tej pracy, tak szuka już ponad rok...nigdzie nie umie dorobić. Spłaca długi, studia mam marne, ledwo licencjat, kierunek już zupełnie nieprzydatny. A ja dobra, wyrozumiała i cierpliwa czekam:( ale powoli się już kończę:( mam już po prostu dość. Wiecznie brakuje mu pieniedzy, to ja się muszę martwić o kasę. On nie ma ambicji, nie ma zainteresowań:( Ja tak jak autorka chce go zmienić, chcę żeby mial szansę na fajniejsze życie, jeśli nawet nie ze mną, to może z kimś innym później. Chcę go zmotywować do lepszego życia, pokazać, że można inaczej....Ale czasami łapię sie na tym, że wolałabym odejsć, związać się z kimś ambitnym, lepiej wyształconym z zainteresiwaniami...ale zawsze wtedy boję się czy on się nei załamie, nie popadnie w gorszy dół... ehh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vicky christina barcelona24
dochodzi też do tego hego rodzina...matka pojechała do Włoch ok 10 lat temu, związała się jakimś obleśnym Włochem (jak dla mnie ta kobieta jest bez godnosci), ojciec swego czasu trochę popijał, wieczne długi (z kogoś syn brał przykład), nigdy nie umiał nic zapewnić rodzinie, mój chłopakjest najstarszy. Oprócz tego ma 2 braci. jeden bez studiów, ożenił sie z dziewczyną, ktra nawet matury nie ma i czekał tylko na to by się ohajtać "dzieciaka" urodzić i położyć łapę na mieszkanie, a drugi (14lat) to rozwydrzony dzieciak, który w ogóle nie ma szacunku do starszych, a nauka kompletnie mu nie idzie, bo mu się nic nie chce. Jak widzę jego ojca, który wg mnie jest nieelegancki (mówiąc delikatnie ) i całą reszte to mi słabo. Nie wyobrażam sobie poąłczenia naszych rodzin:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
mam dokladnie tak samo, tez sie boje ze jesli odejde to on pojdzie na dno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vicky christina barcelona24
Moze to dziwnie zabrzmi, ale chyba chciałabym, aby którego dnia mi oznajmił, że spotkał dziewcznynę która pokochał i która akceptuje jego i jego rodzinę, dla której nadal będzie sie starał. Bo jak będzie wyglądał nasze życie...ja chcę latać po świecie, pobiegać po sawannie w Afryce, po lodowcu w Alpach, pośmiac sie przy herbacie w Londynie... i ja ze swoim uporem będę do tego dązyć, pracuję w bardzo dobrej firmie, dalej się kształcę, marzę o fajnym ciekawym życiu. Niekoniecznie super bogatym. Ja się będę cieszyć jak będę sobie cały rok odładać kasę na super wypad w wakacje, ale żeby to było równe odładanie...a nie, że on bedzie mnie blokował, bo dług, bo nie miał jak odłożyć, bo stracił pracę...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tak czytam te wasze wypowiedzi to nie mogę się nadziwić że jesteście z facetami co mają tyle wad. Podczas ,gdy ja mam wrażenie ,że aby was zdobyć to muszę najlepiej stanąć na głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vicky christina barcelona24
taki jeden koleś - > czasem sama się sobie dziwię:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalallalalalala
bardzo dobrze Cie rozumiem Vicky. Tez jestem w stanie odkladac caly rok zeby sobie gdzies pojechac, ale dla niego to nie jest priorytet, priorytetem jest pojechanie na imprezke rodzinna gdzie wszyscy chleja i maja zart na poziomie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vicky christina barcelona 24
No właśnie, te różnice są najgorsze:( A co do tego jak się poznalismy, to miało to miejsce w firmie, w której odbywałam staż z UP. A co mnie zauroczyło... hm..sama nie wiem, chciałam dojrzałego faceta, odpowiedzialnego, wydawał mi się sympatyczny, wesoły, pierwsza randka to taki spontan - nocny wypad do kina, długie rozmowy...brakowało mi w tamtym okresie takiej lekkości, radości i wydawało mi się,że przy nim tak bedzie zawsze. a tu.. o ironio losu, jest wręcz odwrotnie. On jest starszy ode mnie o 7 lat, a ja w swoim życiu osiągnęłam 2 razy więcej niż on:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marokanski sklep
Zapraszamy do zapoznania sie z marokanskim rekodzielem ... Niepowtarzalne elementy wystroju wnetrza i ogrodu ... Meble, lampy, lampiony, ceramika, tagine, bizuteria, galanteria skorzana ... Energia wyplywajaca z rak marokanskich rzemieslnikow ... arabski klimat ... www.marokostyle.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
a my z kolei na wakacjach, jak mnie zobaczyl to krazyl tak dlugo, wypisywal, zagadywal ze w koncu dopial swego. Rok to trwalo zanim zostalismy parą.. na poczatku bylo ok, pozniej stal sie niesamowicie zazdrosny, do tego stopnia, ze chodzil ze mna na ploty do mojej przyjaciolki od serca, zebym przypadkiem czegos nie wymyslila, tak sie bal ze odejde, ze zdradze. jak zerwalam bo nie wytrzymalam najpierw grozil ze sie zabije, potem wymyslal ze to przez rodzine, na koncu przepraszal i mowil ze sie zmieni, zmienil sie, ale oczywiscie nie do konca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynyja was nie rozumiem
jesli cos wam nie odpowiada w partnerze/partnerce zakonczcie ten zwiazek zamiast lamentowac na forum. gdy mi cos nie odpowiada w facecie po prostu nastepuje koniec takiego zwiazku a nie gdybanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, nie burz się, gdybyś uważnie czytała to może nie było by dąsów. Oczywiście, nie znam wszystkich takich przypadków, sugeruję się tylko tymi, na które trafiłam. Jeżeli wasze ambicje się, delikatnie mówiąc, mijają, no to powiedz, jaki jest sens się razem męczyć? Prędzej czy później pretensje i oczekiwania się na siebie nakładają, a wtedy już nie jest tak wesoło. Skoro nie chcesz faceta którego trzeba "trzymać za rączkę, wskazywać mu droge, naprowaDZAć, otwierać drzwi itd.." ...no to jaki masz problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallajajajajajajaj
taki, zze mam nadzieje ze sie zmieni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×