Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dietetynka1984

Dieta 1000-1200 kcalorii

Polecane posty

Witaj z powrotem. Ja przed dietą zmieniłam już swoje nawyki żywieniowe, wtedy jadałam 1500 i nie tyłam ani nie chudłam (nie ćwiczyłam się jeszcze wtedy). Ogólnie zasady te same, tyle że pozwalałam sobie na jedzenie różnych smakołyków, jadałam bułki grahamki, mnóstwo musli, ryż biały, ogólnie dużoooo więcej. Ale teraz poznałam już swoje ciało i wiem ile mogę zjeść by nie przytyć i ile muszę zjeść by chudnąć. Niestety jestem niedoczyńniowcem i mam PCOS i w ogóle jestem hormonalnym wrakiem, stąd moja przemiana materii jest tak słaba, że mój organizm nie potrzebuje naraz dużo jedzenia. Wystarczą mało kaloryczne posiłki co 2-3godzinki. Ja zaraz dorwę jabłka, a potem omlet biszkoptowy. Na podwieczorek serek wiejski z miodem, a potem śliwki. Może jeszcze zjem warzywnego leczo, bo robię dla siostry. Czyli: ś=110kcal, 120kcal, ok.300kcal, 160kcal, 70kcal = 760, mało więc na pewno zjem leczo, wyjdzie akurat 1000. :) Mnóstwo jedzenia a mało kalorii to lubię najbardziej. Odkąd wiem co jeść mogę się najeść i nie tyć. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martiniss a ile masz lat? Bo moze przeoczyłam. Ja mam 25 lat. 168 wzrostu :-) Najwazniejsze to poznac swoje ciało :-) Witam w klubie ja tez mam PCOS!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja zjadłam na II snidanko troszeczke białego winogrona i 5 sliweczek :-) A teraz na mnie czeka zupka na obiadek. Oczywiscie chuda, niezabielana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja zupy zabielam, mało bo 2 łyżki kwaśnej śmietany na gigantyczny gar zupy. W przeliczeniu na jedną miseczkę i tak wychodzi mało, więc sobie nie odmawiam. Ale nieważne, wczoraj, no tak co było wczoraj, miało być tak pięknie, a było dużo gorzej: po zjedzeniu połowy omleta (nie wiecej niż 300kcal), zjadłam od razu serek wiejski z miodem, 10minut później 2 jabłka (ich jedzenie zajęło mi pół godziny), potem jeszcze 12 śliwek (o matko!), i na koniec o 18:30 aktivia z dwoma waflami ryżowymi. Miałam tak okropny humor, że nie wytrzymałam, ale teraz już wiem czemu, o dzień wcześniej dostałam @. Ogólnie nie jestem na siebie zła, bo nie wyszło więcej niż 1300kcal. Teraz już wiem jak będę się zachowywać wieczorem i będę z tym walczyć. Najgorsze jest to, że jak mam @ to każdy ruch, nawet chodzenie to dla mnie mega przeżycie, ból etc. Mam tak od zawsze przez ten p****** PCOS. Ehh, zaraz idę po zakupy i do przychodni prosić o receptę dla siostry. Jest powód by ruszyć to dupsko. A, mam 20lat i 174 wzrostu, jakiś czas temu było 68,4kilo. Teraz nie wiem i nie chcę wiedzieć, nie mam zapotrzebowania ważenia się co tydzień. To tylko frustruje. Jak coś idzie nie po naszej myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam szanowne dietkowiczki:) chcialabym do Was dolaczyc, mam nadzieje, ze przyjmiecie mnie do swojego grona;) tez stosuje diete 1000-1200 kcal od jakiegos tygodnia, wczesniej tez sie troche ograniczalam\ chce zmienic zle nawyki zywieniowe, kalorii jakos specjalnie nie licze, tylko tak 'na oko' dodatkowo cwicze troche tzn jezzdze na rowerku 30 min dziennie intensywnie i mam zamiar wrocic do brzuszkow:) wczesniej stosowalam bardzo restrykcyjne diety, teraz chce schudnac wolniej, ale trwale ogolnie mam plan zmienic cos w kilku materiach m.in. odwyk zakupowy:D no i wlasnie dieta. mam 18 lat, 172 cm, startowalam z 70 kilo (nie wiem jak do tego doszlo;/), teraz mam 66, dąze na razie do 60. to sie rozpisalam:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kattja. No Ty to już masz prawie połowę kilosów za sobą, gratuluję tak trzymać. Ja wczoraj zamknęłam się 1100. Nie najgorzej, ale znowu opchałam sie sliwkami. Ehh, moja słabość. Ale za to wykrzesałam siły na rower, rezultat 42km (70minut). Więc wiem że jest ok, ale tak się nie czuję, to pewnie przez @. Dzisiaj jak na razie 3xWASA + twaróg wiejski 0%tł. + plasterek szynki indyczej+pomidor+zielona Teraz tez popijam zieloną. Na jutro PLANUJĘ małe oczyszczanie, będę pić cały dzień kefiry, a na obiad zjem warzywa i koniec. Ostatnio sie objadałam, więc mi dobrze zrobi. A od poniedziałku na uczelnię. Już się zastanawiam co będe zabierać do jedzenia: na pewno butelkę wody i butelkę z herbatą zieloną, a do jedzenia będę robić sobie sałatki owocowe, mogą być tez wafle ryżowe, albo batony musli, albo serki wiejskie z miodem, jogurty, kanapeczki z wasa, twarogiem i szynką + ogórek, hmmm jest tego trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ufff po obiedzie (moje warzywne leczo + jedna WASA + 2 łyżki keczupu) Dzisiaj pochłonełam jeszcze serek wiejski lekki z łyżeczką miodu i małe jabłko. Planuję zjeść jeszcze raz serek w. albo śliwek, albo kawę zbożową i 2 wafle ryżowe, zobaczymy na co będę mieć ochotę po 18. Byłam w sklepie po kefiry i jestem gotowa na jutrzejsze oczyszczanie, kupiłam oba 0%tł, ale jeden jest truskawkowy i wyszło mi 275kcal na całą butleczkę czyli 450g, a ten zwykły ma 140kcal w 400g. Więc razem 415kcal i jakieś warzywa gotowane, pewnie fasolka więc wyjdzie ok.600kcal. Teraz wracam do nauki, a za godzinę na rower. Od jutra zaczynam pedałować regularnie - codziennie minus poniedziałki (regeneracja mięśni). Zobaczymy czy da jakieś efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj ćwiczyłam się krócej, na rowerze tylko 50minut (30km), bo jutro zaczynam mój plan na październik czyli przejechać 1000km. Ostatecznie zjadłam serek w. z kawą i jabłko. Wyszło 1000kcal ostatecznie, może nawet trochę mniej. Jutro to oczyszczanie, moje pierwsze w życiu, ale mam nadzieję że nie żygnę tymi kefirami, bo one średnio mi wchodzą. Ale mnie można do wszystkiego przekonać, tylko to trchę musi trwać. A jak już coś polubię to mogłabym to jeść na okrągło, tak jak teraz serki wiejskie, mniam!!!! I samo zdrowie. Życie jest piękne :D Czasami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja butelka wody ma 300 kaloriiiiiiiiiiiiiiiiiiiii :( odkryam to dzis :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już po małej szklance kefiru truskawkowego, popijam herbatkę zieloną, i sceptycznie podchodzę do reszty dnia. Dam radę nie jeść, ale gorzej zapewne będzie z samopoczuciem, bo dobrze wiem że będe po ścianach chodzić. Zaraz zrobię sobie plan na dzisiejszy dzień, bo lista obowiązków jest pokaźna ;/ A tak w ogole to ostatnio jest mi ciągle zimno, śpię pod kołdrą i kocem. Może przez odchudzanie, mam wiecznie zimne ręcę, ehh rękawiczki chyba założę. Ja przez ostatnie dni też sobie dogadzałam, niby tylko 200kcal więcej niż zwykle ale to już niepokojące. Postaram się do końca października trzymać 1000kcal, a potem powoli zwiększyć dawkę, bo chyba zamarznę w zimę. Tak do 1300. No a na wiosnę znowu się za siebie ostro wziąć. Bo wciąż będzie z czego ;/ U mnie koszmarna pogoda 7 stopni i ponurooo... ale spac mi sie nie chce, chyba poprzeglądam teraz przepisy kulinarne, bo znalazłam fajną stronkę :) Pozdrawiam i czekam na większy udział w topiku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień oczyszczania przeszedł pomyślnie, bez grzeszków, ćwiczyłam się, dzisiaj też będe pedałować. Mój cel to 1000km w październiku. Jak na razie 45km za mną. Dzisiaj też lżej, bo zero mąki i mięsa. Rano serek wiejski, potem dwa jabłka, zaraz łosoś pieczony(ok.90-100g) + warzywa gotowane, a potem znowu serek moze z kawą zboż. I koniec. Wychodzi 150+180+350+150+(30)=830(860) w sam raz Do kolejnego napisania.. :P sama do siebie, widze że ten topik to będzie mój osobisty pamiętnik, ale co tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×