Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GLUPIUTKA

prosze o pomoc!

Polecane posty

Gość GLUPIUTKA

MA NA JUTRO DO NAPISANIA WYPRACOWANIE Z JEZYKA POLSKIEGO ALE NIE WIEM JAK SIE DO TEGO ZABRAC A WIEC PROSZE ROZWIAZ TEMAT "(JEDEN Z OSMIU BLOGOSLAWIEN)" ODWOLUJAC SIE DO WLASNYCH PRZEMYSLEN I DOSWIADCZEN PROSZE NICH KTOS MI TO ZACZNIE PUZNIEJ SOBIE PORADZE PROSZE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GLUPIUTKA
JA NIE CHCE ZEBY MI TO KTOS NAPISAL TYLKO ZACZA BARDZO PROSZE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pomył niech każdy napisze
po jednym zdaniu ja zaczynam: Za górami za lasami za siedmioma rzekami był sobie domek....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GLUPIUTKA
czytalam juz z kilka razy i nie wiem ktoro nawet wybrac ja prosze tylko o poczatek kilka zdan np do "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest królestwo niebieskie" bardzo bardzo prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze, pisze się "pÓźniej", "zaczął" i nie pisze się "nie wiem, którO wybrać". Może i napiszesz z sensem, ale z takimi bykami nie licz na dobrą ocenę :O A które z tych błogosławieństw rozumiesz najlepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GLUPIUTKA
no wlasnie moze ten co podalam wczesnie jest o tym ze jezus pragnie ubóstwa, mowi o zmniejszeniu checi posidania i brania? podkresla ze ludzie z bodaci moze pazerni nie sa tak czysci jak ubodzy? moze wybralam trudny temat moze ktorys jest latwiejszy do rozwazenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaa
oczywiscie ,ze wybralas jeden z trudniejszych... Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. ja pisałabym na ten temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GLUPIUTKA
albo ten chyba jest latwiejszy "Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem będą pocieszeni" jest o tym ze nie mozna myslec negatywnie np niczego "nie mam niczego nie moge" podkresla ze zle chwile zostana nam wynaglodzone i ze moze... kazde przez nas przezyte cierpienie ma jakis wiekszy sens? NAPRAWDE BADZO PROSZE KILKA POCZATKOWYCH ZDAN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GLUPIUTKA
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. MOZE LATWY A MYSLISZ SUZO NA TEN TEMAT MOZNA NAPISAC BO MI ZALAZE ZEBY WYSZLO NA DWIE STRONY W ZESZYCIE I NADAL PROSZE O POCZATEK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tinturintu
Tak to już jest, że są ludzie, którzy czego by się nie dotknęli, od razu im wychodzi, osiągają sukces. Są też tacy, którym zawsze życie sypie w oczy sól. I to wcale nie jest tak, że ci pierwsi są lepsi, bardziej pobożni od tych drugich. Dlaczego? Pytanie stare jak świat. I wciąż bez odpowiedzi. Cierpienie. Skąd jest, do czego prowadzi? Dlaczego jest go czasami aż tyle, że wydaje się nie do zniesienia? Patrzę na moich znajomych, którzy cierpią, których całe dotychczasowe życie znaczone jest większym lub mniejszym cierpieniem. I widzę w nich oblicze Chrystusa. Czasami budzi się we mnie pytanie: dlaczego oni tak cierpią, a ja nie? Może jestem zbyt słaby, żeby móc przetrwać zwycięsko cierpienia, które są ich udziałem? Jedno jest pewne. Wszystko w rękach Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaa
nie mam czasu zeby Ci pisac poczatek,sprobuj z tego sobie ulozyc Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią Będziemy objęci miłosierdziem, ponieważ nagroda jest w samym czynie. „Szczęśliwi miłosierni" dotyczy tych, którzy czynią miłosierdzie. Szczęście pełniących miłosierdzie polega na tym, że oni będą objęci miłosierdziem lub raczej już dostępują miłosierdzia. Francuska etymologia słowa miłosierny — misericordieux jest bardzo ciekawa: misere to niedola, a coeur — serce. Miłosierdzie, to niedola serca, to znaczy ubóstwo serca. Serce, które stale się daje, jest ubogie. Istnieje analogiczne określenie łacińskie — condescendere — zstępować do, zniżyć się do kogoś, które niestety w języku francuskim przybrało zły wydźwięk. Bóg mówi: Jestem miłosierny, co oznacza „będę z wami". Ale ponieważ Bóg jest w niebie, a my jesteśmy na ziemi, można powiedzieć inaczej: zstąpię i pozostanę pośród mojego ludu, będę z wami szedł, będę jako słup obłoku podczas dnia i jako słup ognia podczas nocy. Jest to już zapowiedź przyjścia Syna, który idzie na czele ludu, „Będę pośród was", Emmanuel. To jest imię Mesjasza! Con-descendre oznacza patrzeć z góry, wywyższać się, a ktoś con-descendant — łaskawy, to człowiek wyniosły, który raczy pochylić się w stronę kogoś mniejszego od siebie lub uważa go za mniejszego od siebie. Aby wytłumaczyć miłosierdzie, można mówić o łaskawości, to znaczy o zstąpieniu do ludzi. Bóg jest łaskawy, to znaczy, że Bóg zstępuje, aby być cum, aby być z nami. Całe Wcielenie będzie łaskawością Boga. Bóg zstąpi, Bóg się uniży. Miłosierdzie jest nierozdzielne z nędzą. Można by powiedzieć, że miłosierdzie odruchowo reaguje na nędzę i niedolę. Bóg ma do nich nieodparty pociąg. Im bardziej Bóg widzi niedolę swego ludu, tym bardziej go kocha i tym bardziej objawia się Jego miłosierdzie. Jego miłosierdzie jest nieskończone. Można by powiedzieć, że grzech jest praktycznie nieskończony, ale jest taki moment, w którym zdecydowanie należałoby go powstrzymać. Grzech nie jest aż tak nieskończony. Dlatego trzeba, aby miłosierdzie Boże było nieskończone. Właśnie w to miłosierdzie tak bardzo wierzyła święta Teresa z Lisieux, ona, która wraz z siostrą Faustyną jest wielką apostołką miłosierdzia w naszych czasach, ponieważ właśnie teraz ludzka niedola osiągnęła wyjątkowy poziom. I zamiast mówić sobie, że człowiek jest zły z powodu nędzy i aby wszystko oczyścić nie pozostaje nic innego, jak zesłać morze ognia, tak jak potop za czasów Noego, święta Tereska odpowie: „Gdybym popełniła wszystkie grzechy świata, wszystkie możliwe zniewagi Boga, zachowałabym zawsze tę samą ufność", ponieważ wiem, jak to powiedział święty Paweł, wiem, w kim pokładam ufność, wiem, w kogo wierzę. Uwierzyłam w Boga miłosiernego, w Boga, który kocha moją niedolę, który kocha we mnie wszystko, aż do mojej nędzy. Bóg nas kocha, Bóg ma jakby odruchową reakcję na nędzę. Swym nieskończonym miłosierdziem otula nędzę świata. Widzimy to w przepięknej przypowieści o synu marnotrawnym. Syn będzie musiał stracić wszystko, upaść na samo dno, aby miłosierdzie Ojca, Ojca wszelkich łask, objawiło się w całym swym pięknie, w całym swym blasku, we wszystkich swych wymiarach, oto Miłość Boga, która jest wyższa niż niebo, głębsza niż otchłań, głębsza niż piekło, szersza niż wszystko, co możemy sobie wyobrazić. Bóg się objawia — to nadzwyczajny pomysł Jego miłości. Im większa jest niedola, tym bardziej wyraża się Jego miłosierdzie. Jesteśmy poruszeni, ponieważ nasze poczucie sprawiedliwości w żaden sposób nie oddaje sprawiedliwości Bożej. Sprawiedliwość Boża jest Jego świętością, to znaczy, że Bóg jest sprawiedliwy, jest taki sam wczoraj, dziś i jutro. To oznacza, że jest miłosierny. Z biegiem czasu coraz bardziej będziemy brali udział w objawianiu Jego nieskończonego miłosierdzia. Im dalej się posuwamy, tym coraz bardziej jest to czas miłosierdzia. Musimy być sami synami Bożymi, to znaczy, że sami musimy czynić miłosierdzie w sposób niestrudzony, sami musimy mieć odruchową reakcję na nędzę i niedolę. Dopóki nie kochamy nędzarza, kogoś nieszczęśliwego, tego, który żyje w nędzy, nie jesteśmy synami Bożymi. „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny". W Magnificat Maryja wyśpiewa uniżoną postawę Boga ubogiego z miłości, kiedy zawoła: „Wejrzał na uniżenie swojej służebnicy". To wyrażenie ma w sobie coś rewolucyjnego: wyobrazić sobie najwyższego Boga pochylonego nad swym stworzeniem, nad swą najmniejszą córką, która urzekła go swym pięknem. Litość jest podobnie jak łaskawość nazwą miłości do tego stopnia źle stosowaną współcześnie przez ludzi, że nadaje się tylko do odrzucenia. Źle rozumiane jest dziś pojęcie miłości chrześcijańskiej — caritas — słowo odkryte przez chrześcijaństwo dla wyrażania miłości. Dziś caritas kojarzy się z działalnością charytatywną i oznacza przeważnie wrzucenie drobnych pieniędzy do żebraczej miski, a nie oddanie z tego, co niezbędne, konieczne do życia. Podczas gdy miłość, caritas oddaje się całkowicie. Wielka miłość, jaką Jezus nas umiłował, jest miłością aż do całkowitej ofiary, dokonanej na krzyżu „Bóg jest litościwy i miłosierny". Można jeszcze zrozumieć, czym jest miłość miłosierna, ale co to jest litość Boga? Dziś mówi się: „Zlitowałem się nad kimś", co oznacza: „Jestem silny, a ty jesteś ubogi i ja, jako silny, lituję się nad słabym". Ależ nie! Bóg uczynił się słabym! W słowie litość jest także ruch zstępujący, płynące łzy. Litość zawiera w sobie płacz. Litość pociąga za sobą poryw serca, który sprawia, że serce się otwiera. Miłość miłosierna i litość: serce czułe, serce wrażliwe, płyną łzy i całujemy tego, dla którego czujemy Bożą litość, będącą cechą Bożej miłości. W Modlitwie Jezusowej, modlitwie Wschodu, w której cały czas powtarzamy: „Zmiłuj się nad nami grzesznymi", zwrot ten oznacza: „Napełnij na nas Twoją miłością", Twoją miłością, która jest pocieszeniem. Jest pocieszeniem we łzach, jest odczuciem płaczu Boga, płaczu Ojca nad naszym sercem, nad naszą biedną, grzeszną istotą. To jest właśnie litość Boga. Trzeba odnowić nie słowa, ale naszą zdolność ich rozumienia. I kiedy podczas mszy mówimy: „Panie zmiłuj się", wejdźmy w położenie małego dziecka, które narobiło głupstw nie do naprawienia, ale którego Ojciec wie, że grzech daleko przekracza dziecko. Miłość — czułość i litość, łaskawość i miłosierdzie — jest nieskończenie większa niż wina i łączy nas z Ojcem. Dostrzeżmy Boga, który płacze nad nami i powiedzmy Mu: „Daj nam odczuć Twą miłość, Boże litościwy i miłosierny, nieskory do gniewu i pełen miłości" Dochodzimy do terminu „miłosierdzie" po hebrajsku — rahamin, który oznacza zarazem miłosierdzie i łono kobiety. To miejsce jest niezwykle wrażliwe i właśnie tu znajduje się „tabernakulum" życia, to tu życie się ulokuje w chwili zapłodnienia i tu będzie wzrastać. A więc co to jest miłosierdzie, dlaczego Bóg jest nazwany Ojcem miłosierdzia? Mówimy często — Ojciec miłosierdzia, ale trzeba zwrócić uwagę, że miłosierdzie po hebrajsku jest zawsze w liczbie mnogiej. I jest to liczba mnoga o wielkim natężeniu. Tak samo nie mówi się oblicze Boga, ale oblicza Boga, ponieważ nie można Bogu spojrzeć w twarz, nie można wzrokiem ogarnąć Jego oblicza. Jego oblicze jest wielkie, a więc oblicze będzie zawsze w liczbie mnogiej. Podobnie łono matki jest w liczbie mnogiej. A zatem Bóg Ojciec ma łono matki. Może się to wydawać trochę rażące, ale zrozumiemy to bardzo dobrze. Czym jest owo miłosierdzie? Dlaczego łono matki? Istnieje oczywiście wiele rodzajów miłości, których możemy doświadczać na płaszczyźnie ludzkiej. Jest miłość rozumna, miłość oparta na wierności, miłość, która wypływa w dużej mierze z rozsądku, z panowania nad sobą. Rozsądek dyktuje obowiązek kochania swojej rodziny, kochania dzieci. Nie zawsze robi się to dlatego, że tak się czuję, ale dlatego, że się to wie. Jest to trochę miłość z rozsądku, ale istnieje poza tym miłość płynąca z serca. I wydaje się, że miłość płynąca z serca to wszystko, że wystarczy kochać z całego swego serca. Ale tu znowu, kiedy po hebrajsku mówi się: „Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca" (Pwt 6,5). Serce ze swoimi dobrymi i złymi skłonnościami, ze wszystkim, co w nas jest. Trzeba kochać Boga z tym wszystkim, co w nas jest. Istnieje również miłość silniejsza od serca, miłość, która jest silniejsza niż rozum. To jest miłość wnętrza, miłość łona, płynąca z samej głębi. Ta miłość wypływa z nieodpartego uczucia, jest to miłość, która sprawia, że matka rzuci się w płomienie, aby ratować swoje dziecko. Matka nie powie sobie: mam jeszcze czworo czy pięcioro innych dzieci, które mnie potrzebują. Jeśli jakaś matka widzi jedno ze swoich dzieci w płomieniach, skacze w ogień. To jest silniejsze od jej głowy, która mogłaby rozumować, podpowiadając: nie, to nie jest rozsądne. To silniejsze niż jej serce, silniejsze niż jej życie. Jest to odruch, można by powiedzieć, który pochodzi z wnętrza i bierze się z faktu, że to dziecko nosiła w łonie, że jest z nim związana i że jest to miłość nierozumna, nieopierająca się na rozsądku. Można zrobić porównanie z przypowieścią o zagubionej owcy. Owca się gubi, pasterz zostawia dziewięćdziesiąt dziewięć innych owiec. Oto historia, która wydaje się nie mieć sensu! Zostawia dziewięćdziesiąt dziewięć owiec, które mogą być zaatakowane przez wilki, niedźwiedzie lub lwy, żyjące jeszcze wówczas w Izraelu, aby szukać jednej zagubionej owcy! Dlaczego? Ponieważ jest to silniejsze od niego. Powiedziałbym bardziej dobitnie: miłość jest silniejsza od Boga. W ten sposób można to rozumieć. Mówi się o miłosierdziu i sprawiedliwości, ale miłosierdzie jest sprawiedliwością Boga. Można by powiedzieć, że to umiłowanie miłosierdzia całkowicie ogarnęło Boga. Jest silniejsze od Jego poczucia sprawiedliwości w sensie sprawiedliwości ludzkiej. Jego miłosierdzie jest silniejsze od gniewu, Jego miłosierdzie jest silniejsze od wszystkiego. Nasz Ojciec jest miłosierny. Ojciec, który nas kocha swoim instynktem macierzyńskim — używamy tu oczywiście tylko porównań. Przywodzi nam to na myśl piękne zdanie wypowiedziane przez Boga: „Jak kogoś pociesza własna matka tak Ja was pocieszać będę" (Iz 66,13). Maryja jest najpiękniejszym „pomysłem" Jego miłości. Można by powiedzieć, że Maryja jest łonem Boga. Maryja jest nazwana Matką miłosierdzia. Jest wcieleniem, przejawem doskonałej miłości Boga. Bardzo często pobożne obrazy nam szkodzą. Ale Ojcowie Kościoła mówią, że pod płaszczem Maryi chowają się potwory, ludzie, których nikt nie chciałby kochać. Ona jest schronieniem i ucieczką największych grzeszników, ponieważ jest miłosierdziem samego Boga. A Ona mieszka pośród nas. Objawia się coraz bardziej w naszych czasach. Z Maryją, świętą Tereską, siostrą Faustyną mamy wszystko. Bóg posuwa się tak daleko, tak bardzo daleko, aby nam objawić swoje miłosierdzie! A Maryja płacze w Medjugorje, tak jak płakała w la Salette. Płacze łzami czułości i litości z polecenia Ojca, aby wyrazić czułość, litość, miłość, łaskawość i miłosierdzie Boga. Łono Maryi jest jej centralnym miejscem, miłosiernym miejscem wcielonego miłosierdzia, samej miłości. Żyjąc w łonie Maryi, schronieni pod płaszczem miłosierdzia, uczymy się poznawać Ojca. Trudno ludziom uwierzyć, że poznając Maryję, poznamy Boga Ojca. Bóg jest miłosierny i jak to mówi ojciec Kolbe, powierzył Maryi Pannie całą dziedzinę miłosierdzia. Aby zagłębić się w to Błogosławieństwo musimy modlić się do Maryi i poznać prawdziwe oblicze Ojca, który nie jest sędzią. Sądzenie pozostawił Synowi, a Syn umarł z miłości. Nie mamy się już czego lękać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaa
głupiutka no i pomysl troszke to nie boli;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GLUPIUTKA
DZIEKI ZA TO WSZYSTKO PEWNIE BEDE SIE DLUGO MECZYC NAD POCZATKIEM BO DLAMNIE TO WLASNIE JEST NAJGORSZE ALE Z TEGO WSZYSTKIEGO MOZE COS WYMYSLE NAPRAWDE WEILKIE DZIEKI=) CHCIAZ JEZLI KTOS BY BYL CHETNY TO NADAL PROSZE O PIERWSZE 3 ZDANIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GLUPIUTKA
JA WIEM ZE TO NIE BOLI ALE TEN POCZATEK TO MASAKRA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joachim
hej głupiutka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GLUPIUTKA
HEJ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GLUPIUTKA
joachim CHCESZ POMUC?! =)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GLUPIUTKA
nadal badzo bardzo bardzo bardzo prosze o poczatek mi to chyba zajmie caly dzien a to na jutro prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *aniołek*
chodzi Ci o "rozwiąż temat" czy "rozwiń temat"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaa
kurcze wkleilam Ci cos z czego mozesz skorzystac i to pelne zdania wziac.. czego oczekujesz?gotowca? POMOC a nie pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GLUPIUTKA
ROZWAZ naprawde nie szukam gotowca ja poprostu nigdy nie bylam dobra w pisemnych wypracowaniach z polaka a wiec prosze o poczate bo to jest najgorsze czy to takie zle ze szukam tu pomocy? a to co tu wkleilas napewno mi sie przyda dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GLUPIUTKA
widze malo chetnych i inteligetnych na tym forum trudno sprobuje sama=(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GLUPIUTKA
jestem zalamana nic mi do glowy nie przychodzi NIC! NAPRAWDE CZY BY KTOS NIE MOGL TYCH NAWET DWUCH PIERWSZYCH ZDAN WYMYSLEC PROOOSZE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justarnb
i jak napisalas juz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GLUPIUTKA
nienapiasalam bo nie poszlam dzisiaj do szkoly grypka mnie zlapala ale potrzebuje tego na poniedzialek PROSZE POMOZCI POCZATEK NAPISAC BLAGAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość profesór doktór
zolzaa----za mądrze napisałaś:D tu trzeba tak: Osiem błogosławieństw to tekst, który skłania do różnych refleksji. Do mnie najbardziej przemówiło [...i tu wstawiasz co chcesz...] początek już masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GLUPIUTKA
profesór doktór wielkie dzieki=)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiając się nad tematyką tego wypracowania, nie mogłam uwierzyć, że odpowiedź na nie niebawem nasunie się sama... Otóż przeszukując strony w internecie związane bezpośrednio z treścią zagadnienia, nagle usłyszałam z oddali głos mojej siostry... Gdzie są moje bursztynowe kolczyki, które dostałam od Pawła? Słysząc jej poddenerwowany głos, od razu stanęła mi przed oczyma sytuacja, w której to niechcący te nieszczęsne kolczyki wylądowały w umywalce damskiej toalety klubu "Underground". I w jednym momencie, jak tylko urwał się ten głos, w drzwiach mojego pokoju ukazała się silikonowa postać mojej siostry, w której oczach widniało konkretnie postawione pytanie. Widocznie na mojej twarzy była już jasno zarysowana odpowiedź, skoro nie czekając dłużej, podeszła do mojego biurka i zabrawszy moją bransoletkę Svarovskiego udała się w tylko sobie znanym kierunku. Mając pewność, że więcej już mojej precjozy nie ujrzę, wróciłam do mojego zagadnienia: tematu ośmiu błogosławieństw, zatrzymując po chwili swój wzrok na treści piątego z nich... błogosławieństwa miłosiernego. To chyba na początek powinno wystarczyć;-) Pozdrowionka for all!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×