Zdarzyło wam się upić samemu? Tak siąść i zacząć pić?

np do lustra/ekranu/monitora lub tv patrząc bezmyślnie w jakiś nocny program interaktywny? Tak totalnie się najebać? W samotności?

Nie :P

ja zawsze przed jakims waznym wydarzeniem :O

samotności dwie butelki czerwonego wina i się najebałam :( Siedziałam przed kompem i czytałam jakieś smęty na forach różnych. Popłakałam się i poszłam spać. Od tej pory w samotności tylko mały koniaczek do kawy czasami...

mi sie zdarzyło,miałam ciężki okres w swoim zyciu i bywało ia tak:(

tzn?:P i zawszę te "ważne wydarzenia " odbywają się na totalnym kacu? :D to jakaś metoda zwalczania stresu?

owszem. samotnie czyli w najlepszym towarzystwie

bo to raz. czasem jak przychodzil likend i akuraty nie bylo nikogo to siedzialam sama i pilam i klalam sie napita kompletnie

pewnie ze tak a pozniej wypisuje setki bezsensownych smsow ;)

te wazne wydarzenia odbywaja sie zawsze chwile po spozyciu krótko mówiac alkoholizuje sie w sytuacjach wysoko przed stresowych :O

No nie... Raz próbowałam to i tak mi się znajomi wjebali na chatę i samotne picie skończyło się z 10cioma osobami na chacie. No cóż

:O

ja też :D

czuliście się następnego dnia rano wyjątkowo głupio?:P

ja od kilku lat pije w samotnosci i to do upadlego..najczesciej przed komputerem wtedy chlam jak szalony hehe

od czterech miesięcy i trzech dni co wieczór piję sama :( czasem ktoś z kafe napije się ze mną wirtualnie...

tak, jak mnie rzucil chlopak. na nastepny dzien mialam taiego kaca ze doszlam do wniosku, ze nie warto tak dla niego cierpiec :)

Tu zobacz -> ww.audio.bloog.pl

alkoholizm, Ci po nim zostanie:) Przynajmniej wesolo bedzie!

A ja tylko z nudow i kiedy nie chce by dzien sie konczyl:))

> 22:25 >[zgłoś do usunięcia] alkocholicy analfabeta

sam, z kumpalmi pielm , rteraz jestem sam, mysle o kobiecie , jedynej chyba ktora z ktorą chcialbym ulożyć sobe zycioe, cudowna byla ;/

jak przechodzilem gta to sobie bralem co wieczor 8 pak harnasia :P i gralem az sie skonczyl :D czasem ciezko sie jechalo :P

mi się czasami to przytrafia. ale ja sobie cenie te chwile. nie wiem czy to jakiś wewnętrzny głos destrukcji się tego domaga, ale niekiedy mi tego potrzeba. umysł wówczas taki wolny, aż nie boje się mysleć.

Nie przypominam sobie. Ale czasem zdarza się, że wypiją jednego max. dwa drinki wieczorem dla relaksu ;)

ale... ja piję ze swoim psem:o tzn. nalewam w szklankę piwo , wypijam łyk, a drugi (swój łyk) wylewam na terakotę i pies to zlizuje:o potem jak jest zrąbany na maksa i nie mogę na niego patrzeć wydaję mu polecenie: idź w peezdu:o on oczywiście się słucha i idzie trzeźwieć bo wypił więcej ode mnie...a rano przynosi mi w zębach świeże bułeczki i jogurt na kaca(oczywiście w koszyku) i tak jest co weekend ps mąż mówi, żebym go wymieniła na sukę, bo ponoć baby nie chleją?

zasypiam, z nudów:O