jak sądzicie, ile osób, ile jest takich związków w Polsce żyjących

od weekendu do weekendu , czyli na weekend wieczorem w piątek ON wraca do żony i do rodziny , spędzają razem sobotę i niedzielę ale późnym wieczorem ON wyjeżdża do większego miasta, ponieważ tam ma pracę i przyzwoite zarobki , ONA ma ciągłe pretensje, że nie są razem i widzą się tylko w czasie weekendu , takie czasy ale dlaczego kobieta nie jest w stanie tego zrozumieć, żyjecie tak ?

dzone Nie zyje tak i nie interesuje mnie ile jest takich zwiazkow, ale pewnie sporo, w wiekszym miescie latwiej o prace i przyzwoite pieniadze a baby zawsze beda sie czepiac, taka natura Ja mieszkam ze swoim chlopakiem, nie pracujemy, zyjemy z procentow, to jest dopiero hardcor, nic nie musimy, wiec nic nam sie nie chce, zyjemy miloscia, bez niej to pewnie bysmy umarli z nudow, bo ilez mozna sie dobrze bawic i rozpieszczac, nie miec obowiazkow, masakra