Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poprostuja1

Jak odkręcić największą głupotę życia?

Polecane posty

Gość poprostuja1

Mój przypadek jest może mało oryginalny, ale jednak wyjatkowy. Byłam z chłopakiem pół roku. Na początku totalnie stracił dla mnie głowę, latał, szalał, odchodził od zmysłów. Miałam watpliwośc czy wchodzić z nim w związek, tak wiele nas dzieliło, tak strasznie różni byliśmy. Wszyscy bliscy odradzali mi go, mowiąc, że to nie ma żadnej przyszłość. Postanowiłam jednak spróbować,ale przyznam, że byłam scpetycznie nastawiona. Zostałam jednak bardzo mile zaskoczona. Marcel był dla mnie cudowny, dbał o mnie, mówił piekne rzeczy, super spędzaliśmy czas. Dostrzegłam, że zaczynam zmieniać się z tej początkowej pesymistki w coraz większą optymistke. Zaczelo mi się bardzo podobać, po jakimś czasie wyznaliśmy sobie,że się kochamy. Nasza miłość była taka piękna.. on był gotów rzucić swoją sportową pasję dla mnie, był we mnie wpatrzony... Robił dla mnie rzeczy, ktorych nie zrobiłby dla innych dziewczyn. Wielu rzecy mnie nauczył... To w sumie mój pierszy powazny chłopak był, a on już z dośiwadczeniem... więc tym więcej mu zawdzięczam. Miał do mnie genialne podejscie, nie pospieszał, a przystawal na wszytsko, czego chciałam... I moze to byl bład. Bo chybza zbyt pewnie się poczułam. Bywalam bezczelna wobec niego,zwłaszcza,że wiekszosc ludzi znajdujaca sie w naszym otoczeniu ciągle mi go odradzała..zwyczajnie go nie lubili,Ale co oni mogli wiedziec.. Tylko ja go znalam tak dobrze. Z resztą on sam tak mówil,ze nikt go jeszcze tak dobrze nie znał i że jestem kimś najwspalaniszym kogo keidykowleik poznał. Mielismy plany,wspolne wakacje itp. Ale nadszedł czas,keidy mielismy dla siebie coraz mniej czasu.Chyba ja poczulam sie zbyt dorosła i zwyczajnie zaczelam go olewac... W koncu po jakies kłótni rzuciłam go przez smsa. Tak, to żalosne. Ale po prostu na spotkanie nie przyszedł, wiec pozostał mi tylko taki sposób... potem nadeszły wakacje... On sobie, ja sobie. Czasem do nieo napisałam, czasem on do mnie. Bywało,że sie wisywaliśmy,ale niczego wiecej między nami wtedy nie bylo. Marcel mial podstawy sądzić,ze chce do niego wrocic... I wiem,ze sie tego domyślał. Nadszedl czas wyjazdu naszej paczki w góry. Pojechała tez taka jedna dziewczyna, której nikt prawie nie znał. I to z nią Marcel nawiazał wspolny jezyk. We mnie się az cos robilo,jak widzialam,ze fajnie spedzaja czas. Tak,bylam zazdrosna i podobno bylo to po mnie widac. Chcialam, tak bardzo chcialam z nim pogadac,ze chce wrocic itp..ale zwyczajnie nie mialam odwagi.Zwalszcza, ze wiedzialam jakie jest jego podejscie do takich 'powrotow'...:/. Na wyjezdzie nie mielismy najlepszych relacji,ja łaziłam smutna, on nie rozumial moich zachowan, widac bylo,ze go denerwowały. Wyjazd się skonczyl,skonczyly sie wakacje. On zaczal sie spotykac z ta nową dziewczyną... Powiedzial mi pare razy,że ona mu sie podoba itp... Jakos to znosilam, udawalam przy nim,ze jest spoko. Wreszcie po jakimś czasie odwazylam sie na szczera rozmowe. Spotkalismy sie.. Opowiedzialam mu jak bardzo żałuje i że decyzja o zerwaniu była najgłupsza moja decyzja itp. On powąznie podszzedł to tego. Powiedział,ze nie ma szans,zebysmy do siebie wrocili, że było super, ale minelo i trzeba iść naprzód. Rozpłakałam sie, próbował mnie pocieszać, był bardzo miły,chociaz bałam sie,ze mnie totalnie oleje. Ulżylo mi. tego wieczoru odwiozl mnie pod dom, powspominalismy troche, stwierdzil ,ze bylo mu super, że bylam najlepsza jego dziewczyna do tej pory. Powiedzial tez,że za ta dziewczyna nawet w jednej dziesiatej tak nie szaleje jak szalał za mna wtedy, na poczatku. teraz minely dwa tygodnie od tej rozmowy. Gadamy czasem, jak musimy. On jest mily, ale tez ma swoje odpały. ostatnio spotkał mnie jak spacerowalam z kolegą. Byl oschły...nie wiem czy to przez tego kolege... Tak bardzo bym chciala,zeby tak wlasnie bylo. Tego dnia zaproponowal mi,zebym z nim zostala i spedzila czas... mialam niby zostawic kolege dla niego..jasne,ze tego nie zrobilam.Jak gdzies sie wybieram i akurat rozmwaiamy to zawsze pyta z kim ide itp... Ale z drugiej strony zdarzy mu się powiedzieć mi,że ta nowa kolezanka jest naparwde super... Niby nie sa jescze razem..ale zanosi się na to chyba... I tu moje pytanie? czy jest coś co mogłabym zrobic,zeby za mną zatesknił? Serio..ja to wiem,że byłam najlepsża jego dziewczyna,że przezył ze mną tyle ile z żadna inną mu się nie udało przeżyć... Wspomnienia są super... Ale niby sam mi mówi,ze nie ma szans... A moze to tylko męska duma? Postawowilam sie do niego zdystansować, nie pisac pierwsza, chyba że mam wazna sprawe. Czy cos jeszcze moge zrobic? żeby żałował, zazdroscił i zatęsknił za mną? Ehh, tak bardzo bym chciała... Choc wiem,że dla wielu wyda się to żałosne i śmieszne...ale popelnia sie w zyciu różne błedy... Byłaby ogromnie wdzieczna za jakieś rady i poglądy, bo serio cięzko mi jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odchodził od zmysłów
? :D a co to wariat jakiś?:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musi Ci być ciężko...rozumiem Cię...Poczekaj trochę jego męska duma się skończy i napisze...jestem tego pewna...pokazuj mu jak bardzo Ci go brakuje i że go Kochasz tym wiele zdziałasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostuja1
własnie myslalam,zeby sie zdystansowac, nie pisac, nie pokazywac,ze tesknie... To go moze zaniepokoi i zacznie walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azureus.ona.26
czesc, a po ile macie lat? mieszkacie na jednym osiedlu, napisz takie rzeczy... spacery z kolega to moze bycdobry pomysl..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azureus.ona.26
ustaw na gg status np: tomeczku jeszcze tylko 2 godzinki ( bedzie odchodzil od zmyslow co za tomek i co bedzie za te dwie godzinki, spotkanie, a jak tak to gdzie co bedziecie robic itd...:) ) lub napisz wiadomosc na gg do niego -badz po mnie tak jak wczoraj po 20 a za chwile sprostuj:- marcel sorki to nie do Ciebie mialo byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jeśli mu nie będziesz mu pokazywała że tęsknisz to on może pomyśleć że już sobie wasz związek olałaś i że jak tobie już nie zależy to mu też nie i odpuści...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azureus.ona.26
Misia, ale jak ja dalej kocha to bedzie walczyl jak lew bby nikt inny sie do niej nie dostawil. przeciez świrki bajerki z ta nowa laska to tez moze prowokacja z jego strony zeby zazdrosc wzbudzic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azureus.ona.26
autorko jestes? pytasz o rady a żes gdzies polazla wiec komu mamy radzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfgbdfdg
Ty masz jeszcze choć maluteńką szansę Ja też byłam kiedyś kochana przez ideał, nie doceniłam tego, nie szanowałam, zostawiłam.. On nie żyje już więc ja już niczego nie odkręcę, nie mogę nawet powiedzieć - przepraszam. Nie załamuj się więc, wykorzystaj swoje możliwości, ale na słowa-przepraszam. Nie mieszaj mu natomiast w życiu. Choć może gdybym ja mojemu byłemu mieszała to może bym go odzyskała i by żył? ehh ni nic już się napewno nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcel buahahahhaaa
a ty pewnie kunegunda :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostuja1
wczoraj wieczorem sie dowiedzialam,ze jest juz z tamta dziewczyna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfsdfdsf
rzuciłaś go więc co się dziwisz. facet ma honor i zasady jak widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×