Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malllena

Czy powiedziec chlopakowi ze bylam wykorzystywana seksualnie?

Polecane posty

Gość Nie Ja też nie wiem co zrobić
Jutro zamierzam kupić "Skradzione jutro". Dzięki za podsunięcie tej książki. Chyba masz racje -niektóre nasze zachowania mogą być powiązane z doświadczeniami z dzieciństwa, chociaż nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Mam np. problemy z mówieniem "nie", z pewnością siebie itp. i faktycznie być może po części ma to związek z tym, że byłam molestowana. Całą sobą czuję, że powinnam się zachowywac inaczej, a nie potrafię, coś mnie blokuje. Często myślę, że to co się działo wtedy nie ma wpływu na to jaka jestem teraz, ale przecież gdyby tak było, to nie siedziałoby to cały czas w moich myślach - nie myślałabym o tym i już. A jednak zapomnieć się nie da, ta myśl wraca jak bumerang. Czasu nie cofniemy, cudownie jednak byłoby wymazać to z pamięci. Nie czuję się jeszcze gotowa, by mówić o tym swojemu chłopakowi. Może kiedys... Życzę Ci, aby Twój partner zachował się tak, abyś poczuła ulgę, ze mu powiedziałaś. A ja na razie poczytam "Skradzione jutro". Dzięki! Pozdrawiam cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aafisia fisia
ja też byłam wykorzystywana sexualnie przez wujka z kolei....nigdy nie powiem o tym chłopakowi, nigdy, bo uważam, że mu taka informacja nie jest potrzebna; z najbliższych mi osób wiedzą o tym tylko rodzice...no i dziadkowie, ale ci drudzy widzieli to na własne oczy i mi nie pomogli...babicia wyszła z płaczem z domu i poszła do kościoła się pomodlić a dziadek poszedł do drugiego pokoju oglądać telewizję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ogonkk
Tak się zastanawiam, czy ta niemoc najbliższych nie boli równie mocno jak samo molestowanie, tylko inaczej. Nie sądzę, by wynikała ze złej woli -raczej z nieumiejętnosci zareagowania i odnalezienia się w takiej sytuacji. A ten wujek to był ich syn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aafisia fisia
tak to ich najmłodszy syn, moja mama jest najstarsza z rodzenstwa, ma młodszą siostrę, i 2 młodszych braci, a ten pedofil jest najmłodszy z tej czwórki i jest oczkiem w głowie babci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna gąska balbinka
hej dziewczyny, czytalam Wasze historie i az sie wierzyc nie chce. Sama mialam przej**** dzieciństwo ale nigdy (nic o tym nie wiem) taka sytuacja się nie wydarzyła. Mam pytanie. Wiele z Was pisze że rodzina najbliższa wie o całej sytuacji, i nie umiała (czy jakkolwiek to nazwać) Wam pomóc. Czy to znaczy że żadna z tych historii nie skończyła się w sondzie?? Czy są wśród Was takie, które walczyły z tym?? Pomagał Wam psycholog?? Sama po swoim dzieciństwie (wychowywałam się z ojcem alkoholikiem, tyranem) widze jak to rzutuje na moje dzisiejsze życie, i niby nic mi nie brakuje a w mojej głowie są same obawy, rozterki. Jestem przewrażliwiona i nie dowartościowana ech... i wiele wiele innych. nie jestem sobie w stanie w ogóle wyobrazic przez co Wy musicie przechodzić. Szczerze Wam współczuje i modle się żeby takie psychole się nie rodziły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aafisia fisia
ja mogę opowiedzieć tylko jak to bylo ze mną...a więc moja historia się nie skonczyła w sądzie...nie wiem, moze tak i lepiej , bo przynajmniej nie przeżywalam dodatkowego stresu związanego z rozprawą itp.Na początku moi rodzice o niczym nie wiedzieli, wiedzieli tylko dziadkowie bo widzieli to na wlasne oczy. mój koszmar trwał między 3 a 6 rokiem życia-bo rodzice ciężko i długo pracowali, więc po przedszkolu odbierała mnie babcia, a rodzice przychodzili po mnie gdzieś tak koło 22-23 godziny...a w domu u babci mieszkał najmłodszy brat mamy i "korzystał z okazji " od czasu do czasu...mamie powiedzialam, jak miałam 8 lat, to ona się rozpłakala i powiedziała "nie mów dla taty, bo go zabije"... także ja powiedziałam dla ojca dopiero jak byłam sporo starsza i mialam lat 15...skończyło się to nie zabiciem , tylko zerwaniem kontaktow z tym wujkiem...a na sąd było juz za późno...a do psychologa to ja owszem w tej sprawie chodziłam, miałam zaniżone poczucie własnej wartości itd. i ja chyba przewrazliwiona jakaś jestem , bo o ile polepszyło mi sie na parę lat, to rok temu zachorowałam na nerwicę depresyjno-lękową, z niejasnych przyczyn, bo mam wszystko czego potrzebuję i ponadto, ale coś się ze mną złego stało i osłablam psychicznie, do konca sama tego nie rozumiem, bo myślalam, że etap molestowania jest juz za mną a nie było przyczyn do załamania nerwowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aafisia fisia
a pamiętasz coś gdy miałeś 6 , bo ja pamiętam...zwłaszcza, że wcześniej to wszystko było świeże...z resztą nie ma powodu, zebym sie musiała tłumaczyć przed kimkolwiek, tym bardziej przed osobami nieznajomymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aafisia fisia
i to że nie pamiętasz nic z okresu wczesnego dzieciństwa to pewnie przez to, że nic szczególnego się nie wydarzyło w twoim życiu w tym okresie....ja nawet pamiętam niektóre moje zabawki, pamiętam, gdzie mieszkałam jak zaczęłam chodzić do przedszkola , bo potem się przeprowadziłam ... ja dużo pamiętam, nawet moje studia są pamięciowe i muszę dużo pamiętać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×