pytam w imieniu znajomej, co zrobić gdy liceum dobija?

proszę o jakieś mądre wypowiedzi, bo ona wpada w depresje..:-o wkurza mnie już.. i nie wiem jakich słów mam użyc, żeby przestała marudzić..

Przyślij ją do nas ...

tzn??

Spełnia wszelkie kryteria by znaleźć się na tym forum. Wprowadź ją. :)

najlepiej wine zgonic na kogos.. skoro masz depreche to idz do psychloga magnolio dwa.

i isc na studia ;) Dla mnie te 4 lata to byla katorga ale dalam rade. Wymazalam z pamieci co sie dalo i nie mam traumy z tym zwiazanej ;) Ale do dzis mnie dreszcz zniesmaczenia przechodzi jak wspomne :O I unikam ulicy gdzie stoi ten budynek - jak ognia... nie ma innej rady jak przecierpiec swoje ;)

przyprowadzić ją tutaj??:D to oznacza jej koniec.. jak można ją zmobilizowac?

Nie zmienisz jej szkoły. W takiej sytuacji człowiek potrzebuje kogoś przed kim może się wyżalić. Jeśli chcesz jej pomóc, słuchaj cierpliwie, przytakuj i po prostu dodawaj otuchy.

ja już nie mam cierpliwości... wydaje mi się ze nic nie wymyśle nowego...ani nikt niczego mi nie podpowie.. mam ochotę ją wyprosić z domu

A jeśli targnie się na swe młode życie ? Będziesz mogła sobie z tym poradzić ? :(

nikt nie mówił że w liceum jest łatwo:-o ona nie może znieść że uczy się czegoś, co ją nie interesuje i nie przyda się jej w życiu..

Taka jest specyfika polskich szkół. Ale dzięki temu nasi absolwenci nie są wąsko wyspecjalizowanymi debilami, nie wiedzącymi gdzie znajduje się np. Portugalia, jak to bywa u naszych sojuszników za oceanem. :) Cierp, albo zrzuć ją ze schodów. Myślę, że tarapia wstrząsowa też może okazać się skuteczna. ;)

terapia mówisz... zmuszę ją żeby porozmawiała z panią pedagog

e tam-ja mam gorsze problemy bo klasowe... oj nie jest łatwo;/